O co chodzi?!?

1.7K 63 17
                                    

Reszta lekcji minęła mi w ekspresowym tempie. Nie mogłam się skupić na niczym i myślałam tylko o tych chłopakach. Grace zauważyła, że coś jest ze mną nie tak, ale nic nie mówiła, chyba postanowiła że da mi na dzisiaj spokój. W sumie się ucieszyłam, że zostałam chwilowo sama, bo mogłam wszystko przemyśleć. Kiedy zadzwonił dzwonek, mówiący że już koniec na dzisiaj szkoły, wyleciałam jak strzała z klasy. Pobiegłam do szatni, a co tam zobaczyłam? Oczywiście Nathana. Nigdy wcześniej nie czułam takiego strachu w stosunku do jakiejś osoby. Postanowiłam jak najszybciej przejść obok niego, wziąć swoje rzeczy i wyjść ze szkoły. Jednak moje plany poszły na marne, gdyż owy chłopak zagrodził mi drogę. Popatrzyłam się swoimi czarnymi oczami, które były przepełnione gniewem na niego i mocno go popchnęłam w stronę ściany, a on nawet nie stawił oporu. Jak poleciał na ścianę, tak poleciał, a mnie wmurowało że tak wogóle potrafię... Mimo to pa paru chwilach doszłam do siebie i szybko wyciągnęłam rzeczy z szafki, a następnie wybiegłam ze szkoły tak wystraszona, że nawet nie zauważyłam że obok mnie stoi moja przyjaciółka. Patrzyła się na mnie ze zdziwieniem, jak i z ciekawością.

- Aurora? Co się stało? Dziwnie wyglądasz, jakbyś się czegoś wystraszyła.
- Co?!? Mi nic... - nie mogłam nic z siebie wydusić, ale postanowiłam wziąć się w garść i coś powiedzieć.
- Nie martw się, nic mi nie jest. Po prostu zobaczyłam pająka... - to jakaś żenada. Dlaczego akurat to powiedziałam, skoro nie boję się pająków, ale jak widać chyba Grace uznała to za prawdę.
- O jejku, nie dziwię się! Sama strasznie boję się pająków. - jej twarz nagle zbladła, a ja zaczęłam się śmiać.

Takiego zwrotu akcji to się chyba nie spodziewała. Znowu popatrzyła się na mnie jak na jakąś idiotkę.

- Aurora! W jednym momencie jesteś wystraszona, a w drugim się śmiejesz i to w dodatku sama nie wiem z czego!

Była bardzo oburzona, więc postanowiłam sprostować sytuację.

- Przepraszam Grace. Powinnam być bardziej poważna, ale już dawno się tak nie uśmiałam. Twoja mina była zabójcza!

I znowu zaczęłam się śmiać, a ona razem ze mną. Nagle poprawił mi się humor, a to co zaszło w szatni postanowiłam zachować na razie w tajemnicy. Tą chwilę chyba na długo zapamiętam.
Przyjaciółka odprowadziła mnie do auta, a ja ją przytuliłam na pożegnanie. Szybko dała mi swój numer, a ja obiecałam jeszcze do niej dzisiaj zadzwonić.

- Aurora! Wsiadaj, bo się śpieszę!

Wystraszyłam się, ale zrozumiałam, że ciocia naprawdę się śpieszy, więc natychmiast wsiadłam do samochodu, pomachałam jeszcze ręką na pożegnanie i po paru minutach szkoła zniknęła z mojego pola widzenia. Lorena zobaczyła mój uśmiech na twarzy, więc zaczęła rozmowę.

- Co ty taka szczęśliwa? Jak było w szkole?
- Poznałam nową koleżankę, która jest teraz moją przyjaciółką i to właśnie ona pomogła mi się dzisiaj odnaleźć. Nie mam żadnych powodów do smutków, więc jestem uśmiechnięta.
- Fajnie, że ten dzień minął ci dobrze.

Na tym nasza rozmowa się skończyła, ponieważ zobaczyłam że już zbliżamy się do domu.
Wysiadłam z samochodu i po paru sekundach znalazłam się w przedpokoju. Poszłam jak najszybciej do łazienki, umyłam ręce, poprawiłam makijaż i poszłam do salonu. Okazało się, że nauczyciele nie dali żadnej pracy domowej, jedynie trzeba się nauczyć na sprawdzian z biologii. Ale olałam tą sprawę i poszłam coś zjeść. Ciocia coś już gotowała w kuchni. Podeszłam do niej i pomogłam jej przygotować owe danie, a dopiero po chwili dowiedziałam się co gotuję. Okazało się, że są to naleśniki! Po kilkunastu minutach już mogłyśmy je zjeść. Jak skończyłam swoją porcję, załadowałam zmywarkę naczyniami i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Nie marzyłam o niczym innym jak zrobieniem sobie krótkiej drzemki, ale ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu i zadzwoniłam do Grace. Umówiłam się z nią na godzinę 18, że spotkamy się obok szkoły i pójdziemy do klubu.
Po zakończeniu rozmowy zaczęłam się śpieszyć aby zdążyć na czas. Wyjęłam z szafy czarną sukienkę zdobioną czerwonym paskiem i założyłam ją na siebie. Do tego ubrałam czarne szpilki i gotowa poszłam ponownie do łazienki - ludzie, ile razy jeszcze tu wejdę - pomyślałam i bez chwili większego namysłu zrobiłam kreskę eyelinerem oraz użyłam jeszcze różanej perfumy.
W końcu gotowa wyszłam z domu, wcześniej żegnając się z ciocią i spacerkiem szłam w kierunku szkoły.
Nie było miło iść samej, kiedy ciemność otaczała cię ze wszystkich stron, a w oddali widniał las. Kiedy już przeszłam 1/3 drogi podjechał do mnie czarny samochód, w którym rozpoznałam Nathana. Oczywiście obróciłam się i poszłam w swoją stronę, ale on wyszedł i w mgnieniu oka znalazł się koło mnie. Przeraziłam się, a on widząc to uśmiechnął się do mnie i zaczął rozmowę.

- Cześć. Jestem Nathan, ale sądząc po tym jak mnie potraktowałaś ostatnio domyślam się, że nie jestem mile widziany w twoich oczach.

Byłam bardzo onieśmielona i głupio mi było z powodu tego jak go ostatnio potraktowałam. W sumie nic mi nie zrobił, a to ja sobie coś nawymyślałam i przez to się go wystraszyłam.

- Cześć. Jestem Aurora... - wydukałam - Sorry, za to jak się zachowałam w szatni, ale tak naprawdę cię nie znam, a mi się bardzo śpieszyło i w sumie teraz też mi się śpieszy...

Nie pozwolił mi nic więcej powiedzieć, bo się wtrącił w moje słowa.

- To może cię podwieźć? Jadę w tamtym kierunku, więc w sumie chyba taka propozycja nie zaszkodzi.
- No dobrze. Ale nigdy więcej mnie tak nie strasz, bo kiedyś przez ciebie zawału dostanę!

W milczeniu wsiadłam do auta, zastanawiając się czy dobrze zrobiłam przystając na jego propozycje.
Jechaliśmy w zupełnej ciszy. Tak naprawdę nie znaliśmy się, więc nie było o czym rozmawiać.
Po pewnym czasie dotarliśmy na miejsce, a ja jak najszybciej wysiadłam z auta i dopiero wtedy zadałam sobie pytanie - skąd on wiedział, że ja zmierzam właśnie pod szkołę? - W końcu odrzuciłam tą myśl i poszłam do Grace, która już uśmiechnięta, nieświadoma zaistniałej sytuacji stała i pisała z kimś na telefonie.
Nathan krzyknął na pożegnanie, że się jeszcze dzisiaj zobaczymy czy coś w ten deseń, a ja co raz bardziej zaczęłam się intrygować jego osobą i zastanawiać o co mu do diabła chodzi?!?
-----------------------------
To pisanie jest strasznie wciągające. Mam nadzieję, że Wam się spodobało. Dozobaczonka jutro, bo dzisiaj już nie mam zamiaru niczego wrzucać. 😉

Wampirzy urok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz