Przez resztę wieczoru czytałam książkę i objadałam się serowymi cheetosami. Podczas czytania przysnęłam i obudził mnie dzwonek telefonu. Zirytowana sięgnęłam po komórkę i spojrzałam na wyświetlacz. Kei. Czemu dzwoni o tej porze? Odebrałam i powiedziałam:
- Co chcesz?
- A jakieś: ,,Dobry wieczór, Kochanie", to gdzie?
Przewróciłam oczami.
- Tam gdzie uciekł mój sen - w nicość. A więc słucham, Ouji-sama*.
- Hime-sama**, za dziesięć minut będę pod twoim blokiem, zbieraj się.
- Hej, hej chwila. Nigdzie się nie wybieram. O co chodzi?
- O to, że jutro wylatuje do Japonii, bo zaczyna się drugi semestr i mam ochotę coś zrobić przed wyjazdem.
Westchnęłam zrezygnowana.
- Okej, zgadam się, ale mam nadzieję, że przez to: a - nie wpakuję się w kłopoty, i b - nie będę się nudzić.
- Świetnie! Zapewniam, że spełnię twoje wymagania. Śpiesz się.
Rozłączył się. Pośpiesznie wstałam i spojrzałam w lustro. Ciągle jestem w ubraniach, w których byłam w szkole i oprócz lekko rozmazanego makijażu oraz rozczochranych włosów reszta jest w porządku. Szybko zgarnęłam szczotkę z toaletki i rozczesałam włosy. Następnie umyłam zęby i poprawiłam makijaż. Wyjrzałam za okno dokładnie w chwili, kiedy Kei podjechał pod blok. Włożyłam buty i po cichu wyszłam z domu. Azjata czekał na zewnątrz pod drzwiami do klatki schodowej. Szeroko uśmiechną się na mój widok i odwzajemniłam uśmiech. Podszedł do samochodu, czarnej, sportowej toyoty, i otworzył mi drzwi od strony pasażera. Zdziwiona podziękowałam i wsiadłam do samochodu. Usiadł na miejscu kierowcy i spojrzał na mnie.
- To gdzie jedziemy? - zapytałam.
- To tajemnica - odpowiedział i mrugnął.
Ruszyliśmy w drogę, dokładnie o dwudziestej drugiej trzydzieści, i przez całą drogę gadaliśmy o jakiś głupotach. Dowiedziałam się, że w liceum w Kei'u podkochiwał się chłopak z rówieśniczej klasy. Wybuchłam śmiechem i powiedziałam, że wielbiciel miał słaby gust. W końcu zatrzymaliśmy się pod azjatycką restauracją, która wydawała się być zamknięta, ze względu na zgaszone światła. Japończyk poprowadził mnie w stronę tylnych drzwi i zaniepokojona zapytałam, czy będziemy się włamywać. Spojrzał na mnie z politowaniem i się zaśmiał, mówiąc, że aż tak nisko nie upadł. Gdy weszliśmy do środka powitał nas starszy pan, będący Azjatą, i poprowadził nas do osobnego pomieszczenia. Wnętrze, oczywiście, było urządzone w stylu japońskim. Usiadłam na poduszce przy niskim stoliku. Niedługo potem starszy pan, jak się dowiedziałam o imieniu Isao, przyniósł nam przeróżne sushi i zieloną herbatę. Gdy wyszedł powiedziałam do Kei'a:
- Nie rozumiem, czemu ostatni dzień przed wyjazdem spędzasz ze mną. Masz pewnie wiele znajomych, z którymi mógłbyś wyskoczyć do jakiegoś klubu.
- Owszem, mam trochę znajomych, ale i tak byłem jakiś czas temu w klubie, co swoją drogą mnie nie ciągnie, i wolę coś innego. Na przykład spotkanie ze słodką małpką .
- Obiecuję, że zadźgam cię, jak jeszcze raz mnie tak nazwiesz.
Zaśmiał się i rzekł:
- O to chodziło. Swoją drogą, wybrałaś już jakąś szkołę?
- Raczej pójdę do tej artystycznej szkoły. Jutro mam w planach zadzwonić z pytaniem o miejsca i o możliwość podejścia do egzaminu. Nie wiem, czy mi to się uda, biorąc pod uwagę to, że w Japonii zaczął się już drugi semestr nauki.
- Trzymam za ciebie kciuki. Jesz, czy wszystko dla mnie?
- Jem!
Podczas posiłku zaczęliśmy rozmowę na temat edukacji i naszych zainteresowań. Kei studiuje medycynę i jest na pierwszym roku. W przyszłości chciałby być chirurgiem. Na ogół lubi podróżować (na co, niestety, nie ma wiele czasu), podobnie jak ja, lubi czytać książki i interesuje się trochę fotografią.
- O i jeśli pójdziesz do tej artystycznej szkoły, to będziemy jeździć razem, bo mi jest po drodze. Uroczo, nie? - spytał i szeroko się uśmiechną.
Zmrużyłam oczy i zirytowana odpowiedziałam:
- Z tobą nigdy nie jest uroczo.
- Nawet teraz?
Najpierw zrobił minę skrzywdzonego szczeniaczka, by zauważywszy, że się rumienie (nie wiem nawet czemu), uśmiechną się uwodzicielsko, patrząc mi prosto w oczy. Spuściłam wzrok, wzięłam wdech i gdy chciałam coś odpowiedzieć, Kei rzekł:
- Okej, pora na dalszą część naszej rand...- przerwał i się zaśmiał. - Naszego spotkania.
- Baka***.
Ouji-sama* - książe
Hime-sama**- księżniczka
Baka***- głupi, głupek
CZYTASZ
Japońska bajka
Romance- Jakie jest twoje marzenie? - Chcę mieszkać w Japonii! - A chciałabyś wyjść za Japończyka? - O Matko, to by był piękny sen! A co, jeśli marzenia się spełniają, a sny stają się jawą? Jak ty byś sobie poradził? Poznaj historię o weso...