Propozycja

18 3 0
                                    

    Mama wyciągnęła kartę z torebki (tak wzięła torebkę, chodź poszła tylko piętro wyżej) i mi podała. Podziękowałam za posiłek i wstałam od stołu. Razem ze mną wstał Kei, twierdząc, że mnie odprowadzi. No, rzeczywiście trzeba mnie odprowadzić, bo droga tak daleka. Westchnęłam i skierowałam się do drzwi. Z głupim uśmieszkiem szedł obok mnie Azjata. Nim zdążyłam otworzyć drzwi, ubiegł mnie w tym mój nowy sąsiad. Przepuścił mnie w drzwiach, na co przewróciłam oczami. Gdy drzwi się za nami zamknęły, Kei zapytał:

 - Może będę spać z tobą? Pierwsza noc w nowym miejscu zawsze jest trudna - spojrzał na mnie z udawaną troską na twarzy, ale gdzieś tam majaczył jego debilny uśmieszek.

 - Śnij dalej, ale beze mnie - odpowiedziałam i szybkim krokiem ruszyłam do mojego apartamentu.

 - Ai-chan, nie daj się prosić - powiedział dalej się głupio uśmiechając.

  Zatrzymałam się, przez co wpadł na moje plecy. Zrobiłam szybki krok do przodu i spojrzałam na niego spod przymrużonych powiek. Rzekłam, akcentując każde słowo:

 - Zaraz prosić to będziesz o litość, jak będę chciała cię walnąć.

  Spojrzał na mnie, robiąc minę zbitego pieska. Przewróciłam oczami i wsiadłam do windy (wolałam schody, ale mieszczą się po drugiej stronie korytarza). Wszedł za mną i drzwi się zamknęły. Przez te pięć sekund w windzie jechaliśmy w dziwnej ciszy. Gdy wyszliśmy z windy i zatrzymaliśmy przed moimi drzwiami Kei powiedział:

 - To jutro o dwunastej widzimy się pod twoimi drzwiami i oprowadzę cię trochę po Tokio. Co o tym myślisz?

  Zamyśliłam się. Czy to dobry pomysł, by cały dzień spędzić z nim? Chyba już po godzinie wyjdę z siebie. Ale z drugiej strony nie ma nikogo, kto by mnie oprowadził po mieście.

 - Dobra, ale pod warunkiem, że nie będziesz mnie denerwował.

  Spojrzał na mnie zszokowany i zapytał:

 - Czy ja cię kiedykolwiek zdenerwowałem?

  Westchnęłam i odpowiedziałam:

 - Zawsze, Kei, zawsze.

  Zmienił wyraz twarzy na swój nonszalancki uśmiech i obiecał, że będzie grzeczny. Chwilę później życzyliśmy sobie dobranoc i rozeszliśmy się w swoje strony. Wzięłam szybki prysznic i już o czwartej spałam jak zabita.

  O dziesiątej trzydzieści zadzwonił budzik i niechętnie zwlokłam się z łóżka. Rodzice jeszcze spali, bo wczoraj wrócili trochę później ode mnie. Ciekawe, co Kei nagadał moim rodzicom, albo oni jemu. Westchnęłam. Mam nadzieje, że dzisiejszy dzień będzie spokojny. Na pewno dziś MUSZĘ odwiedzić dzielnicę Akihabarę, a dokładniej największy sklep z gadżetami z anime i mangami! Czuję, że spędzę tam kilka godzin. Oczywiście jeśli tylko przewodnik nie będzie narzekał.

  Zamówiłam śniadanie do pokoju i zaczęłam się przebierać. Postanowiłam ubrać się w miarę swobodnie. Nałożyłam więc jasne, jeansowe spodenki i białą koszulę w małe pandy. Do tego założyłam białe nike. Potem zaczęłam się malować. Najpierw posmarowałam twarz kremem nawilżającym, potem podkreśliłam moje jasne brwi jasnobrązowym cieniem i pomalowałam powieki jasnym różem. Na koniec użyłam tuszu do rzęs. Chwilę potem zadzwonił dzwonek. Odebrałam swoje śniadanie i usiadłam przy stoliku do kawy. Włączyłam na telewizorze muzykę i ściszyłam tak, aby nie obudzić rodziców. Gdy zjadłam swoje śniadanie, poszłam do łazienki poczesać włosy i umyć zęby. Zostało mi jakieś piętnaście minut do spotkania z Keiem, więc weszłam na facebook'a i sprawdziłam wszystkie powiadomienia. Moje przyjaciółki zostawiły mnóstwo wiadomości, więc na nie odpisałam. Potem zrobiłam zdjęcie widoku z okna na panoramę Tokio i wysłałam im. O dokładnie dwunastej zadzwonił dzwonek. Otworzyłam drzwi i stał w nich Azjata. Chciałam wybuchnąć śmiechem, widząc to, co miał na twarzy. Nałożył na nią czarną maskę, taką, z której Japonia słynie. Na głowie miał czapkę z daszkiem. Ubrany był w czarne spodnie i białą koszulkę z nadrukiem. 

Japońska bajkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz