24

3.8K 216 95
                                    

Z perspektywy Yui

-To jak,wychodzimy?- Spytałam, patrząc na Annę

-Oczywiście!-Krzyknęła szczęśliwa.
Dziewczynka ubrałam kurtkę, i razem ruszyliśmy w stronę wyjścia.

-Gdzie wychodzimy?- Spytałam, patrząc na ucieszoną minę dziewczynki.

-Gdzie Pani chce- Powiedziała nie pewna, ale z szczęściem na twarzy.
Obydwaj zgodziliśmy się,że krótki spacer na łono natury będzie odpowiedni. Postawiliśmy na las.

Z perspektywy Daisuke.

Noc była okropna. Spania w starym, zagryzbionym bunkrze to katorga.
Ale jedna osoba sprawiła, że nie było tak źle.
Hiroki.
Mój ogrodnik.
W tej nocy on był przy mnie, przytulał się, Gdy marzłem.
Nigdy nie byłem zakochany
I nigdy nie sądziłem że zakocham się w chłopaku.
Wtuliłem się w chłopaka Jeszce bardziej.
Jednak napradwe coś do niego czuje.

-Hmm?- Odpowiedział zaspany Hiroki.

-Nic-Powiedziałem zawstydozny, że go obudziłem.

-Jak się spało, Stokrotko? -Spytał uśmiechając się do mnie.

- Z Tobą nie aż tak źle-Powiedziałem szczere.

-Cieszę się..Hm..  Pelargonio?- Spytał z uśmiechem na twarzy.

-Może być-Powiedziałem zadowolony.

-Chyba będziemy się zbierać, trzeba uciec z tego miasta-Powiedział, wstając i otrzepując się z brudu.
Z miasta?
A co z Anną?..

-Wstajesz?-Spytał patrząc w moją stronę.

-T-tak- Powiedziałem.
Wstałem,i zbierając swoje rzeczy,szliśmy w stronę wyjścia.

Z perspektywy Yui
Anna cieszyła się z wyjścia.
Biegała, bawiła się liściami,i szukała ptaków na drzewach.
Złote dziecko.
Gdy weszliśmy w głąb lasu, zobaczyliśmy czarnego wana.
To zły znak.

-Chodź Aniu,pójdziemy w inną stronę-Powiedziałam.
Właśnie wracaliśmy, Gdy coś zaczęło wyłaniać się z ziemi.

-Brat?

Jesteś moją własnościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz