W końcu doszedłem przed szkołę. Trochę zimno... Ale co zrobię? Muszę jakoś zdobyć jedzenie. Od razu wpadł mi w oko przepełniony kosz. Bingo! Znalazłem 4 kanapki. Chyba powinno wystarczyć. Bez namysłu od razu zacząłem biec do domu, Mam tylko nadzieję ze wszystko dobrze u młodej. Biegłem koło bloków, aż z pobocznej uliczki usłyszałem głos:
-Ej ty czekaj!
-O co chodzi?
-Szukasz pracy?
- Zależy jakiej..
-Nie mogę teraz powiedzieć masz-I wręczył mi kartkę z Datą spotkania godzina i miejscem.
-Będziesz?
-A o co chodzi w tej pracy?
-To nie jest miejsce na takie pytania. Płace 100 Za godzinę.
-Tyle? Ja w żadne narkotyki nie wchodzę..
-Przyjdź jutro a wszystkiego się dowiesz.
-No dobrze.. Przyjdę- Odpowiedziałem z rezygnacją w głosie
-Do zobaczenia-uśmiechnął się i poszedł w dal uliczki.
Zastanawiała mnie ta praca, ale teraz pieniądze są najważniejsze.Time Skipe
-Wróciłem!-Krzyknąłem wchodząc do domu.
-Masz coś do jedzenia?- Spytała przytulając mnie na powitanie swoim słodkim oraz niewinnym głosikiem. Od razu odwzajemniłem gest.
-Mam kanapki chcesz?
-TAK!- Krzyknęła uradowana. Wzięła dwie i poszła jeść. Ja zrobiłem to samo... Ale przed jedzeniem spojrzałem na tą kartkę od tej tajemniczej osoby:
Godz: 18:00
Jutro w Parku na ul. Wawrzyńca 5.Zastanawiałem się czy w ogóle przyjść na takie spotkanie w końcu nie wiadomo kto to jest, Ale to za ile naprawdę przyciąga człowieka... Dobra teraz to powinienem zjeść te kanapki A nie myśleć o tym spotkaniu.
-Bracie masz jeszcze?- Spytała się moja siostra.
-Mogę ci dać jedna moją
-Tak!- Krzykneła uradowana. Kocham moją siostrę i dla niej w ogień nawet w skocze...
CZYTASZ
Jesteś moją własnością
Genç KurguInformacja przed przeczytaniem: Jest moja stara książka, która jest przepełniona błędami. Dokladne wytlumaczenie jest w ostatnim rozdziale Milego czytania. ---- Życie w biedzie jest ciężkie. Tym zwłaszcza gdy nie masz pracy, musisz wychować młodsza...