14➽Blackmail

9K 405 30
                                    

< Następny dzień >

Kiedy budzę się rano jestem cała obolała. Nie tylko przez Zayna, ale i też przez to, że spałam na podłodze. Wczoraj nie miałam siły wstać na równe nogi.

Przekręcam się na jeden bok i chwytam się umywalki by podnieść się do pozycji siedzącej. Sprawia mi to wiele trudności, ale z zaciśniętymi zębami to robię. 

Wchodząc pod prysznic zrzucam z siebie koc, nawet nie chcą oglądać swojego ciała. Brzydzę się nim, zresztą brzydzę się całą sobą.

Odkręcam wodę, a strumienie opadają na moje ciało mocząc je. Chwytam gąbkę i pomimo bólu, zaczynam się nią szorować. Nie wiem płaczę i woda razem z moimi łzami skapuje z mojej twarzy.

Kiedy kończę, chcę dosięgnąć ręcznik wiszący na wieszaczku, ale nie mogę. Z wielką trudnością podchodzę do niego i owijam nim ciało. Jest to nieprzyjemne uczucie, więc jak najszybciej się suszę.

Wychylam głowę z łazienki i sprawdzam czy nikogo nie ma, a potem udaję się naga do mojej szafy. Wyciągam z niej przypadkowe dresy i koszulkę. Ubieram szybko na siebie i dobrze, że to robię bo niespodziewanie Cevin wchodzi do mojego pokoju.

Przełykam ślinę z żalem do niego i udaję że czegoś szukam w szafie.

Kurwa, jak moje nadgarstki bolą.

- Vanessa, może pójdziemy do lekarza? - słyszę jego głos. Spoglądam na niego marszcząc brwi.

- Jakiego lekarza. Po co? - pytam, a w moich oczach formują się łzy.

On wypuszcza ze świstem powietrze i siada na łóżku.

- Zayn mógł ci coś zrobić i jesteś pobita. Lekarz musi to zobaczyć.

- Nie. - zaprzeczam od razu. Nie chcę się z nikim widzieć i nie chcę by ktokolwiek mnie dotykał.

- Vanesssa, to dla twojego dobra.

- Od kiedy niby ty się mną przejmujesz?

- O zawsze.

- Ta, nawet wtedy kiedy mnie gwałciłeś. No tak pamiętam jaki byłeś troskliwy. Zamykałeś mnie w pokoju i nie pozwalałeś nigdzie wychodzić. Żyłam jak w więzieniu. - podnoszę głos, przypominając sobie moje wcześniejsze lata. To było straszne.

- Bałem się że komuś powiesz.

Jebany sukinsyn.

- Jak miałam powiedzieć jak groziłeś mi że mnie zabijesz. Niby przetrzymywanie mnie w zamkniętym pokoju pomogło?

- Tak. Nie powiedziałaś nikomu. 

- Bo się ciebie bałam. - przyznaję ze łzami. - Byleś nieobliczalny. Najpierw się śmiałeś, a po chwili z premedytacją mnie gwałciłeś. Jesteś pojebany.

- Uważaj na słowa.
Prycham.

Chwytam walizkę, ciągnąc ją obok szafy.

- Co ty robisz? - pyta zdziwiony.

- Pakuję się. Nie widać? - spoglądam na niego wrzucając do torby coraz więcej rzeczy.

- Nigdzie nie jedziesz.

- Bo co?

- Bo ja ci nie pozwalam. Nie moja wiana że Zayn cię zgwałcił, a ty wyżywasz się akurat na mnie.

- Ty siebie słyszysz? - pytam cicho odwracając się do niego, zaprzestając pakowaniu. - Zayn to twój kolega, nie mój. Przez ciebie mnie zgwałcił.

Fighter //HS ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz