( ludzie czy tylko dla mnie to zdjęcie jest cudne ?! ♥♥)
* 2 tygodnie później*
Thomas, pov
Siedzę, śpię to jedyne co robię. Wczoraj minął termin obudzenia Vii. Boje się jak cholera, że się nie obudzi. Na samą myśl do oczu napływają mi łzy. Leżę przy mojej księżniczce, a ona się nie budzi. Jak zwykle codziennie idę do kwiaciarni kupić róże. Wiem, że to nic nie da, ale chociarz to mogę dla niej robić. Dzisiaj postanowiłem znowu na czerwone są już różowe, białe, kremowe i wszystkie jakie tylko są w kwiaciarniach. Chwyciłem ręke blondynki i patrzyłem na nią. Spłynęła mi łza po policzku i wstałem by pójść do kwiaciarni.
Via, pov.
Widziałam ciemność. Za chwilę Thomasa, Dylana, Collina i jakąś kobietę. Pobiegłam do chłopaków i ich przytuliłam.
-Wracaj do nas. - powiedział zapłakany Dylan.
- Via proszę zrób to dla mnie. - powiedział Tommy, chwytając mój podbródek i całując moje usta.
Powoli ekran się rozmazywał, a ja ujżałam oślepiające światło. Za chwilę znowu ciemność. Męski cudowny głos. To... to... To Tommy !
-Panie doktorze ona się budzi ! - krzyczał, chyba szczęśliwy.
Ale dziewczyno pamiętaj on cię okłamał. Ma być foch forever.
Powoli znowu ujżałam światło, które mnie oślepiało. Tym razem się do niego przyzwyczaiłam i zostawiłam otwarte powieki. Ujżałam lekarzy, pielęgniarki i kogo ? Tommiego ! Ejej ma być foch forever. Byłam taka słaba, że chciałam znowu iść spać, ale nie muszę być twardą kobitką.
- Na szczęście się obudziła. Witam pani Olivio, była pani 2 tygodnie w śpiączce, potrącił panią samochód. Ma pani naprawdę cudownego narzeczonego, cały czas orzy pani był i przynosił kwiaty, cudowny chłopak. - mówił lekarz. Zaraz, zaraz narzeczony ?! Cały czas przy mnie był i przynosił kwiaty ?! Przecierz mna Isabelle, a ja to tylko była taka zabawka.
-Kochana moja wreszcie się obudziłaś ! Kocham cię ! A Isabella jest już nie ważna zdradzała mnie od pewnego czasu. - mówił Thomas z łzami w oczach. Pochylił się nade mną i musnął moje czoło.
- A-ale czemu mi nie powiedziałeś ?- ledwo powiedziałam z chrypką.
-J-ja się bałem twojej reakcji...- powiedział z smutkiem w oczach Tommy.(Kilka dni później)
-Napewno nie będę tęsknić za tym miejscem.- powiedziałam do tommiego, opuszczając szpital.
Chłopak spojrzał mi w oczy i objął mnie ramieniem. Udaliśmy się do naszej ,,karocy,, i pojechaliśmy w stronę domu.-Via ja... ja mam takie pytanie. Ale powiedz mi szczerze. Czy ty mnie też kochasz ? - spytał blondyn spoglądając na mnie, z błyskiem w oku. Oczywiście, że tak. Pyta dzika czy sra w lesie, no chłopie to banalne. O załącza się Via znowu świruje. Tak powiem ci, że tak będziemy parą, potem małżeństwem, będziemy mieć dwójkę dzieci oczywiście chłopca i dziewczynkę i dwa pieski. Ohh te marzenia.
-Via, odpowiesz mi ?- z moich szalonych myśli wyrwał mnie ten cudowny głos niczym skowronek.
- J-ja cię Tommy kocham.- powiedziałam, zatapiając się w te piękne czekoladowe oczy.
Chłopak się szeroko uśmiechnął, a w jego oczach można było zobaczyć szczęście.Kiedy dojechaliśmy na miejsce przed moim domem stali najbliższe mi osoby. Czyli Collin, Dylan i Ava.
-Hej wszystkim. - przywitałam się z moimi ,,ziomkami,,.
Nikt nic nie powiedział, tylko do mnie podbiegli i przytulili z całej siły.
-J-ja się tu dusze. - ledwo mówiłam, powoli uwalniając się z uścisku.
-Boże moja siostrunio najukochańsza, czasami dziwna, ale pomijamy to. Wreszcie wróciłaś nudno było bez ciebie. Nie miałem kogo wkurzać. - mówił Collin. Bardzo śmieszne wiesz, Collin - trol. Hmm chyba zaczne tak na niego mówić.
-Bardzo śmieszne wiesz. - powiedziałam z sarkazmem.
-Jezu Via. Ja się tak martwiłam. Nie miałam z kim chodzić na zakupy. - mówiła Ava, dodając taki mały fakcik, że prawie mnie udusiła.
Ooo Dylan podchodzi. Zapraszamy kolejnego kandydata do przemowy życiowej.
-Via moją siostrzyczko od innej mamy. Stęskniłem się za tobą. - na słowo mamy się wzdrygłam. No, ale powiedzmy Dylan, że się mało postarałeś.
-Dobra, to ja już idę się położyć. - powiedziałam.Pożegnałam się z innymi i wszyscy już poszli, oprucz Thomasa.
-A ty nie idzesz ? - spytałam
-Nie, mogę z tobą spać ? - spytał z miną słodkiego szczeniaczka. Ughh Thomas jak ty na mnie działasz...
Zarumieniłam się, kiwłam głową i udaliśmy się do domu.Poszłam do łazienki wziąść długi gorący prysznic i umyć zęby i takie tam wieczorne rutyny.
Ubrałam moją pidżamę, która się składała z bielizny i koszulki Thomasa, która sięgała mi za udo. Uuu to teraz prawda wyjdzie na jaw.
-Skąd ją masz ? - spytał Tommy, który stał oparty o drzwi.
-Aa mam swoje sposoby - powiedziałam rumieniąc się.
CZYTASZ
Beautifull Story || Thomas Brodie-Sangster
Fanfic*Już ostrzegam, że nie zniechęcajcię się do początku. Po dalszych rozdziałach jest naprawdę śmiesznie i ciekawie* Via wychowywana jest w patologicznej rodzinie. Kiedy skończyła 20 lat uciekła ze swoim 18-letnim bratem do Londynu. Wtedy jej życie obr...