Rozdział 5 Ulotne emocje

1.1K 99 37
                                    

Wstrzymałam oddech, odwracając się powoli w stronę, z którego nadszedł oziębły i stanowczy głos mojego ojca. Poczułam jak całe moje ciało oblewa zimny pot, a na dłoniach natychmiast pojawiła się gęsia skórka. Gdy spojrzałam na niego i stanęłam z nim twarzą w twarz, nerwowo przełknęłam ślinę. Wyglądał dokładnie tak samo jak wtedy, kiedy przybył do Doliny Koniecznej i sprawił, że przestałam być podatna na hipoznę wampirów. Jego złote włosy, które po nim odziedziczyłam powiewały na delikatnym wietrze, a jego twarz zdobiło coraz więcej zmarszczek.

Nie mogłam wyobrazić go sobie jako potężnego, nieśmiertelnego wampira. A stałam właśnie obok osoby, która przeżyła więcej, niż mogłabym sobie wyobrazić. Jego oczy, które wpatrzone były we mnie widziały jak świat się zmieniał, jak technologia szła w przód, przedstawiciele poszczególnych epok rodzili się i umierali. Nie mogłam w to uwierzyć, to było dla mnie po prostu za trudne.

– Zostaw moją córkę – wysyczał raz jeszcze mój ojciec, zaciskając nerwowo pięści.

Poczułam lekkie zagrożenie, więc mimowolnie zbliżyłam się do Christophera, wywołując jeszcze większy gniew w mieszkańcu domu rodzinnego.

– Natalia, co tutaj robisz?! I to w towarzystwie tego krwiopijcy?! – wykrzyknął, zaciskając ze złości zęby. Nie pamiętałam, kiedy był tak zdenerwowany. Takiej złości nie widziałam w nim nawet podczas największych kłótni z moją mamą, które de facto sam wszczynał wielokrotnie.

– Potrzebujemy pomocy... – wyjąkałam, wiedząc, jak głupio to wtedy brzmiało, zwłaszcza, że kazałam mu się trzymać ode mnie z daleka. – Nie chcę ci zawracać głowy, zadam tylko parę pytań i zniknę, wrócisz do swojej ukochanej i dziecka...

– Pomocy? Mogę dać ci dobrą radę od razu! Odejdź od tego wampira w tej chwili, zanim zanurzy zęby w twojej szyi! – Podszedł do mnie i niemal wyrwał mnie z objęć ukochanego. – Wampiry to najgorsze stworzenia, jakie stąpają po ziemi, masz się trzymać od nich z daleka!

– Dlatego tu jesteśmy – odparł spokojnie Christopher, zdając sobie sprawę, że obelgi na temat wampirów zgadzały się z tym, co sam sądził o tych stworzeniach. Nienawidził tego, kim był.

– Mam ci urwać łeb, żebyś się odpieprzył od mojej córki?! Z chęcią w tym pomogę! Mogę zacząć już teraz!

Zrobił zdecydowany krok w kierunku Christophera, a ten automatycznie cofnął się o taką samą odległość. Wiedziałam, że nie ma żartów. Mój tata były wampir naprawdę nienawidził swoich pobratymców.

– Przesyłam pozdrowienia od Percewala i Cavendisha. Mają tam dobre jedzenie – powiedziałam, odrobinę zbyt głośno niż powinnam.

Ojciec zatrzymał się i momentalnie zbladł. Widziałam to pomimo panującego dookoła mroku. Dopiero wtedy poczułam, że robi się coraz chłodniej i trzęsłam się z zimna. Albo z nerwów. Sama już nie byłam niczego pewna.

– Myślę, że musimy porozmawiać... – odrzekł cicho tata, spuszczając wzrok w dół, obserwując swoje domowe kapcie. Był człowiekiem, który nigdy nie chodził po domu w skarpetkach. W przeciwieństwie do mnie.

Kiwnęłam głową. Ruszyliśmy w kierunku miejsca, gdzie spędziłam prawie całe swoje życie. Prowadzona do niego przez ojca, który opuścił mnie, gdy najbardziej go potrzebowałam.

– Więc... Już wiesz? – rozpoczął rozmowę mój tata, kiedy wszyscy zasiedliśmy na kanapie w salonie.

Dom zmienił się nie do poznania. Kiedyś na ścianach gościły tapety, a ojciec zerwał wszystkie, zamieniając je na eleganckie, jasne farby. Meble również zostały zamienione na nowe modele. W salonie gościły wtedy białe z czarnymi motywami. Przepych został zastąpiony minimalizmem i elegancją, która nijak pasowała do wyglądu mojego taty, który postarzał się w oczach. Czas zdecydowanie działał na jego niekorzyść. Ale mogłam sobie wyobrazić, że po setkach lat widzenia tej samej twarzy, każda zmiana wyglądu go cieszyła.

Nocny OddechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz