– Jesteśmy tak blisko! – Christoper niemal zatańczył na jednej nodze na ciągle gorącym piasku. Jego uśmiech był tak szczery, że mogłabym się w tym uśmiechu zakochać na nowo. – Ezekiel wskazał nam, gdzie jest lekarstwo.
Siedziałam pod nim, okryta przezroczystym białym peniuarem. Wyobrażałam sobie, że wyglądałam jak nimfa wodna na tej plaży, ale pewnie moje wyobrażenia były dalekie od rzeczywistości. Nogi miałam już całe w piasku, ponieważ przechadzaliśmy się brzegiem oceanu.
Noc była tak samo ciepła, jak wszystkie pozostałe na tej wyspie. Ale teraz wydawała się piękniejsza. Radość Chrisa, która ostatnio całkowicie zginęła, sprawiła, że ta noc nie mogła być piękniejsza.
– Nie uważasz, że to może być podstęp? – Zmarszczyłam lekko brwi, starając się nie popaść w skrajność, tak jak to miało miejsce przez ostatnie dni. – Wiedział, co mi się stało, Ezekiel wie, że wiemy coś, czego nie powinniśmy. Ponadto wie, że jesteś wampirem. Porównał cię do demona, który nienawidzi zapachu antidotum oraz rozpoznał, że masz soczewki. Wydaje mi się, że domyśliłby się, że pierwsze co, to ruszymy do tego zakazanego miejsca.
– Nawet jeżeli tam go nie znajdziemy, to będziemy krok dalej. A wydaje mi się, że tam coś jest ukryte. Coś ważnego, wyjątkowego. Lub tam jest ktoś.
– Ktoś? – powtórzyłam za nim powoli, stając ociężale na równych nogach. Strzepałam z siebie nadmiar piasku i spojrzałam na ukochanego, który chyba błądził w swoich myślach, szukając tego odpowiedniego słowa.
– Ta wyspa skrywa więcej tajemnic, niż przypuszczałem. Wydaje mi się, że od początku szukaliśmy nie tak, jak powinniśmy. Nie tak, jak twój ojciec. Nie było sensu przemierzania tylu kilometrów i tracenia nadziei. To wszystko jest między ludźmi. Tajemnica, którą skrywają od pokoleń. Rzecz, która jest tak cenna jak korona dla królowej. – Obejrzał się, okalając wzrokiem bezkresny ocean. Pokręcił z dezaprobatą głową. – Co jeszcze skrywasz, wyspo?
– Czyli, że kawałki układanki zaczynają powoli pasować? Ja mam ciągle mętlik w głowie. Chyba się zgubiłam.
Chris westchnął i objął mnie, delikatnie, opiekuńczo. Wiedziałam, że nic nie zacznie mi tłumaczyć, bo sam jeszcze nie do końca wszystko wiedział.
– Co będzie pierwszą rzeczą, jaką zrobisz, kiedy już będę człowiekiem? – zapytał, a w jego głosie było tyle nadziei i szczęścia, że prawie uroniłam łzę.
– Posłucham bicia twojego serca, kiedy się będę przytulała, tak jak teraz.
– A ja... – Chris troszkę się ode mnie odsunął, aby zacząć biegać jak szalony po ciepłym piasku. – A ja będę biegać do utraty tchu!
Zaśmiałam się, kiedy wampir biegał dookoła mnie, ciesząc się dosłownie jak małe dziecko. Ciągle z precyzją omijał wszelkie krzaki i drzewa, płosząc ptaki, które radośnie nam przygrywały.
– Napiję się wody, która ugasi moje pragnienie. – Wrócił do mnie, aby przewrócić mnie na ziemię. Prychnęłam śmiechem, odgarniając włosy z twarzy, które niesfornie na nią upadły. – Będę leżał na plaży, patrząc, jak pot skapuje z mojego ciała. Potem spalę się do czerwoności, abyś mogła smarować mi plecki kremem. Tak delikatnie i z miłością.
– A co jak to zrobię to za mocno? – droczyłam się z nim.
– Wtedy... – zadziornie uniósł jeden kącik ust w górę, a jego oczy zapłonęły ogniem.
Ale...
Tak naprawdę zapłonęły ogień. Zobaczyłam po prostu ogień.
Chris poderwał się na równe nogi, wrzucając mi mnóstwo piachu do oczu.
CZYTASZ
Nocny Oddech
VampiriIII CZĘŚĆ NOCNEGO STRÓŻA! ZNAJOMOŚĆ POPRZEDNICH CZĘŚCI WYMAGANA! W życiu Natalii na nowo pojawiło się słońce - albo nie - pojawił się księżyc, rozświetlając noce z wampirem, który zagościł w jej życiu. Dwójka wyrusza na poszukiwanie tego, czego oboj...