9.

38 4 1
                                    

Obudziłam się, przywiązana do łóżka. Rozejrzałam się dookoła. Byłam w wielkim pokoju. Ściany czerwone, meble były wykonane z ciemnego drewna, w pomieszczeniu, unosił się zapach cygara i koniaku. Do pokoju, wszedł mężczyzna w garniturze, wysoki, dobrze zbudowany, czarne włosy zaczesane do tyłu, oczy miał czarne, gdy tylko go ujrzałam poczułam strach, którego jeszcze nie zaznałam.
- Witam. - powiedział, jego głos był szorstki i głęboki. Podszedł do mnie i zdjął kawałek materiału z ust.
- Gdzie ja jestem? - spytam, dopiero teraz dostrzegłam, że jestem w czerwonej, satynowej koszuli nocnej.
- Jesteś w moim domu, nazywam się Korelli Brundorn. Jestem twoim szefem rozumiesz? - spytał, przybliżając swoją twarz do mojej.
- A to ja się gdzieś zatrudniłam? - spytałam ironicznie, lecz po chwili już tego pożałowałam, jego oczy zabłysły na czerwono, a on uśmiechnął się. Lecz ten uśmiech przyprawił mnie o nieprzyjemne dreszcze. Z każdą minuta powietrze robiło się coraz bardziej gęste. Było mi ciężej ukryć strach, który narastał.
- Nie rozśmieszaj mnie kwiatuszku. Od dzisiaj ten pokój to cały twój świat, będziesz tu spała i pracowała. Rozumiesz? - nie czekając na żadna odpowiedź, zaczął się do mnie dobierać, krzyczałam, ale zasłonił mi usta, próbowałam się wyrwać... ale to na nic.

- Przyzwyczaj się kwiatuszku, tak będzie wyglądała twoja wieczność. - szepnął mi do ucha gdy już skończył.
    Minął tydzień, przez cały czas byłam przykuta do łóżka. Do łazienki, chodziłam tylko z ochroniarzem, trzy razy dziennie przychodziła do mnie kobieta, która mnie karmiła i myła. Prosiłam ją, żeby mnie odwiązała, błagałam, lecz ona nawet na mnie nie spojrzała. Codziennie przychodzili inni faceci i mnie gwałcili, mój ból sprawiał im radość. Mój krzyk dawał im satysfakcję. Z każdym kolejnym krzyczałam coraz mniej, nie chciałam sprawiać im radości.

Lustrzane odbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz