Koszmary męczyły mnie znowu co noc przez cały tydzień. Jednak nie odpuszczałam lekcji...
- Li, możesz odpuścisz sobie dzisiaj. Powinnaś odpocząć... - mówił Nick.
- Nie - wolałam wpadać w wir walki niż w wir swoich myśli.
Ron pojechał do miasta dzisiaj. Od kiedy powiedział mi, że prawdopodobnie szuka mnie Korelli mało się odzywał. Był nieobecny, wyglądał blado i dziwnie jak nie on. Był przerażający... Ja zaś starałam zachowywać się normalnie. Nie chciałam dać po sobie poznać, że się boję.
Po ćwiczeniach usiadłam z Nickiem na werandzie.
- Nick...? - spojrzałam na chłopaka, a on na mnie.
- Tak?
- Co się dzieje z Ronem? - zapytałam
- Nie wiem o czym mówisz - powiedział spuszczając głowę. Wiedziałam, że kłamie.
Byłam coraz bardziej zła. Zachowywali się jakbym była z porcelany i każde słowo mogłaby mnie stłuc.
- Czemu nie chcesz mi powiedzieć prawdy? Nie proszę żebyś powiedział mi czemu między tobą i Ronem są zgrzyty... bo wiem, że nie powiesz...
- To nie jest tak, że nie chce - przerwał mi.
- To jak to jest?
- Nie mogę ci powiedzieć... - wlepił we mnie swoje zielone oczy, w których widziałam błaganie o to, żebym nie zadawała więcej pytań.
- Rozumiem... powinnismy już wrócić do ćwiczeń. - przytaknęłam i stanęłam przed Nickiem.
- Jasne
Ruszyliśmy w stronę placu. Po dwóch godzinkach ćwiczeń byłam wykończona. Poszłam do domu i położyłam się na kanapie. Nick zaproponował jajecznicę, a ja nie mogłam odmówić. Nie jadłam nic od rana. Usłyszałam tupot kopyt, Ron wrócił. Serce zabiło mi mocniej, a żołądek podskoczył do gardła na myśl o tym, że dowiem się czy Korelli naprawdę mnie szuka.
- Lili! - krzyknął mój przyjaciel, a ja w ciągu chwili byłam przed drzwiami. Ron stanął przede mną i uśmiechnął się, ale to nie był ten ciepły uśmiech, którym mnie zawsze obdarzał. - Mam coś dla ciebie, chodź.
Ron wyprowadził mnie do małej stajni. Stał w niej brązowy koń Rona, czarny Nicka.. i mój Yoru! Podbiegłam do konia i wtuliłam się w niego. Spojrzałam na zwierze, miał wiele śladów przemocy na skórze. Łzy stanęły mi w oczach na myśl o tym co on musiał przeżywać. Biedne zwierze, niewinne. Ponownie przytuliłam konia, a on oparł swoją głowę na moim ramieniu, jakby odwzajemniał mój uścisk.
Podziękowałam Ronowi najszczerzej jak umiałam.
- Teraz możesz mi powiedzieć... szuka mnie? - zapytałam wracając do domu. Ron spojrzał na mnie. Widziałam prawdę w jego oczach... całkowicie inną niż tą, którą chciałam usłyszeć.
CZYTASZ
Lustrzane odbicie
Mystery / ThrillerLili jest młodą dziewczyną, bardzo samotną, rozżaloną i pełną nienawiści. Jednak pewnego dnia, po niemiłym incydencie postanawia zmienić swoje życie. Czy uda jej się? Czy komuś, kto twierdzi, że nie posiada dobrych uczuć uda się żyć normalnie? Czy j...