30.

14 1 0
                                    

Gdy dojechałam do domu Rozalii i Leo szybko zabrałam swoje rzeczy, pożegnałam się ze wszystkimi, wyjaśniłam, że muszę wyjechać i długo się nie zobaczymy. Nie pytali dlaczego, cieszyłem się, że nie nalegali na tłumaczenie. Leo wręczył mi mały woreczek na pożegnanie, a Rozalia dała trochę warzyw.

- Dziękuję wam za wszystko - powiedziałam głaskając Rito. Postanowiłam go zostawić. To była trudna decyzja.

- Dziękuję siostsycko, za to, że nas odwiedziłaś i za to, że Rito moze u nas zostać. Kocham cie - gdy usłyszałam dwa ostatnie słowa łzy stanęły mi w oczach. Wtedy wzięłam mała Sofii na ręce i przytuliłam najmocniej jak umiałam. Czułam jej małe ciepłe rączki na szyi. Gdy odstawiłam dziewczynkę na ziemię, pogłaskałam Rito, widziałam w jego spojrzeniu radość. Pokochał Sofii i wiem, że nigdy nie pozwoli skrzywdzić tej rodziny.

- Czyli wyjeżdżasz? - spytał Nick gdy wjechaliśmy do lasu.

- Tak... -odpowiedziałam patrząc przed siebie. - Nie chcę by ktokolwiek cierpiał przeze mnie.

- Lili, proszę cię, wróć ze mną, będę cię uczył walczyć...

- Nie mogę - przerwałam mu.

Nick nie powiedział nic więcej, po paru minutach zatrzymał się i zeszedł z konia. Wyciągnął z torby bicz i dwa sztylety, które dostałam od niego i Rona.

- Weź to, będziesz miała czym się bronić. - powiedział wręczając mi bronie.

- Dziękuje Nick. - schowałam bicz i sztylety do torby przewieszonej przez Yoru po czym zeszłam z konia. Lisy usiadły koło Yoru i czekały.

- Zobaczymy się jeszcze kiedyś? - zapytał, a jego zielone oczy zabłysły. Usiadł na konarze drzewa, które musiała przewrócić burza.

- Nie wiem... - odpowiedziałam siadając koło chłopaka. - Nick - zaczęłam - mam prośbę, powiedz Ronowi, że nie winie go za to co się stało. Nie wiedział kim jest Korelli, wiem, że chciał mnie tylko ochronić. Powiedz mu, że zawsze będę uważała go za przyjaciele... i jak możesz podziękuj mu za to, że zawsze przy mnie był.

- Powtórzę...

- A co do ciebie Nick - przerwałam - jestem ci wdzięczna za ratunek wtedy w karczmie, za to, że wyciągnęliście mnie z tego okropnego miejsca... - zaczął łamać mi się głos - i za to, że nauczyłeś mnie walczyć. Gdybym była inna, gdybym była normalna... Może wszystko byłoby inaczej. Teraz to jest zbyt skomplikowane. Jestem ścigana przez Korelliego, wszystkich, których poznałam narażam na niebezpieczeństwo, zbyt wielu ludzi przeze mnie zginęło. - obraz martwej matki i córki które chciały mi pomóc, stanął mi przed oczami. - Nie mogę pozwolić żeby ktoś jeszcze cierpiał przeze mnie.

- Lili pamiętaj, że zawsze możesz wrócić. Będę na ciebie czekał...

- Nie zapomnę - odpowiedziałam.

Po pewnym czasie jechania w milczeniu zrobiliśmy krótka przerwę, żeby nakarmić konie i lisy. Wyjełam parę marchewkę oraz jabłek i dałam koniom. W tym czasie Nick dał jeść lisom. Wyjełam mały pakunek od Leo i usiadłam na kamieniu. Gdy rozpakowałam woreczek ujrzałam karteczkę i coś pod spodem. Wyjechała kawałek papieru i zaczęłam czytać.

,, Drogą Syrenko.
Chcielibyśmy żebyś wiedziała, że jesteś dla nas jak córka i zawsze możesz do nas przyjechać. Cała nasza trójka pokochała cię gdy po raz pierwszy cię zobaczyliśmy. Wiele przeżyłaś, bardzo nam przykro, że ktoś z tak młody i delikatny jak ty musiał coś takiego przejść. Jesteś silna syrenko! Nie zapomnij nigdy, jak silna i wyjątkowa jesteś. Nosisz wielkie brzemię na swoich barkach, ale dasz radę.

Nigdy cię nie zapomnimy, kochamy cię,

Leo, Rozalia i Sofii.

Po przeczytaniu lisciku, przycisnełam go do serca.

- Obiecuję, że jeszcze was odwiedzę. - szepnęłam pod nosem chowając kawałek kartki do kieszonki z przodu w kurtce.

Zajrzałam jeszcze raz do woreczka i wyciągnęłam z niego piękny naszyjnik, łańcuszek był wykonany z jakiegoś dziwnego materiału, wyglądał bardzo delikatnie, natomiast sam medalion był okrągły, miał piękny czarny kamień na środku srebrnej blaszki. Odwróciłam kawałek srebra i znalazłam druga karteczkę podklejoną do medalionu.

,, Droga syrenko chciałbym Ci dać ten medalion. Łańcuszek jest zrobiony z bardzo cieniutkich kawałków pewnego rodzaju druta. Jest on niesamowicie wytrzymały i ostry. Sama będziesz wiedziała kiedy i jak go użyć. Medalion jest magiczny. Dostałem go od pewnej kobiety kiedy zaatakowały mnie zbiry. Potem odkryłem namiastkę jego moc... Jest mroczny i niebezpieczny. ...

Używaj go z rozwagą,
Do zobaczenia Leo ''

Spojrzałam jeszcze raz na medalion. Patrzyłam w czarny jak smoła kamień. Wpatrywalam się w niego jak zaczarowana, do momentu, w którym
coś w nim zobaczyłam. Niestety zanim zdążyłam dobrze się przyjrzeć Nick zawołał mnie żeby ruszać. Nigdy nie wierzyłam w magię białą czy czarną, ale w tym naszyjniku było coś niezwykłego. Nie wiem czy to tylko moja bujna wyobraźnia czy naprawdę coś tam widziałam. Liczyło się dla mnie tylko to że jest to broń, która naperwo mi się przyda, i której muszę nauczyć się używać.

Słońce chowało się coraz bardziej, ciemne chmury zaczęły przykrywać niebiesko-szare niebo. Noc nadchodzila wielkimi krokami.

- Nick wracaj już do domu, dalej jadę sama. - powiedziałam do chłopaka, nie patrząc na nigo.

Wyruszyłam w dalszą podróż sama z moim małym stadem. Jechaliśmy dopóki się nie zciemniło. Znalazłam mała jasknie, w której zatrzymaliśmy się do świtu. Ta noc była jedną z cięższych, byłam bardziej nie pewna swojej przyszłości niż kiedykolwiek. Wiedziałam tylko, że muszę dotrzeć do Śniących Lasów, a tam wymyślę co dalej. Muszę zaszyć się gdzieś i trenować. Czekało mnie starcie z Korellim, którego nie dało się przeskoczyć. On nie odpuści, a ja pragnę jego śmierci najbardziej na świecie. Będzie cierpiał jak kobieta z córką, które zginęły w brutalny sposób z jego ręki za to że chciały mi pomóc, będzie cierpiał bardziej niż ja gdy byłam gwałcona, urządzemu piekło na ziemi. Przysięgam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 07, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lustrzane odbicieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz