- Co myślisz o tym? - Rafa wyciągnęła w moją stronę kartonik z kolejnym zapachem.
- Hmm... ciekawe. Na co dzień chyba trochę za ciężkie, ale na jakieś wieczorne wyjście - dałam jej swoją opinię.
- Lepsze niż wcześniejsze?
- To zależy, co lubisz - posłałam jej niewielki uśmiech.
- Od tych testerów już kręci mi się w głowie i nie wiem, co wybrać. Zapytam Neymara. Jest jedna rzecz, którą powinnaś o nim wiedzieć - jest najlepszy w dobieraniu perfum. Zawsze go ze sobą zabieram. Braciszku - zawołała chłopaka, który przyglądał się kolorowym flakonikom kawałek od nas. Co prawda zgodził się na zakupy, ale pod warunkiem że pójdzie z nami. - Które? - dziewczyna dała mu do powąchania dwóch faworytów.
- Te drugie - nie zastanawiał się długo. - Znalazłem coś idealnego dla ciebie - jego wzrok spoczął na mnie.
- Dla mnie? - zapytałam zdziwiona.
- Tak, poczekajcie - zniknął i po chwili wrócił z flakonikiem i testerem. - Powąchaj - podał mi kartonik z zapachem.
- Mmm... Są naprawdę piękne - byłam zdziwiona, ale ten zapach naprawdę przypadł mi do gustu.
- Słodki zapach dla słodkiej dziewczyny - puścił mi oczko, a ja miałam wrażenie, że zaraz zakrztuszę się własną śliną. - Bierzemy je - powiedział z przekonaniem.
- Nie, nie możesz. Na pewno są drogie, a ja obejdę się bez nich - natychmiast zaprotestowałam.
- Korzystaj, kiedy mój brat chce ci coś kupić - zaśmiała się pod nosem Rafa.
- Siostrzyczko, czy ja kiedykolwiek nie spełniłem twojej zachcianki? - chłopak przytulił się do swojej siostry.
- Idź, zapłać a my pójdziemy do tego sklepu naprzeciwko - odepchnęła go lekko, złapała mnie za rękę i ruszyłyśmy we wspomnianym kierunku. Dzięki dziewczynie nie czułam się tak nieswojo przy Neymarze. Sprawiała, że czułam się odrobinę pewniej. - Lubisz go? - zapytała, gdy przeglądałyśmy wieszaki z koszulkami.
- Kogo? - udałam głupią, aby mieć czas na wymyślenie dobrej odpowiedzi.
- Mojego braciszka - uśmiechnęła się, widząc, co robię.
- Yymm... Trudno powiedzieć, chyba nadal go rozpracowuję... - wyszło na to, że powiedziałam prawdę.
- Ja wiem, że na pierwszy rzut oka jest jaki jest. Powiem ci coś - złapała mnie za przedramię. - Ale niech to zostanie między nami. Neymar stworzył wokół siebie mur ochronny i dlatego czasem zachowuje się jak kompletny dupek, ale jeśli uda ci się przebić ten mur zobaczysz jak cudowną osobą jest - gdybym nie przeżyła z nim tych kilku tygodni i nie przekonała się o tym na własnej skórze, że czasem jest zdolny pokazać ludzką twarz a nawet czułość, to nigdy bym jej nie uwierzyła. - Uwierz, warto jest rozbić ten mur - posłała mi ciepły uśmiech i wróciłyśmy do przeglądania ubrań, kiedy tylko chłopak do nas dołączył.
***
Wróciliśmy do domu popołudniem prosto na obiad. Pod koniec zakupów Neymar zaczął nieźle marudzić i obie nie mogłyśmy znieść jego jęków, choć naprawdę dobrze się bawiłyśmy. Tak, ja też. Samej trudno mi w to uwierzyć. Można powiedzieć, że zastosowałam się do rady chłopaka i zapomniałam o wszystkim. Po zjedzeniu obiadu, postanowiłam wyciągnąć ubrania z toreb i ułożyć je w szafie. Kiedy wszystko było prawie gotowe, usłyszałam pukanie do drzwi. Bez czekania na moją odpowiedź, po chwili pojawił się w nich Neymar.
- Chodź, mamy gościa - chwycił delikatnie moją dłoń, a na jego dotyk prąd przeszył całe moje ciało.
- Mogę skończyć? - zapytałam, ale chłopak już ciągnął mnie w stronę wyjścia.

CZYTASZ
Mine II Neymar Jr. II
FanfictionSpotkanie dwóch osobowości przypomina kontakt dwóch substancji chemicznych: jeżeli nastąpi jakakolwiek reakcja, obie ulegają zmianie - Carl Gustav Jung