Veinte

439 22 3
                                        

- Co myślisz o tym? - Rafa wyciągnęła w moją stronę kartonik z kolejnym zapachem. 

- Hmm... ciekawe. Na co dzień chyba trochę za ciężkie, ale na jakieś wieczorne wyjście - dałam jej swoją opinię. 

- Lepsze niż wcześniejsze? 

- To zależy, co lubisz - posłałam jej niewielki uśmiech. 

- Od tych testerów już kręci mi się w głowie i nie wiem, co wybrać. Zapytam Neymara. Jest jedna rzecz, którą powinnaś o nim wiedzieć - jest najlepszy w dobieraniu perfum. Zawsze go ze sobą zabieram. Braciszku - zawołała chłopaka, który przyglądał się kolorowym flakonikom kawałek od nas. Co prawda zgodził się na zakupy, ale pod warunkiem że pójdzie z nami. - Które? - dziewczyna dała mu do powąchania dwóch faworytów. 

- Te drugie - nie zastanawiał się długo. - Znalazłem coś idealnego dla ciebie - jego wzrok spoczął na mnie.

- Dla mnie? - zapytałam zdziwiona. 

- Tak, poczekajcie - zniknął i po chwili wrócił z flakonikiem i testerem. - Powąchaj - podał mi kartonik z zapachem. 

- Mmm... Są naprawdę piękne - byłam zdziwiona, ale ten zapach naprawdę przypadł mi do gustu.

- Słodki zapach dla słodkiej dziewczyny - puścił mi oczko, a ja miałam wrażenie, że zaraz zakrztuszę się własną śliną. - Bierzemy je - powiedział z przekonaniem.

- Nie, nie możesz. Na pewno są drogie, a ja obejdę się bez nich - natychmiast zaprotestowałam. 

- Korzystaj, kiedy mój brat chce ci coś kupić - zaśmiała się pod nosem Rafa.

- Siostrzyczko, czy ja kiedykolwiek nie spełniłem twojej zachcianki? - chłopak przytulił się do swojej siostry.

- Idź, zapłać a my pójdziemy do tego sklepu naprzeciwko - odepchnęła go lekko, złapała mnie za rękę i ruszyłyśmy we wspomnianym kierunku. Dzięki dziewczynie nie czułam się tak nieswojo przy Neymarze. Sprawiała, że czułam się odrobinę pewniej. - Lubisz go? - zapytała, gdy przeglądałyśmy wieszaki z koszulkami. 

- Kogo? - udałam głupią, aby mieć czas na wymyślenie dobrej odpowiedzi.

- Mojego braciszka - uśmiechnęła się, widząc, co robię.

- Yymm... Trudno powiedzieć, chyba nadal go rozpracowuję... - wyszło na to, że powiedziałam prawdę. 

- Ja wiem, że na pierwszy rzut oka jest jaki jest. Powiem ci coś - złapała mnie za przedramię. - Ale niech to zostanie między nami. Neymar stworzył wokół siebie mur ochronny i dlatego czasem zachowuje się jak kompletny dupek, ale jeśli uda ci się przebić ten mur zobaczysz jak cudowną osobą jest - gdybym nie przeżyła z nim tych kilku tygodni i nie przekonała się o tym na własnej skórze, że czasem jest zdolny pokazać ludzką twarz a nawet czułość, to nigdy bym jej nie uwierzyła. - Uwierz, warto jest rozbić ten mur - posłała mi ciepły uśmiech i wróciłyśmy do przeglądania ubrań, kiedy tylko chłopak do nas dołączył. 

***

Wróciliśmy do domu popołudniem prosto na obiad. Pod koniec zakupów Neymar zaczął nieźle marudzić i obie nie mogłyśmy znieść jego jęków, choć naprawdę dobrze się bawiłyśmy. Tak, ja też. Samej trudno mi w to uwierzyć. Można powiedzieć, że zastosowałam się do rady chłopaka i zapomniałam o wszystkim. Po zjedzeniu obiadu, postanowiłam wyciągnąć ubrania z toreb i ułożyć je w szafie. Kiedy wszystko było prawie gotowe, usłyszałam pukanie do drzwi. Bez czekania na moją odpowiedź, po chwili pojawił się w nich Neymar.

- Chodź, mamy gościa - chwycił delikatnie moją dłoń, a na jego dotyk prąd przeszył całe moje ciało. 

- Mogę skończyć? - zapytałam, ale chłopak już ciągnął mnie w stronę wyjścia. 

Mine II Neymar Jr. IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz