Rozdział 1

4K 216 98
                                    

Volterra, Włochy

Aro

Marmurowa sala była rozświetlona przez słońce płynące przez sklepione okna. Nasza trójka: Marcus, Caius oraz ja siedzieliśmy na naszych tronach, zarządzając sprawiedliwością w naszym świecie. Podwójne drzwi naprzeciw nas otworzyły się, ukazując Jane i Aleca – dwójkę najbardziej wywołujących strach ze straży Volturi, prowadzących rudowłosą wampirzycę. Trio przebyło dystans i zatrzymało się przed podestem, kłaniając się.
— Mistrzowie — zaczęła Jane. — Ta kobieta chce z wami porozmawiać. Powiedziała, że to bardzo ważne.
— Dobrze. — Ponieważ często byłem uważany za przywódcę, lidera klanu, mówiłem pierwszy.
— Jest człowiek, który wie o istnieniu naszego gatunku — odpowiedziała.
— Doprawdy? — zapytałem, wstając z krzesła. — Czy pozwolisz mi się przekonać, moja droga? — Zaoferowałem jej moją dłoń, a gdy dała mi swoją, natychmiast zostałem porwany w wir wspomnień.

Wampirzyca przede mną nazywała się Victoria. Ona, jej mate James i jeszcze jeden wampir Laurent, natknęli się na klan, który rozpoznałem od razu – Cullenowie. Grali w amerykański sport – baseball, a wraz z nimi ludzka dziewczyna w wieku około siedemnastu lub osiemnastu lat. Wegetarianie ostatecznie zabili Jamesa, aby ochronić człowieka. Victoria próbowała przez kilka miesięcy złapać ją, kiedy była bezbronna, niechroniona, lecz poniosła porażkę. Wysłała Laurenta, by uzyskać informacje dotyczące jej statusu. Poinformował, że dziewczyna wprawiła w zakłopotanie jednego z najbardziej utalentowanych z rodziny Cullenów... Edwarda – czytającego w myślach. Ujawnił swoją wampirzą naturę człowiekowi, a teraz zostawili ją samą ze znajomością prawdy. Jednak ona zdecydowała, że zamiast zabić ją osobiście, poinformuje nas oraz będzie obserwowała, jak zabijamy dziewczynę. Następnie drwiłaby z Cullenów. To byłaby jeszcze bardziej satysfakcjonująca zemsta.

Powiedzieć, że byłem zaintrygowany młodą kobietą, byłoby ogromnym niedopowiedzeniem. Była piękna, delikatnie mówiąc oraz wydawała się bardzo inteligentna... jak na zwyczajnego człowieka. To, że młody Edward nie mógł usłyszeć jej myśli, wywołało duże zainteresowanie z mojej strony. Co więcej, w młodej kobiecie, którą ujrzałem w umyśle czerwonookiej, było coś, co wywołało w moim martwym sercu silne, głębokie emocje, których nie czułem przez całe tysiąclecie. Chociaż nigdy bym tego nikomu nie przyznał, poczułem nieznaczne przyciąganie, zaciekawienie dziewczyną.
— Cóż, upomnimy się o sprawiedliwość — oznajmiłem, mając nadzieję zaspokoić pragnienie zemsty w kobiecie stojącej przede mną. — Osobiście zajmę się tą sprawą.
Victoria uśmiechnęła się złowrogim, na wpół oszalałym uśmiechem, po czym znów się pokłoniła.
— Odejdę już, ale jeśli nie macie nic przeciwko, chciałabym patrzeć, jak umiera — powiedziała.
Niejasno, wymijająco skinąłem głową, będąc pogrążonym w myślach.
— Sprowadzimy ją tutaj — wymamrotałem nieświadomie do samego siebie. Wampirzyca po usłyszeniu moich słów odwróciła się i wyszła z pomieszczenia.


***
— Co to miało znaczyć, bracie? O co dokładnie chodziło? — Beznamiętny, sarkastyczny ton Caiusa przerwał ciszę.
— Wygląda na to, że nasz stary przyjaciel Carlisle pozwolił swojemu... "synowi" zaangażować się w związek z człowiekiem. Niedawno ją opuścili, a ponieważ była blisko związana z Cullenami, wie o naszym istnieniu — wyjaśniłem.
— Zatem zostanie przemieniona albo zabita.
— Nie jestem tego taki pewien, Caiusie.
— Co masz na myśli, Aro? — zapytał Marcus.
— Nie chcę dalej wchodzić w szczegóły, dopóki nie zdobędę więcej informacji — zacząłem. — Jednakże myślę, że ten człowiek może być wart zachowania. Edward, który potrafi czytać myśli z oddali, nie był w stanie poznać głębin jej umysłu. To może być uśpiona w niej moc.
— Bracie, uwielbiamy znosić twoje hobby kolekcjonowania utalentowanych wampirów, ale ta kwestia musi zostać natychmiast rozwiązana, jeśli chcemy zachować tajemnicę i porządek w naszym świecie. Nie powinniśmy zwlekać. Nie możemy pozwolić by jeden, doskonale znający prawdę człowiek wymknął się bezkarnie — oświadczył Caius.
— Sprawa zostanie rozwiązana, bracie — wyjaśniłem.
— Aro, jestem pewien, iż straż byłaby w stanie właściwie poradzić sobie z sytuacją bez twojego uczestnictwa — powiedział Marcus.
— Być może, lecz wolałbym to sam zobaczyć, być przy tym, Marcusie. — Nie zamierzałem powiedzieć im o moim zainteresowaniu. Zwłaszcza że nie chodziło tylko o jej potencjalną zdolność, ale również o samą kobietę. Z tego, co zauważyłem, a także z informacji przekazanych mi przez umysł Victorii, wywnioskowałem, że ta dziewczyna jest zagadkowym przedstawicielem rodzaju ludzkiego... tajemnicą, którą postanowiłem rozwiązać.


Set My Soul Alight ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz