Rozdział 20

1.8K 125 30
                                    

Bella

Wzięłam głęboki, drżący oddech.  
— Będę tak szybko, jak tylko będę mogła — odpowiedziałam. Pozostałam nieruchoma, wpatrując się w wykładzinę, gdy moje myśli pędziły... Moje ręce zaczęły się trząść, a z gardła wyrwał się głośny, bez łez szloch.            
— Bella? — Usłyszałam ostrożnie wołanie Alice.                      
— Isabello? — To był głos Aro, który przeciął mgłę, która ogarnęła mój umysł. — Isabello? Co się dzieje? 
— Mój tata... — zaczęłam. — ... miał jakiś wypadek. Jest na oddziale intensywnej terapii w Forks. — Powiedziałam cicho. — Muszę lecieć do niego. Muszę lecieć — powiedziałam, chwytając go za marynarkę. — Proszę, Aro.
— Isabello, czy jesteś pewna, że to dobry pomysł? Victoria może... — zaczął Aro.
— Nie dbam o Victorię! Muszę zobaczyć mojego ojca! — Powiedziałam ostro, praktycznie warcząc. Poczułam, jak jad zebrał mi się w oczach, nie zdając sobie sprawy z tego, co Aro próbował mi powiedzieć.    

Przez chwilę wyglądał na zamyślonego, potem rzekł. 

— W porządku. Jeżeli tak ci na tym zależy... Będę ci towarzyszył.
— Esme i ja też polecimy — zaoferował Carlisle.
— Dziękuję — odpowiedział Aro. — Jane?

Po kilku sekundach wampirzyca stała przed nami.

— Tak, Mistrzu Aro?
— Przygotuj odrzutowiec, Carlisle, Esme, Isabella i ja lecimy do Forks. I poinformuj Felixa, że ​​leci z nami.
— My także zabieramy się z wami — odparła Alice.
— Znajdę Edwarda, Emmetta i Rose — powiedział Jasper, po czym zniknął za drzwiami, krótko po tym, jak Jane wyszła, by wypełnić powierzone instrukcje.

Podczas gdy Carlisle i Aro opracowywali szczegóły podróży, odwróciłam się do Alice.

— Co widziałaś? — spytałam się jej.
— Widziałam go na OIOM-ie — powiedziała cicho.
— Czy masz jakiś pomysł, co mogło się wydarzyć?
— Nie, nie miałam do tej pory żadnej wizji dotyczącej Charliego. Bardzo mi przykro, Bello.

Po jej słowach znów "odleciałam", o ile jest to nawet możliwe dla wampira. Byłam dosłownie oszołomiona, kiedy Aro wziął mnie za rękę, zaprowadził do mojej sypialni oraz kazał mi się spakować. Zachowywałam się jak robot... odnalazłam moją walizkę i wrzuciłam do środka różne ubrania, nawet nie zawracając sobie głowy ich składaniem. Znowu drżałam, trzęsłam się. Aro musiał to zauważyć, bo w następnej chwili zostałam owinięta jego ramionami. Nie zastanawiając się długo, oparłam się o jego silną klatkę piersiową.
— Wszystko będzie dobrze, Bello — powiedział.

Fakt, że nazwał mnie "Bella", uspokoił mnie oraz roześmiałam się.

— Nazwałeś mnie "Bella" — powiedziałam.
— Cóż, po włosku posiada istotne znaczenie... oznacza – "piękna". — Próbował wymyślić jakąś wymówkę, a potem ponownie stał się poważny. — Twój ojciec przetrwa to, będzie żył.
Wyszeptałam z westchnieniem.
— Nie wiesz tego, Aro — odparłam, odwróciłam się w jego ramionach i stanęłam z nim twarzą w twarz.

Przytulił mnie mocniej, a ja położyłam policzek na jego ramieniu.

— Masz rację, nie wiem na pewno. Lecz wiem, że gdyby coś bardzo złego mu się stało, bądź jego stan znacznie by się pogorszył, zostanie pomszczony — powiedział.
— Pomszczony? — Zapytałam, cofając się, aby na niego spojrzeć. — Co masz na myśli?
— Isabello, nie powiedziałem ci, bo nie chciałem, żebyś się martwiła — zaczął. — Ale dzisiaj otrzymaliśmy pogróżkę od Victorii. Była bardzo niejasna i mało precyzyjna, ale teraz wiem, że musiała mieć na myśli twojego ojca.

Byłam cicho, ponieważ kontemplowałam wszystkie informacje, które właśnie przekazali Aro. Niedługo później Jane przybyła i ogłosiła, że ​​odrzutowiec jest gotowy.
— Przypuszczam, że masz więcej pytań. — szepnął Aro. — Chętnie odpowiem na nie w samolocie.
Kiwnęłam głową i odwróciłam się, by szybko zakończyć pakowanie. Wampirza prędkość jest dość przydatna, gdy się spieszysz. Chwilę później wyszłam z sypialni i zobaczyłam całą rodzinę Cullenów z wyjątkiem Edwarda. Aro, Felix, a także zaskakująco Tanya i Jillian czekali już na mnie.
— Jesteś gotowa? — zapytał Aro.
— Tak — odpowiedziałam.
— Hej, Bella, pozwól mi ją wziąć — zaoferował Emmett, robiąc krok do przodu, by wziąć moją walizkę.
— Dzięki — odparłam.
— W porządku, chodźmy — powiedział Aro.

Set My Soul Alight ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz