Bella
Minęło kilka dni i pewnego popołudnia znalazłam się w gabinecie Aro, czytając jeden z wielu zakurzonych tomów. W milczeniu śmiałam się z ironicznych mitów, o których pisał Bram Stoker w "Draculi" (kiedy należy się do nielicznych "poinformowanych", można było znaleźć w fikcji wampirycznej niezwykle śmieszne ciekawostki), kiedy usłyszałam, jak ktoś mnie woła.
— Bella?
— Tutaj — odpowiedziałam.
— Bella! — powiedziała Didyme, kiedy przekroczyła próg. — Athenodora i ja wybieramy się na zakupy i miałyśmy nadzieję, że może do nas dołączysz. W końcu potrzebuję twojej opinii na temat nowej sukienki.
— Sukienki? Dlaczego potrzebujesz sukienki? — zapytałam zdezorientowana.
— Och, tak, zapomniałam ci powiedzieć... to jest suknia na ślub mój i Marcusa — uśmiechnęła się.
— Na ślub? Myślałam, że wasza dwójka jest już małżeństwem — odparłam, mając delikatny mętlik w głowie.
— Jesteśmy, ale co jakiś czas lubimy, jak to się mówi?... "odnowić przysięgę".
— Och... — To była moja genialna odpowiedź na taki romantyczny gest.
— W każdym razie, chciałabym, żebyś była moją druhną... więc obowiązek pomocy mi w znalezieniu sukni spada na twoje ramiona.
— Didyme, wiesz, że nie mogę wyjść. Aro chce, żebym była przez cały czas strzeżona... Chce mnie pilnować przez cały czas. Ma to związek ze sprawą rumuńskiego klanu i ich pogróżkami — powiedziałam, próbując wymyślić jakąś wymówkę, w końcu nigdy nie byłam dobra w udzielaniu porad dotyczących mody.
— Och, nonsens! To nie tak, że będziesz bezbronna, będziesz miała przy sobie cztery wampiry.
— Cztery?
— Athenodora, Felix, Renata i ja.Westchnęłam, poznałam Didyme na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie da mi spokoju, dopóki się nie zgodzę.
— W porządku... w porządku, dobrze, pójdę z wami!
— Yay! Chodźmy... chodźmy! — pisnęła, gdy złapała mnie za rękę i wyciągnęła z pokoju.Godzinę później ponownie znalazłam się w małym butiku, patrząc jak Didyme i Athenodora przemykają między pułkami, rozmyślając nad suknią i akcesoriami, które najbardziej im się podobają. Felix oparł swoje ogromne ramię o jedno z krzeseł przy oknie wystawowym, a Renata siedziała trochę dalej, cicho i spokojnie jak zawsze. Przez cały ten czas przebywania z Volturi Renata była jedną z osób, o których tak naprawdę niewiele wiedziałam. Była niską dziewczyną, trochę niższą ode mnie, o długich ciemnych włosach i owalnej twarzy. W przeszłości próbowałam nawiązać z nią rozmowę, lecz na próżno. Wszystko, co otrzymałam w odpowiedzi, gdy zadałam jej pytanie, to kiwnięcie głową lub wzruszenie ramionami, więc po kilku próbach zrezygnowałam z tego przedsięwzięcia.
Zauważyłam, że oglądanie Didyme i Athenodora było co najmniej męczące, więc postanowiłam pójść i usiąść z Felixem. Być może, jeśli będę miała szczęście, mogłabym z nim porozmawiać.
— Hej, Felix — powiedziałam, gdy usiadłam na krześle obok niego, rzucając moją małą torebkę obok mojego miejsca.
— Cześć, Bella — powiedział z uśmiechem. — Dlaczego nie pomagasz Didyme i Athenodorze?
— To naprawdę nie w moim stylu, a poza tym sądzę, że dobrze sobie radzą na własną rękę — wzruszyłam ramionami.
— Myślałem, że ludzkie kobiety lubią robić zakupy — stwierdził.
— Większość lubi — uśmiechnęłam się. — Ale ja jestem ekscentrykiem, pamiętasz?
— Och, tak — żartobliwie uderzył się w czoło, udając ignorancję/nieświadomość. Zerknęłam na drugą stronę, żeby zobaczyć, jak Renata wstaje, przechodzi obok nas i wychodzi ze sklepu z telefonem przy uchu.
— A co z Renatą? — zapytałam cicho Felixa. — Czy ona zwykle jest taka cicha?
— Tak, nie mówi zbyt wiele. Jedynie z kim tak naprawdę rozmawia, to Mistrz Aro lub Demetri.
— Wiem, że jest osobistą strażą Aro, ale Demetri?
— Kilka wieków temu byli ze sobą, co prawda przez chwilę, ale jednak...
— Są mate?
— Nie... Przynajmniej nie sądzę — wzruszył ramionami.
CZYTASZ
Set My Soul Alight ✔
VampireZasadniczo akcja zaczyna się, kiedy Edward opuszcza Bellę w Nowiu. Victoria postanawia, że zamiast wziąć sprawy w swoje ręce, najlepszą zemstą będzie powiadomienie Volturi o tym, iż Isabella wie o istnieniu wampirów. Aro i niektórzy strażnicy udają...