Rozdział 19

2.1K 124 70
                                    

Bella

Jillian, Tanya, Alice, Jasper i ja znaleźliśmy się w pomieszczeniu, które wielu z Volturi nazwało "pokojem treningowym". To była duża, otwarta przestrzeń, prawie jak staroświecka sala balowa. Podłoga była wykonana z twardego kamienia, a ściany były ciemnoszare i zapełnione setkami starożytnych broni – miedzianymi mieczami, długimi włóczniami, łukami i strzałami. Wszystkie były pokryte pyłem i wyglądały, jakby nie były tknięte od wieków.
Poprowadziłam naszą małą grupę na środek i zatrzymałam się.                      
— Okay — powiedziałam. — Jak to ma wyglądać? Co będziemy dokładnie robić?
— Kto chciałby zostać królikiem doświadczalnym? — zapytała Tanya.     

Jasper popatrzył między naszą czwórką i zgłosił się na ochotnika.  

— Ja mogę — powiedział.
— W porządku. Wszystko, co musisz zrobić, to stać w miejscu, pozwolić Jillian, by wykorzystała swoją moc na tobie, a niech Bella spróbuje cię osłonić.
— Zaraz, jaką moc właściwie posiada Jillian? — spytała Alice z obawy o swojego partnera.
— Mogę umieścić osoby w stanie nieświadomości tylko spojrzeniem — wyjaśniła.
— To nie jest takie złe — szepnął Jasper, napinając mięśnie oraz przygotowując się do ataku daru Jillian.
— Okay, jesteś gotowy? — zapytała Jillian.
— Tak — odpowiedział.
— Bella?
— Yeah — powiedziałam.

Jillian skinęła głową i skierowała wzrok w stronę Jaspera. Jej wzrok znów był niemal hipnotyzujący, a jego oczy powoli się zamykały.
— W porządku, spróbuj, Bella — powiedziała.

Wzięłam głęboki oddech i spróbowałam "wypchnąć" moją osłonę. To było trudne. Nie stało się nic istotnego, konkretnego... Wielokrotnie próbowałam wyciągnąć tarczę z mojej głowy, lecz tylko z chwilowym sukcesem. Oczy Jaspera otworzyły się na ułamek sekundy i znów się zamknęły. Dla mnie to było tak, jakbym walczyła z niewidzialną gumową opaską. Wyglądało na to, że może się ona zmienić z konkretnej namacalności w stan ducha w zaledwie kilka sekund. Zmagałam się nieumiejętnie z wnętrzem mojej głowy. Spędziliśmy sporo czasu nad treningiem... Przez kilka chwil udawało mi się, a potem znowu moja tarcza się wymykała spod kontroli. Pozostali wrócili z polowania i kilku z nich dołączyło do nas. Kate, Eleazar, Carmen, Carlisle, Esme i Emmett stali praktycznie w wejściu pomieszczenia, obserwując.
— Ugh! Nie mogę jej zatrzymać! — westchnęłam sfrustrowana.
— Być może potrzebujesz większej motywacji — zawołała Kate.
— Co masz na myśli? — zapytałam.
— Zastanawiam się, czy Aro byłby chętny do bycia obiektem badań... — wypowiedziała głośno swoje myśli.

Jakby cały czas był w pobliżu, Aro pojawił się i podszedł do mnie.
— Czy dobrze słyszałem, iż ktoś wymawia moje imię? — zapytał.
— Tak — odpowiedziała Tanya. — Kate zastanawiała się, czy byłbyś chętny do pomocy w treningu Belli?
— Ależ oczywiście.
— Aro, nie jestem pewna, czy... — zaczęłam.
— Wszystko w porządku, moja droga. Nic złego mi się nie stanie — powiedział, kiedy zsunął marynarkę, po czym podał ją Carlisle'owi i podwinął rękawy swojej czarnej koszuli. Wyglądał piekielnie seksownie.
— Mam spróbować jeszcze raz, czy może ktoś inny? — spytała Jillian.
— Ja się tym zajmę — zasugerowała Kate. — W końcu Bella potrzebuje więcej motywacji.

Podeszła i położyła dłoń na przedramieniu Aro.

— Gotowi? — zapytała, zarówno go, jak i ja.
— Tak — wyszeptałam, Aro tylko kiwnął głową.
— W porządku — powiedziała. W następnej chwili Aro padł na kolana, jego mięśnie mimowolnie się spięły oraz szarpnęły, podczas gdy ja próbowałam "wypchnąć" moją tarczę i otoczyć nią jego. Przymrużyłam oczy, po czym je zamknęłam, koncentrując się. Nagle Aro wziął gwałtownie oddech, a moje oczy otworzyły się, widząc uśmieszek na twarzy Kate. Ona czerpała z tego przyjemność.
Uklękłam, owinęłam ramiona wokół talii Aro i przytuliłam go. Po krótkiej chwili poczułam, jak tarcza "wysuwa się" z mojej głowy. Czułam, że owija się wokół mnie i Aro, który natychmiast się rozluźnił oraz przestał się szarpać.
— Nic nie czujesz? — zapytała Kate po chwili z wyraźnym zaskoczeniem w głosie.
— Nie, nie mogę również usłyszeć twoich myśli, Isabello — odpowiedział Aro. — Zrobiłaś to, moja droga! — przytulił mnie.
— Powiedziałaś, że twoja tarcza jest także fizyczna. Chcesz sprawdzić, czy możesz zablokować, powstrzymać atak? — zapytał Jasper.
— Pewnie — odparłam, podnosząc się z mojej pozycji obok Aro.
— Bądź ostrożna, Isabello — szepnął do mnie Aro, po czym podszedł do Carlisle'a, odbierając od niego swoją marynarkę.

Set My Soul Alight ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz