Rozdział 11.

4.9K 234 20
                                    

Rozdział zawiera sceny (+18) i wulgaryzmy

                ****

Ivar 

Długo nie wytrzymam kiedy Nora jest tam z nim. Wątpiłem by Sam odważył się na coś przy córce. Ale z nim nigdy nic nie wiadomo. Dobrze wiedziałem, że ten nie zapomniał o Norze. Niedługo pełnia nie wiadomo co mu stuknie do głowy. Był wyposzczony, o ile było mi wiadomo nie ma kobiety. 

~ To rusz dupę po naszego kwiatuszka ~ goni go jego wilk. 

Wstałem. Miałem rację kiedy wszedłem do dawnej sypialni Nory mój kwiatuszek śpi. A ten głupek wpatrywał się w nią i córkę. 

Obie kobiety były do siebie podobne. To właśnie Miriam z córek Nory była najbardziej podobna do matki. I Sam był z tego zadowolony. 

- Dość tego - syknąłem do Sama na tyle cicho by nie obudzić Nory i Miriam.

Sam uśmiechnął się drwiąco. W dupie miałem myślał o mojej zazdrości. 

- Hmm... Iv - Nora przebudzała się lekko i nawet przez sen mnie rozpoznawała i ufnie wtuliła się we mnie. Byłem zadowolony. I kto tu jest górą debilu?

Kiedy opuściłem pokój z Norą na ręce, zauważyłem Krisa w pokoju Sary. Leżeli w jednym łóżku. 

Kurwa, zatrzymałem się na chwilę. Przez chwilę pomyślałem, że oni tak jak ja z Norą.

- Spokojnie tatuśku, oni to nie my - Nora musiała słyszeć moje myśli i uspokoiła mnie. Miała rację, my z Norą wychowaliśmy się osobno.

Kładąc ją na łóżku była już całkowicie rozbudzona. Uwiesiła się na mojej szyi, patrząc na mnie z zalotnym uśmiechem. Kiedy tak patrzyła na mnie, mój kutas rósł.

- Chodź do mnie zazdrośniku. Potrzebuje cię i chcę cię mieć całego. 

- Nora!- upomniałem ją choć miałem na nią ochotę. Moja wilczyca była gorąca ale była w ciąży i chyba się z tym pogodziła. To dobrze.

- Bo pójdę do Sama – zażartowała.

- Kurwa nawet mnie nie denerwuj - wrzasnąłem ale dałem jej to czego chciała, kładąc się na niej i całując ją zabójczo. Chyba oto jej chodziło, diablica. 

* Nora 

Obudziły mnie krzyki na korytarzu. Krzyki Sama. Krzyczał, że nie wpuści nikogo do Miriam.  Wstałam i ubrałam szlafrok. 

- Kurwa człowieku jestem Alex, nie Aron zrozum, to - kłócił się z nim jeden z synów Alana a Sam ich nie rozróżniał. 

- Pokaż się chłopaku.

Podeszłam do niego, dotknęłam jego twarzy i spojrzałam na niego. 

- Wpuść go, to nie Aron.

- Dziękuję ciociu - uśmiechnął się do mnie z wdzięczności chłopak.

- Jak ty ich rozróżniasz dziewczyno? - zapytał Sam ale nie puścił ręki z klamki drzwi. 

- Aron ma inny kolor oczu, które zmieniają barwę w zależności od emocji - spojrzałam na Sama.

- Dalej nie wiem czy to dobry pomysł - protestował ojciec mojej córki. Był troskliwy i zaborczy. W gruncie rzeczy winił się, że nie dopilnował córki. 

- Zostaw go - chwyciłam go za dłoń - Alex bardziej jej nie skrzywdzi. Poza tym ona go lubi i potrzebuje teraz każdej przyjaznej duszy.

Sam westchnął i wpuścił Alexa wtedy pojawił się Ivar i widział, że trzymamy się z Samem za dłonie. Miał chyba szósty zmysł.

Moja mała alfa [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz