Rozdział 31.

3.3K 204 20
                                    

Oliwia dziękuję jesteś niezastąpiona

Nora

Nie zamierzałam odpuścić matce po tej scenie w szpitalu i raz na zawsze rozwiązać sprawę Alana a coś czułam, że mama znała rozwiązanie. Denerwująe było to, że tęskniłam za Alanem, on miał to samo. A przez ten pocałunek o mało nie poróżnił się ze swoją mate. Lena niedawno urodziła córkę ale dalej patrzyła na niego z byka, za każdym razem kiedy był obok mnie.

Minęło półtora miesiąca Miriam mimo wszystko tęskniła za Aronem i Alexem i dodatkowo się nudziła więc Sam postanowił ją przywieźć do nas. A tam gdzie Miriam, tam i on.

Ojciec był bardzo związany z córką. Przepadał za nią i dlatego między innymi pozwoliłam na to by zamieszkała z nim na stałe, poświęciłam się dla niego. To było zadośćuczynienie za wszystko.

Teraz Sam był jeszcze bardziej troskliwy wobec córki. Co ją wyraźnie denerwowało ale wiedziała, że ojciec uwielbiał się nią zajmować. Było już tak, jak była dzieckiem.

Teraz chciał jej pomóc nawet w chodzeniu.

- Tato ja umiem jeszcze chodzić - zaprotestowała.

Uśmiechałam się do córki widząc, że inny ojciec też obserwował swoją córkę.

O ho! Chyba Ivar zauważył zainteresowanie Sary Samem.

Uważałam, że to nic groźnego ale znam Ivara, od tej chwili będzie czujny. Co ja miałam z tym wilkiem?

- Chodź tu - podszedł do Sama i pociągnął go za rękę.

Spojrzałyśmy z Miriam na siebie wystraszone, że znowu dojdzie do bójki.

Sam zapytał o co mu znowu chodzi, tłumacząc, że nic mi nie zrobi i nie zamierza mnie już niepokoić. Coś nowego zważywszy na tamten pocałunek.

- Wiesz o co mi chodzi, więc sobie odpuść. Jeśli obrałeś sobie za sprawę honoru zaliczenie wszystkich kobiet w mojej rodzinie to sobie odpuścić bo cię kurwa zabije - wycedził Iv.

Byłam zaszokowana co ten Iv plótł. Miriam także ale z domu wyszła Sara i wszystko słyszała, po czym uciekła.

-Świetnie Iv - westchnęłam ale zaraz spojrzałam ostro na Sama. Wszystko zrozumiałam.

- Mam nadzieję, że on się myli bo inaczej ja cię zabiję.

- Odwaliło ci? Przecież Sara mogłaby być moją córką - odpowiedział spokojnie Sam do Ivara.

- No - spojrzałam na niego, wydawał się być szczery.

-Abym się znowu nie zawiodła bo nie dam skrzywdzić swojej córeczki. A teraz zajmij się naszą - spojrzałam na Sama i poszłam poszukać mojej drugiej córki.

Musiałam z nią porozmawiać i musiałam jakimś sposobem ściągnąć mamę i dowiedzieć się co ukrywa bo ewidentnie tak jest. Nie zareagowała by tak na Alana.

Wciągnęłam w to Iva, bo nagle wpadł mi pewien pomysł do głowy. Nie chciałam też żeby Iv był później zazdrosny i nie chciałam też denerwować Leny.

Ale coś mnie zastanawiało. Mianowicie, czemu stara niania Alana tak mi się przyglądała kiedy pojawiłam się z Alanem nad jeziorem.

- Może w tym coś być - powiedziałam mój mate.

Chciałam by pojechał ze mną do Alana i porozmawiać z tą starszą wilczycą ale na terenie sfory był Sam a Ivar pilnował teraz także Sary i nie chciał jej zostawiać.

Moja mała alfa [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz