4.

264 54 4
                                    

Natasha odrzuciła swoje długie włosy na plecy, które dopiero co idealnie wyprostowała. Oblizała pełne usta i nałożyła na nie ulubiony błyszczyk o smaku ananasa. Zrobiła sobie kreskę eyelinerem na powiece i użyła tuszu do rzęs. Ubrała na siebie szare spodenki, z wysokim stanem, czarną bluzkę, odsłaniającą ramiona oraz wysokie kozaki, za kolano. Dodała trochę bronzera na twarz i przetrzepała włosy. Włożyła swoje ulubione futro, gdyż na zewnątrz było -10 stopni i zeszła do taksówki, którą zamówił jej portier. Zima w tym roku wyjątkowo dała o sobie znać mieszkańcom Kijowa i nie oszczędzała ich.

Natasha wysiadła z taksówki, po uiszczeniu opłaty, za nią wygramoliła się Alena.

- Natasha, co jeżeli on mnie pozna. Artem by cię wpuścił beze mnie.

- Lena - warknęła brunetka. - Jest piątek wieczór, omijam dla ciebie swój serial, żeby patrzeć się na typa, który ma głowę w swojej dupie. Możesz, chociaż być tutaj obecna. Będziesz siedziała z Artemem, a ja się pokręcę i może go wyrwę, okej? - weszły do domu. Powitał je gospodarz imprezy.

- Hej Lena - pocałował ją w policzek, po czym zwrócił się do niższej z dwójki. - Jesteś zapewne Natasha? Dużo o tobie słyszałem, miło mi poznać - pocałował ją w dłoń, a brunetka uśmiechnęła się zadowolona z dobrych manier bruneta. - Jestem Artem - przedstawił się, na co Tasha wywróciła oczyma. Przyjaciel wielkiego przygłupa.

- Artem pokażesz nam, gdzie można dostać alkohol? Obydwie tego potrzebujemy, zaczęły nam się pierwsze egzaminy i trochę rozerwać się nie zaszkodzi - powiedziała Lena.

Kiedy Natasha wypijała drugiego drinka, koło niej pojawił się główny obiekt pożądania. Brunetka nawet nie spojrzała na niego, tylko dalej sączyła swoje whisky z colą.

- Może zatańczysz? - muzyk wyciągnął dłoń w kierunku Rosjanki, która uniosła brew. Właśnie zaczynało lecieć Mad Love. Stwierdziła, że nie może jej to zaszkodzić. Odstawiła więc drinka i kiwnęła głową, podając mu dłoń. Melovin nie był o dziwo złym tancerzem. Dobrze razem współgrali i po chwili, część zgromadzonych na imprezie ich obserwowała. - Jak ci się podoba domówka - wyszeptał jej do ucha.

- Może być - wzruszyła ramionami, robiąc obrót.

- To może sprawimy, że będzie lepiej i się przeniesiemy, przykładowo do mnie - wymruczał jej do ucha z zawadiackim uśmiechem.

- I co? Mam cię utulić do spania chłopaku? Nie ten adres - na sam koniec piosenki go odepchnęła widowiskowo i ruszyła do Leny, po drodze zawijając drinka od barmana, który został wynajęty na imprezę. Z cichym, niezadowolonym westchnięciem opadła na kanapę, koło Artema.

- I jak ci się podoba? - chłopak momentalnie zaczął rozmowę, na co Tasha zaśmiała się w duchu. Był inny niż Melovin, był pełen energii, pozytywnej oczywiście, dla każdego starał się być miły. Manager sławnego piosenkarza zdecydowanie przypadł Repnin do gustu.

- Bardzo fajnie, a barman robi cudowne drinki. Musisz mi dać na niego namiary, to go zatrudnimy z chęcią na jednej z naszych imprez - uśmiechnęła się do niego.

- Jasne, daj mi swój numer, to wyślę ci wizytówkę, przy okazji będziesz mogła wysłać mi zaproszenie na waszą imprezę - zaśmiali się równocześnie, a Natasha z chęcią wpisała mu swój numer.

_____

1 część imprezy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

1 część imprezy.

Opowiadanie ma miejsce na przełomie 2019 i 2020 roku.

AMBIVALENCE ➸ melovin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz