Impreza trwała w najlepsze. Natasha stała, trzymając w ręku balony, a Lena robiła jej zdjęcia. W pewnym momencie Artem podszedł do brunetki i zaczął szeptać jej do ucha.
- Nie przejmuj się Kostią, dobrze wiesz, że on taki jest.- Artem - brunetka popatrzyła na niego z delikatnym uśmiechem. - Spokojnie, ja się nim nie przejmuje. Nie znaczy nic dla mnie i nie będzie. Śmieszy mnie to, jak bardzo do mnie się dostawia, a potem leci za pierwszą, lepszą dziewczyną. Rozumiem wiele, ale nie takie zachowanie. Nie szanuje go i nie popieram.
- Jest zazdrosny - wyjaśnił jego przyjaciel, na co Natasha wywróciła tylko oczami.
- Artem, proszę cię. To niech skończy, bo nie ma prawa. Chodź, zatańczymy - brunetka porwała go do tańca.
Para bawiła się w najlepsze, nie wiedząc, że Melovin ich cały czas obserwuje i zabija wzrokiem. Bocharov od dawna nie czuł takiej zazdrości, jaka teraz w nim była. Natasha nie chciała jego, nie chciała zwrócić na niego uwagi, ale Artemowi dawała swoją atencje. To on wydał 60 tysięcy hrywien na jej pierścionek. Trafiała go cholera na samą myśl o Natashy z jego przyjacielem, a teraz musiał się jeszcze na nich gapić. Spojrzał z niechęcią na klejącą się do niego dziewczynę. Nie pamiętał jak ma nawet na imię, miała tylko sprawić, że Tasha będzie jego. Odepchnął chudą blondynkę od siebie i poszedł do loży. Nalał sobie wódki z colą i zaczął pić drinka. Skoro nie może mieć uwagi Natashy, to chociaż się upije.
Tasha opierała się o Artema, patrząc mu przez ramię, jak wstawia ich wspólne zdjęcie na instagram.
Sto lat dla nas! Uwielbiam tą kobietę @tasharepnin
Natasha się zaśmiała i szybko je polubiła. W komentarzach pojawił się szybko melovin: „Zostwq mopja kovhete!" Brunetka dostała ataku śmiechu i popatrzyła na piosenkarza, który marszcząc brwi, probówał coś napisać na telefonie. Jego stan upojenia mu jednak na to nie pozwalał. Jubilatka wstała i do niego podeszła.
- Twoją kobietę powiadasz? - objęła go w pasie, kładąc mu głowę na ramieniu.
- Moją - mruknął, przymykając oczy.
- Chyba powinieneś wrócić do domu, ledwo siedzisz. Ile wypiłeś? - przeczesała jego włosy.
- Troszeczke - pokazał palcami. Repnin zauważyła jednak pustą butelkę po wódce i pokręciła głową.
- Chodź, zabiorę cię do domu Kostia. Czas iść spać - dziewczyna wstała, ciągnąc piosenkarza za sobą.
- A będziemy robić coś fajnego? - wstał szybko, chwiejąc się.
- Ty będziesz spać, a ja się tobą opiekować - prowadziła go do szatni, skąd wzięła ich rzeczy. Pożegnała się z częścią gości i wsiadła z Melovinem do zamówionej wcześniej taksówki. Pojechali do apartamentu chłopaków. W czasie jazdy brunetka wyrwała Kosti klucze do domu, więc nie musieli stać na zewnątrz. Zawlokła go do jego sypialni i pomogła mu się rozebrać do bokserek.
- Nie zostawiaj mnie - wymruczał, a dziewczyna westchnęła. Wygrzebała z jego szuflady koszulkę i poszła do łazienki, gdzie zdjęła sukienkę i ubrała na siebie jego bluzkę. Przemyła twarz wodą i poszła do chłopaka. - Będziesz spała ze mną?
- Okej - zgodziła się, wzdychając i położyła obok nietrzeźwego chłopka, dając mu się objąć. Do jej nozdrzy doleciał przyjemny zapach jego perfum. Przymknęła oczy i chwilę później usnęła.
______
Melek a może jednak Artem?
CZYTASZ
AMBIVALENCE ➸ melovin ✓
Historia Cortaambivalence /amˈbɪv(ə)l(ə)ns/ noun the state of having mixed feelings or contradictory ideas about something or someone.