24.

170 45 6
                                    

Brunetka ze łzami w oczach weszła do kawiarni. Nie chciała do końca tego robić, ale nadszedł najwyższy czas. Nie mogła dłużej zwlekać z tym teatrzykiem, zwłaszcza, gdy ją tak zranił. Zwłaszcza, gdy w końcu poznała kogoś, kto ją prawdziwie uszczęśliwiał. Obiecywał tyle rzeczy, ale ona również nie była święta. W końcu wszystko, co robiła było zwykłą farsą.

Odszukała Melovina wzrokiem i podeszła do stolika, siadając naprzeciwko niego. Kiedy chciał coś powiedzieć, brunetka uniosła jedynie dłoń, dłoń na której brakowało pierścionka, który stanowił pewnego rodzaju obietnicę. Złamaną obietnicę.

- Wiem o tamtej dziewczynie i nie obchodzi mnie, czy się na ciebie rzuciła, czy sam ją pocałowałeś. Nie obchodzi mnie, czy później do czegoś doszło, chociaż wiem że tak było. Obchodzi mnie fakt, iż obiecywałeś i przysięgałeś, że będziesz wierny, a nie byłeś. Zresztą to nie był pierwszy raz. Nie byłeś też uczciwy. Musiałam dowiedzieć się o tym, że wymieniałeś się śliną z jakąś kobietą przez prasę. Przez jakiegoś szmatławca. Byłabym skora stwierdzić, że jest to fotomontaż, ale na twoje nieszczęście, stało się to w ulubionym klubie Aleny. Wspominałam, że z nudów pracuje tam jako kelnerka? Jeżeli nie, to wspominam teraz. Zrobiłeś mi dokładnie to, co kiedyś jej. Zdziwiony? Nawet jej nie pamiętasz Kostiantin. Przykre, jak szybko zapominasz o swoich kobietach - spojrzała na niego chłodno. Sięgnęła do swojej torebki i wyjęła z niej kopertę. - W środku znajduje się cała biżuteria, jaką mi kiedykolwiek dałeś. Daj ją jakiejś innej, nic nie znaczącej kobiecie - Natasha chciała już wyjść, ale brunet ją powstrzymał, łapiąc za rękę i ściągając na dół.

- Proszę cię, wysłuchaj mnie. Postąpiłem z nią źle, ale pamiętaj, że to my razem jesteśmy. W związku popełnia się błędy. Należy je jednak wybaczać, proszę cię. Spróbuj na to spojrzeć w ten sposób. Nie chciałem tego, byłem pijany. Nie chciałem cię zranić. Natasha jesteś dla mnie bardzo ważną osobą, odkąd pojawiłaś się w moim życiu, tyle rzeczy zmieniło się w nim. Oczywiście na lepsze. Jeżeli mnie teraz zostawisz, to nie wiem, co się stanie - widząc jej obojętny wzrok, zaczął panikować. Stwierdził, że chwyci się ostatniej deski ratunku, jaka zawsze działała. Tym razem, jednak nie były to puste słowa. Mówił je po raz pierwszy w życiu, naprawdę chcąc je wypowiedzieć. - Natasha ja cię kocham - brunetka parsknęła tylko śmiechem. W końcu wiedział, jak czuły się jego ex.

- Szkoda, że ja ciebie nie kocham Kostiantin. Nie jesteś dla mnie nikim specjalnym, może byłeś, ale to wyparowało. Wiesz co jest to zabawne, że tak właśnie miało się to skończyć. Mój plan wyszedł idealnie, och teraz zdziwiony? -powiedziała, widząc jego minę. - To była zemsta za Alenę, którą kiedyś potraktowałeś jak zabawkę. To ty miałeś tym razem skończyć ze złamanym sercem. Miałam pojawić się i sprawić, że nie będziesz umiał już dalej krzywdzić kobiet, że już nigdy nie będziesz miał na to najmniejszej ochoty. Zraniłeś mnie przy tym, bo jednak jakiś czas byliśmy razem na prawdę i coś do ciebie czułam. Koniec końców, jednak chodziło tylko, o to, abyś poczuł się tak jak wszystkie twoje byłe. To mi się chyba udało się. Karma wraca drogi Melovinie - brunetka wstała i wyszła. Tym razem już nie została zatrzymana.


_______________

KONIEC.

Został jedynie epilog.

COOL GIRL RUSZA JUŻ POJUTRZE!

AMBIVALENCE ➸ melovin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz