1.

444 58 15
                                    

Wysoki, czarnowłosy chłopak wszedł powoli do klubu nocnego, przeczesując parkiet wzrokiem i szukając jakiejś interesującej go dziewczyny. Był niezwykle wybredny i żadna pierwsza, lepsza chętna panienka, nie była w stanie go zadowolić. Musiała stanowić jakieś wyznanie, gdyż szybko się nudził. Jego wzrok spoczął na brunetce, która stała przy barze i całkowicie ignorowała fakt, że Melovin właśnie zawitał w progi lokalu. Było to pewną nowością dla młodego artysty. Odgarnęła swoje długie włosy na plecy, które okryte były czerwonym, welurowym topem, sięgającym do pasa. Na tyłku miała kremowe spodnie, które były podwinięte do łydek. Na stopach miała za to czarne botki, które dodawały jej drobnej posturze kilkunastu centymetrów. Chłopak spuścił okulary z nosa i oblizał usta. Pełne wargi nieznajomej aż zachęcały do złożenia na nich pocałunku, a on, odkąd porzucił swoją poprzednią dziewczynę, cierpiał na nadmiar napięcia seksualnego. Jego znajomi ruszyli w kierunku wynajętej loży, a on szedł za nimi, nie spuszczając wzroku ze swojej nowej ofiary.

Poprawienie kusej bluzeczki i zarzucenie na plecy włosów, nie pomogło Natashy w tym, jak źle czuła się w tej sytuacji. Cały czas powtarzała w głowie, jak mantrę, że robi to dla swojej najlepszej przyjaciółki, która siedziała w kącie, w najbardziej zaciemnionej loży. Przyjaciółki, która ukrywała swoje prawdziwe ja pod rudą peruką i mocnym makijażem. Barman w końcu podał jej drinki, a ona zapłaciła i wróciła do Aleny.
- Lena, spokojnie on cię nie zobaczy. Ma oczy w swojej dupie, więc serio - wywróciła oczyma i upiła łyk swojego napoju. - Mocne - skrzywiła się. - Zaraz idziemy na parkiet, jeżeli chcemy, żeby to wypaliło.

- Jeżeli mnie rozpozna, to nasz plan się spali na panewce Tasha - blondynka z peruką na głowie obracała nerwowo szklankę w rękach.

- Nasz plan nie ma wad, pracujemy nad nim od pół roku - brunetka poklepała ją po ręce. - Damy radę, a teraz pij i idziemy potańczyć, bo jak już tu jesteśmy, to korzystajmy z tego, okej? - Natasha uniosła brew, dopijając drinka i odstawiając szklankę daleko od siebie, jej przyjaciółka zrobiła to samo i obie wstały ze swoich miejsc.

Po chwili znajdowały się na parkiecie. Wyższa z dwójki, nerwowo podrygując, a niższa kręcąc ponętnie biodrami, aby zwrócić na siebie uwagę czarnowłosego. Nie mogła tego wiedzieć, ale każdy jej ruch był obserwowany i dokładnie analizowany przez muzyka. Rozsiadł się wygodnie, w ręku dzierżąc szklankę z whisky i wpatrywał się w jej ciało. Jego myśli kierowały się ku jego sypialni, wyobrażając sobie, w jaki sposób mógłby ją posiąść. Brunetka jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki obróciła się i zalotnie spojrzała na Melovina. Nie mogła wiedzieć, o czym myśli, jeżeli nie posiadła mistycznej mocy czytania w myślach, ale czarnowłosy i tak poruszył się na kanapie. W jej spojrzeniu było coś przeszywającego, co sprawiało, iż czuł, jakby prześwietlała jego duszę i znała każde jej włókno oraz każdą myśl, jaka kiedykolwiek przeszła przez jego umysł.

Z jednej strony to uczucie go podniecało, z drugiej natomiast przerażało. Lubił wyzwania, a tak właśnie ukazywała mu się długowłosa i on postanowił to wyzwanie przyjąć. Gra została rozpoczęta. Kto pierwszy pęknie, ten przegrywa.

AMBIVALENCE ➸ melovin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz