7.

189 48 12
                                    

Natasha z Aleną cały dzień spędziły na przygotowaniach do Sylwestra. Wizyta u fryzjera, kosmetyczki, manicure i pedicure. Kiedy weszły o 20 do domu, były pełne energii i obydwu uśmiech nie schodził z ust. Za godzinę wszyscy mieli zjawić się w mieszkaniu Rosjanki. Dlatego dziewczyny przebrały się w przyszykowane suknie, po czym urządziły sobie sesję zdjęciową. Po wybraniu jednego zdjęcie, Tasha postanowiła je dodać na instagram.

Czekamy nas was wraz z @a

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czekamy nas was wraz z @a.lena98 🍾💫

Pierwszy komentarz był od Artema: "Już jedziemy🥂!", natomiast drugi od Melovina: "Taka piękna...🙇🏻‍♂️". Przypomniało to brunetce o tym, że będzie musiała spędzić dzisiejszy wieczór w jego towarzystwie. Od razu jej humor się popsuł i chwyciła za pierwszego lepszego drinka, którego przygotowywał obecny już barman. Wypiła go na raz i odstawiła mocno szklankę na prowizoryczny bar, po czym poszła otworzyć drzwi.

Po godzinie w domu roiło się od ludzi. Nagle ktoś porwał Natashę w ramiona i mocno wyściskał.

- Artem puszczaj - zaczęła się śmiać i piszczeć.

- No już, przywitaj się tylko ze mną ładnie - brunetka pocałowała go w policzek, śmiejąc się głośno. - Ile wypiłaś?

- Tyle, żeby znieść obecność tego pana - pokazała palcem na gwiazdora, który właśnie wszedł do mieszkania.

- Czyli dużo - westchnął menager Melovina. - Mam cię pilnować?

- Luz Artem, jestem dużą dziewczynką - puściła mu oczko i z dużą gracją, biorąc pod uwagę ile wypiła, poszła w kierunku baru. Stała przy nim, śmiejąc się z żartów, opowiadanych przez jednego z jej kolegów. W pewnym momencie poczuła, jak ktoś kładzie jej dłonie na biodrach, a po chwili do jej nozdrzy doszedł zapach znajomych perfum. Melovin.

- Witaj piękna, nie przywitałaś się ze mną - wymruczał jej do ucha. Nie widząc dlaczego, przeszły ją ciarki. Przymknęła oczy i obróciła się do niego przodem, ale zachwiała się, przez nadmiar alkoholu. - Widzę, że trochę wypiłaś.

- Troszeczkę, ale bez alkoholu nie jesteś do wytrzymania - wymamrotała i popatrzyła na zegarek. - Zaraz póóółnoc - przeciągnęła ostatnie słowo i zaczęła się rozglądać za kieliszkiem.

- Proszę - podał jej jeden z dwóch, które trzymał w dłoni i spojrzał głęboko w jej oczy. Zaczęło się odliczanie; 5..., 4..., 3..., 2..., 1...

- Szczęśliwego Nowego Roku Kostya - wyszeptała, nie przestając patrzeć w jego piękne, niebieskie oczy.

- Szczęśliwego Nowego Roku Natasha - powiedział, po czym pochylił się, pocałował ją w usta i odszedł. Brunetka stała wrośnięta w ziemię, dotknęła swoich warg i wypiła szybko szampana. Pocałował ją, w usta. Zaczęła gorączkowo rozglądać się za Leną, ale nigdzie nie mogła zauważyć swojej blond przyjaciółki. Cóż, skoro nie ma Aleny, to został jej alkohol. On ją zrozumie.

Wszyscy powoli wychodzili, była 4 rano, a Natasha siedziała na ziemi, w czarnej, krótkiej sukience i czarnych szpilkach, w które musiała się przebrać. Jedna z dziewczyn widziała jej pocałunek z Melovinem i postanowiła podzielić się swoim niezadowolenie. Tasha przyłożyła butelkę szampana do ust i upiła łyk.

- Znowu pijesz - Melovin usiadł koło niej.

- Nie moja wina, że moja przyjaciółka i twój przyjaciel gdzieś zniknęli - brunetka oparła głowę na jego ramieniu i przymknęła oczy. Tak, tak jej było bardzo dobrze.

- Tasha nie śpij - powiedział cicho Kostja, a do niej dotarło, że właśnie prawie usnęła na chłopaku, którego nie znosi.

_______

Proszę ładnie o komentarze i gwiazdki!

AMBIVALENCE ➸ melovin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz