21.

162 46 12
                                    

Czerwiec, ten miesiąc zwiastował tylko jedno - podróż do Odessy, z okazji urodzin rodzicielki Melovina. Natasha nie była z tego powodu zbytnio zadowolona, nie chciała poznawać rodziców swojego chłopaka. Przez ostatnie pół roku tworzyli mimo wszystko dosyć szczęśliwą parę. Nie było skoków w bok, ani kłótni, ogółem w miarę spokój. Jedynie jego fanki zażarcie próbowały udowodnić im, że do siebie nie pasują. Może tak było, ale nie im to oceniać.

Natasha stała w pokoju, układając swoje włosy. Razem z Artemem i Kostią szli na kolacje z rodzicami tego drugiego. Wczoraj oficjalnie były urodziny matki Melovina, ale to dzisiaj postanowili świętować w jednej z lepszych restauracji. Rosjanka ubrana była w sukienkę, włosy pofalowała jedynie, a na twarz nie nałożyła nawet grama makijażu. Dziewczyna nie wiedziała nawet dlaczego, ale chciała wyjść na tą grzeczną.

Alena zrobiła im zdjęcie zaraz przed wyjściem, ona zostawała w hotelu. Nie była w końcu ani dziewczyną Artema, ani nikim bliskim dla Melovina. Wspólną fotografię Natasha umieściła szybko na instagramie.

tasharepnin: wszystkie najlepszego dla mamy mojego @melovin_official

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

tasharepnin: wszystkie najlepszego dla mamy mojego @melovin_official

Cała szóstka siedziała przy stole, szóstka, gdyż ojciec Melovina zaprosił na spotkanie również byłą dziewczynę Kostii. Katia była niską dziewczyną, z blond włosami, zielonymi oczyma i masą piegów. Jej ego i pewność siebie jednak zwiększało jej wzrost razy milion. Cały czas trzymała swoją dłoń na kolanie piosenkarza, który nie wyglądał, jakby mu to przeszkadzało. Natasha, która za to zazwyczaj w towarzystwie nie bała się odzywać, tym razem milczała. Jedynie Artem, który siedział po jej lewej stronie, czasem ją zagadywał. Kiedy blondynka pochyliła się nad Bocharovem i wyszeptała mu coś do ucha, jednocześnie całując go w szyję, a ten przeniósł swoją dłoń na jej kolana, Natasha nie wytrzymała.

Wstała i bez słowa wyszła, z trudem powstrzymując łzy. Czuła jedynie upokorzenie. Zdjęła swoje szpilki i cisnęła nimi w piasek, na którym chwilę później usiadła. Łzy spływały po jej policzkach. Bolało ją zachowanie chłopaka, o którym nie tak dawno uważała, że się zmienił. Nagle poczuła marynarkę na ramionach, a obok niech usiadł Artem.

- Nie przejmuj się nim - objął ją, a ona się w niego wtuliła. - Nie zmienisz go Tasha, nie ma na to szans. Możesz jedynie dać mu nauczkę.

- To od początku był mój plan - powiedziała, pociągając nosem. - Popatrz na to, w jakim stanie teraz jednak jestem. On niszczy wszystko, a jednocześnie nie jesteś w stanie mu się oprzeć - popatrzyła w ciemne oczy chłopaka. Kozub otarł jej łzy kciukiem.

- Nie płacz przez niego, nie jest tego wart. Jesteś piękną kobietą i nie powinien cię tak traktować, nie powinien nikogo tak traktować.

- Dziękuje - szepnęła Rosjanka i spuściła wzrok na usta chłopaka. Sama rozchyliła swoje i westchnęła cicho. Po chwili poczuła miękkie wargi Artema. Oddała pocałunek, kładąc dłoń na szyi swojego przyjaciela. - Nie powinnam - szepnęła i się odsunęła. - To sprawia, że jestem nie lepsza niż on - mówiła cicho, ale stanowczo, opierając swoje czoło o jego. - Chociaż nie wiesz nawet, jakbym chciała - przejechała palcem po jego ustach, po czym wstała, zwracając mu marynarkę i poszła do hotelu.

______
kariselil twierdzi, że to najlepszy rozdział, a wy?

AMBIVALENCE ➸ melovin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz