Wybraliśmy małą knajpkę niedaleko biura,która serwowała domowe obiady. Usiedliśmy w rogu i kontynuowaliśmy temat jego projektu. Sesja miała odbyć się w przyszłym tygodniu i zależało nam, by zrobić ją w ciągu jednego dnia, głównie dlatego, że Filip nie lubi tego całego zamieszania. Nie przerwaliśmy rozmowy nawet wtedy, kiedy dostaliśmy nasze zamówienie. Było tak jak kiedyś. Buzie nam się nie zamykały i znów czułam tę magiczną więź między nami. Tak jakbyśmy nigdy się nie rozeszli. Moją sielankę przerwał dzwonek telefonu Filipa. Przeprosił mnie i odszedł od stolika, żeby odebrać.
-Przepraszam, ale muszę już iść. Dzwonili ze studia, że są jakieś problemy, muszę jechać to sprawdzić.
Może mi się wydawało, ale chyba naprawdę było mu przykro, że musi iść. Uśmiechnął się smutno i pożegnaliśmy się. Wróciłam do mieszkania, w którym czekał już na mnie Michał. Na jego widok westchnęłam cicho. Nastąpiło zderzenie z rzeczywistością, w której ja i Filip, to czas przeszły niedokonany.
Następne dni minęły mi spokojnie. Z pomocą Łukasza zgraliśmy wszystko co było potrzebne do sesji i jedyne co nam pozostało, to czekać na dzień planu zdjęciowego. W weekend wybrałam się z Elizką na kluby. Był to babski wieczór, więc Michał został w domu. Potrzebowałam chwili bez niego, bo odkąd zostaliśmy parą, to cały wolny czas, spędzaliśmy razem. Miałam już tego dosyć, ale musiałam to znieść. Sama się w to wpakowałam, więc muszę ponieść konsekwencje i być najlepszą dziewczyną dla Michała.
Do naszego grona dołączyły jeszcze moje koleżanki z roku i wyszłyśmy na miasto. Chociaż plan zakładał wyjście do klubu, to ostatecznie urządziłyśmy sobie wycieczkę po shotbarach. Byłam już lekko pijana, kiedy zadzwonił do mnie Łukasz.-Gdzie jesteś?
-Siedzimy na Zbawiciela, Laura właśnie zalicza zgon, ale zaraz będzie okej.
Zaśmiałam się do telefonu.
-Widzę, że dziewczyny szaleją.
Odparł z rozbawieniem.
-Noo, brakuje nam tu tylko jakichś fajnych chłopaków.
Znowu zaczęłam się śmiać. Byłam taka zabawna.
-To da się załatwić. Nie ruszajcie się, zaraz będziemy.
-Okej, siedzimy na...O kurwa, Laura żyjesz?!
Rozłączyłam się i podeszłam do koleżanki, która spadła z ławki. W odpowiedzi jedynie mruknęła coś niezrozumiałego.
-Zamówię jej ubera.
Powiedziała Eliza, wyciągając komórkę. W tym czasie, z pomocą drugiej koleżanki,ustawiłam Laurę do pozycji siedzącej. Nim zjawił się uber, do naszego grona dołączył Łukasz i, o zgrozo, Filip. Nie miałam nawet czasu, żeby zareagować na ich przybycie, bo Laura zaczęła wymiotować. Byłam już zła, bo cholerny kierowca się spóźniał, poza tym, nie miałam w planach na ten wieczór niańczenia nieprzytomnych ludzi.
-Czy ona żyje?
Zapytał Łukasz, kucając obok nas. Zgromiłam go wzrokiem.
-Przytrzymaj ją.
Warknęłam. Podniosłam się i wygrzebałam z torebki gumkę do włosów. Związałam je niechlujnie w koka na środku głowy i spojrzałam na Filipa, który przez cały ten czas mnie obserwował.
-Co?
Rzuciłam z irytacją.
-Nic.
Chłopak uniósł ręce w geście obronnym, uśmiechając się łagodnie. Na szczęście nadjechał już zamówiony uber, więc wsadziłyśmy Laurę do środka. Razem z nią pojechała druga koleżanka, więc zostałam tylko ja z Elizą.
-To co? Idziemy na drinka?
Zaproponowała, a ja się zgodziłam. Potrzebowałam czegoś mocnego. Eliza szła z Łukaszem z przodu i opisała wydarzenia z dzisiejszego wieczoru, natomiast ja i Filip byliśmy z tyłu.
-Ty i Eliza wyglądacie jakbyście wracały z Oscarów.
Oznajmił ni stąd ni zowąd. Spojrzałam na swój kombinezon, który w świetle mienił się na złoto. Był seksowny i czułam się w nim bardzo kobieco.
-To znaczy, że wyglądamy dobrze, czy raczej masz na myśli, że jakbyśmy wracały już z oscarowego after party?
Zażartowałam, wywołując chichot Filipa.
-To pierwsze, chociaż twoja koleżanka, to chyba była już po ostrym afterze.
Zaśmiałam się, kręcąc głową. Weszliśmy do jednego z barów i zamówiliśmy drinki, następnie zajęliśmy miejsce na dworze.
-To co właściwie robicie na mieście?
Spytałam.
-Nudziliśmy się, więc Fifi zaproponował, żebym do ciebie zadzwonił.
Spojrzałam zaskoczona na Filipa, który rzucił mordercze spojrzenie w stronę Łukasza.
-Fajnie, z nami jest zawsze świetna zabawa!
Zawołała Eliza i uniosła swojego drinka do góry. Każdy z nas się napił, chociaż ja z trudem oderwałam wzrok od bruneta. Naprawdę chciał mnie zobaczyć? Nie, niepotrzebnie się nakręcam. Łukasz powiedział to specjalnie i tyle. To nic nie znaczyło. Z baru przenieśliśmy się do mieszkania Filipa, w którym byłam pierwszy raz w życiu. Było dosyć małe, ale to nic dziwnego skoro mieszkał sam. Wnętrze nie było może zbyt przytulne, ale miało w sobie pewien urok. Może to przez to, że po prostu wszędzie było czuć zapach Filipa i w każdym miejscu był jakiś ślad jego obecności. Prócz rozrzuconych ciuchów, wszędzie można było znaleźć jakieś papiery. Nawet na lodówce miał poprzyklejane karteczki i coś jeszcze, chyba jakieś zdjęcie. Nie widziałam z daleka kto dokładnie jest na zdjęciu, ale postanowiłam, że później to sprawdzę. Siedzieliśmy w małym salonie,Eliza dosłownie rozwaliła się na sofie, Łukasz zajął fotel, a mi pozostała podłoga, aczkolwiek nie narzekałam. Byłam pijana i było mi wszystko jedno gdzie siedzę. Filip przyniósł nam wino i kieliszki, następnie usiadł obok mnie. Rozmawialiśmy o głupotach. Łukasz prowadził wywody na temat życia, a Eliza tak wkręciła się w temat, że ciągle zadawała jakieś pytania. My z Filipem śmialiśmy się z nich i wszystko było tak jak trzeba. Żadnych zmartwień, liczył się tylko ten moment.Nasze ramiona się stykały i czułam ciepło bijące z jego ciała. Pierwsza butelka skończyła się w mgnieniu oka, więc Filip musiał znaleźć następną. Poszłam za nim do kuchni i kiedy on sprawdzał szafki,ja przyjrzałam się zdjęciu na lodówce. Zajęło mi chwilę nim dotarło do mnie co to za zdjęcie. Gdy już mózg przetworzył tę informację, serce stanęło na moment. To była fotografia z naszej randki nad morzem, zrobiona tego samego dnia, kiedy chcieliśmy pomóc pobitej parze. Nadal podobało mi się to ujęcie. Biło ode mnie szczęście i radość.
-Znalazłem jakąś resztkę.
Ocknęłam się i spojrzałam na Filipa, który wyciągał coś z szafki. Chciałam rzucić mu się na szyję i powiedzieć jak bardzo za nim tęskniłam. Opisać wszystko to co czułam, kiedy się rozstaliśmy. Na sam koniec chciałam dodać, że nigdy nie przestało mi na nim zależeć. Nie zrobiłam jednak nic, więc tylko uśmiechnęłam się słabo i wróciłam do salonu. Nie potrafiłam wyrzucić z głowy tego zdjęcia. Dlaczego nadal je trzyma? Dlaczego go nie wyrzucił? Dlaczego powiesił go w takim miejscu? Każdy może je zobaczyć. Co na to Iga? Nie przeszkadza jej, że ma na lodówce jakąś dziewczynę? Nic z tego nie rozumiałam.
-Zagrajmy w 5 sekund bez cenzury.
Zaproponował Łukasz. Nikt nie miał nic przeciwko, więc chłopak zniknął gdzieś w drugim pokoju i wrócił po chwili z grą. Eliza była pierwsza i czytała wyzwanie Filipowi.
-Wymień 3 seksowne piosenkarki.
-Rihanna...Doda, Beyonce.
-Koniec czasu! Anka teraz ty, wymień trzy nazwy dla penisa.
-Kutas..yy..wacek...ptaszek!
-Łukasz wymień trzy powody do rozwodu.
-Zdrada, kłamstwa i...i ... kurwa!
Gra wciągnęła nas bez reszty. Obie z Elizą płakałyśmy ze śmiechu, a Filip turlał się po podłodze. Atmosfera była cudowna i zapragnęłam, by ta noc nigdy się nie kończyła. Wróciłyśmy do siebie nad ranem.Słońce zdążyło już wstać i miasto powoli budziło się do życia, a uczucie w moim sercu było słodko-gorzkie.
CZYTASZ
Tylko Ty || Taco Hemingway
FanfictionDruga część fanfiction pt."Największy romans wszech czasów" Dawno, dawno temu mieliśmy wszystko, ale zgubiliśmy to gdzieś po drodze. Jestem zraniona i nikt nie może mnie ocalić, tylko Ty.