Rano obudziłam się jako pierwsza, głównie dlatego, że bardzo chciało mi się siku. Wyswobodziłam się z objęć Filipa, który smacznie spał i poszłam do łazienki. Przeraziłam się na widok rozmazanego makijażu, więc jak najprędzej go zmyłam. Dostrzegłam też na szyi mały, fioletowy punkt i uśmiechnęłam się na wspomnienie minionej nocy. Było wspaniale. Nawet lepiej. Kiedy wróciłam do łóżka, brunet od razu mnie przytulił i pocałował w czułe miejsce, tuż pod uchem.
-Dzień dobry.
Powiedziałam, przeczesując jego włosy. Filip zamruczał jedynie w odpowiedzi i ścisnął moje biodro.
-Jak się czujesz?
Spytał, a mnie przeszły dreszcze, słysząc jego poranny głos.
-Świetnie, dawno tak dobrze nie spałam.
Pocałowałam go w czoło, potem nos, aż dotarłam do ust. Musnęłam je delikatnie raz, potem drugi. Filip rozchylił wargi, pogłębiając pocałunek. Zmieniliśmy pozycję tak, że znów leżałam pod nim i cała aż drżałam z ekscytacji. Chcieliśmy spróbować tego jeszcze raz, ale w porę naszło mnie olśnienie.
-Nie mamy więcej gumek.
Wysapałam. Filip przestał całować moją pierś i westchnął głośno.
-W takim razie porobimy inne rzeczy.
Puścił mi oczko i zniżył się do poziomu moich bioder. Zagryzłam wargę, obserwując każdy jego ruch. Całował powoli mój brzuch, podbrzusze i wewnętrzną stronę ud, a kiedy wreszcie dotarł do mojego centrum, straciłam wszelkie hamulce. Po tym jak osiągnęłam już szczyt, Filip wbił się w moje wargi. Kochałam, gdy całował mnie tak zachłannie. Odsunęliśmy się dopiero wtedy, kiedy zabrakło nam tchu. Na polecenie Filipa poszliśmy pod prysznic, którego oboje potrzebowaliśmy. Tam, z małą pomocą z jego strony, odwdzięczyłam mu się za wszystkie doznania. Prawdopodobnie nie było to najlepsze wykonanie seksu oralnego, ale po wszystkim, Filip pomógł mi wstać i obcałował każdy centymetr mojej twarzy, powtarzając, że poszło mi doskonale. Dokończyliśmy nasz prysznic i owinięci samymi ręcznikami, wyszliśmy z łazienki.
-Cześć wam.
Stanęłam jak wryta, widząc w kuchni rozbawionych Elizę i Łukasza. Zrobiłam się cała czerwona i nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Na szczęście był ze mną Filip, który szybko opanował sytuację.
-Dobrze, że jesteście. Zróbcie śniadanie, a my się ubierzemy.
Złapał mnie za ramię i pociągnął w stronę pokoju. Zaczęliśmy się śmiać, chociaż nadal byłam strasznie zażenowana tą sytuacją. Wtuliłam twarz w jego tors, co jeszcze bardziej go rozśmieszyło.
-Skarbie, nie mamy się czego wstydzić.
Powiedział, głaszcząc mnie po włosach.
-Łatwo ci mówić.
Mruknęłam, podnosząc na niego wzrok. Uśmiechnął się czule i pocałował mnie w nos.
-Ubierzmy się.
Filip zmuszony był założyć ciuchy z poprzedniego dnia, natomiast ja założyłam spodnie i koszule. Była niedziela, więc nie chciałam wyglądać niechlujnie. Związałam jeszcze włosy i wróciliśmy do kuchni.
-Długo wam zeszło, czyżby była jakaś rozrywka?
Rzucił Łukasz, który miał z nas niezły ubaw.
-Stary, chyba nie chcesz, żebym teraz przytoczył te wszystkie sytuacje, w których pieprzyliście się jak dzikie króliki.
Odparł żartobliwie Filip, siadając przy stole. Ja pomogłam Elizie przygotować śniadanie, w między czasie posłała mi znaczące spojrzenie i szeroki uśmiech. Puściłam jej oczko i wiedziałam, że czeka mnie dzisiaj bardzo szczera rozmowa. Po kilku minutach śniadanie było gotowe, więc zjedliśmy je, rozmawiając o wczorajszej imprezie. W końcu dowiedziałam się z jakiej to było okazji, mianowicie, Łukasz nawiązał współpracę ze znaną firmą i postanowił to uczcić. Opowiedziałam im też sytuację z kolesiem, który mnie zaczepiał i jak bohatersko się wybroniłam. Mimo, że wczoraj ta sytuacja bardo mnie zdenerwowała, to kiedy opowiadałam o niej i o tym jak go skopałam, mimowolnie zaczęłam się z tego nabijać.

CZYTASZ
Tylko Ty || Taco Hemingway
FanficDruga część fanfiction pt."Największy romans wszech czasów" Dawno, dawno temu mieliśmy wszystko, ale zgubiliśmy to gdzieś po drodze. Jestem zraniona i nikt nie może mnie ocalić, tylko Ty.