Rozdział 6

3.4K 142 227
                                    

Cały weekend przesiedziałam w domu, ignorując wiadomości od znajomych. Raz tylko odebrałam od Michała, którego po raz kolejny przeprosiłam za swój wybryk. Nie miał mi tego za złe i powiedział, że to niczego między nami nie zmieni. Od poniedziałku zaczynałam pracę w firmie Łukasza, którą zaproponował mi jakiś czas temu, kiedy rozmawialiśmy o planach na wakacje. Firma zajmowała się grafiką komputerową i chociaż nie miałam z tym nic wspólnego, to Łukasz przekonał mnie, że praca nie będzie trudna i będę raczej dziewczyną na posyłki. W dodatku umowa była tylko na pół etatu, więc będę mogła też znaleźć drugą pracę w razie potrzeby. Pierwszy dzień minął mi na szkoleniu bhp i w zasadzie to było wszystko. Moimi głównymi zadaniami było robienie kawy i porządkowanie papierów. Łukasza nawet nie widziałam, bo był na mieście. Według umowy czas pracy miałam rozłożony na trzy dni. W poniedziałek i wtorek od 8 rano do 16, a w środę tylko do 12. Pozostałe dni miałam wolne, więc za namową Elizy dałam ogłoszenie do internetu jako niania. Powoli zaczynałam układać swoje życie, chociaż nadal nie było ono takie jak sobie je wymarzyłam. Pierwszy tydzień w nowej pracy upłynął mi spokojnie. Drugi tydzień zaczął się od tego, że w biurze pojawił się Łukasz z Filipem. Brunet nie zwrócił na mnie większej uwagi, raczej był skupiony na swoim telefonie, w którym ciągle coś pisał. Pech chciał, że tego dnia segregowałam dokumenty w biurze Łukasza i byłam skazana na obecność Filipa. Oczywiście proponowałam, że mogę zająć się tym kiedy indziej, ale Łukasz zapewnił mnie, że im nie przeszkadzam. Ignorowanie bruneta było dosyć proste do czasu, gdy Łukasz musiał na chwilę wyjść. Zostaliśmy sami i nagle atmosfera zgęstniała. Udawałam, że jestem totalnie pochłonięta swoją pracą i nawet całkiem nieźle mi to wychodziło. Problem pojawił się, kiedy musiałam sięgnąć segregatory z najwyższej półki. Może nie należałam do wysokich osób, ale też nie byłam jakaś niska, mimo to, miałam problem by dosięgnąć. Zdesperowana przyciągnęłam krzesło i weszłam na nie. Mruknęłam z zadowolenia, gdy udało mi się zdjąć dokumenty i wróciłam na ziemię. Usłyszałam cichy śmiech Filipa, więc od razu na niego spojrzałam.

-Co cię tak bawi?

Syknęłam. Byłam świadoma, że mnie obserwował i miał teraz ubaw.

-Jeśli potrzebowałaś pomocy, to wystarczyło poprosić.

Z jego twarzy nie schodził głupi uśmieszek, który doprowadzał mnie do białej gorączki.

-Ta, jasne, akurat byś mi pomógł.

Mruknęłam, na co od razu spochmurniał.

-Oczywiście, że tak. Za kogo mnie uważasz?

Tym razem to ja parsknęłam i spojrzałam na niego z politowaniem.

-Naprawdę chcesz to wiedzieć?

Zapytałam z kpiną.

-Tak, proszę. Zaskocz mnie.

Rzucił z irytacją, wbijając we mnie groźne spojrzenie. Przeszły mnie dreszcze, gdy tak intensywnie mi się przyglądał.

-Myślę, że jesteś dupkiem.

Powiedziałam i chociaż starałam się być odważna, to w rzeczywistości skurczyłam się w środku o dwa rozmiary. Filip nie odzywał się przez chwilę, nie odrywając od mnie oczu. Następnie wykrzywił usta w fałszywy uśmiech.

-Wydaje ci się, że mnie znasz, ale tak naprawdę, to nie masz pojęcia kim jestem.

Chociaż jego słowa mnie zraniły, to musiałam się z nimi zgodzić. Nie wiedziałam nic o tym człowieku, który przede mną stał.

-Wiem kim jesteś. Wspaniały i cudowny Taco Hemingway, prawda? Raper numer jeden w Polsce.

Zakpiłam. Oboje byliśmy zdenerwowani i wkurzeni.

Tylko Ty || Taco Hemingway Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz