Rozdział 18

3.4K 157 14
                                    

Następne kilka dni upłynęło mi na rozmyślaniu i tęsknocie. Mimo tego, jak bardzo Filip mnie zranił, to nadal go kochałam i brakowało mi jego obecności. Wieczorem po naszym spotkaniu zadzwonił do mnie, ale nie odebrałam. Wysłałam mu tylko wiadomość, w której poprosiłam o trochę czasu. Uszanował to, jednak codziennie rano i wieczorem wysyłał mi krótką wiadomość. Zazwyczaj było to kocham cię i tęsknię. Tyle razy chciałam odpisać mu, że ja również go kocham, ale nigdy nie zdobyłam się na tyle odwagi. Tydzień przed rozpoczęciem studiów pojechałam na kilka dni do rodzinnego domu. Dużo czasu spędziłam z siostrą i jej dzieckiem. Ostatniego dnia mojego pobytu, urządziłyśmy sobie babski wieczór. Oczywiście przeholowałam trochę z winem i kiedy położyłam się już do łóżka, wybrałam numer Filipa.

-Halo?

Odebrał po kilku sygnałach i brzmiał na zaspanego. Sprawdziłam która jest godzina i strzeliłam sobie w czoło widząc, że jest już dawno po 1 w nocy.

-Cześć.

Powiedziałam nieśmiało.

-Anka? Coś się stało?

Zachichotałam.

-Nie, po prostu chciałam Cię usłyszeć.

Po drugiej stronie panowała cisza i już myślałam, że przerwało połączenie.

-Piłaś coś?

Przewróciłam oczami.

-Może.

-Jesteś pijana?

Parsknęłam śmiechem.

-Może trochę.

Przyznałam.

-Eliza mówiła, że jesteś u siostry.

-No, ale jutro wracam. W poniedziałek zaczyna się szkoła.

-Faktycznie.

Milczeliśmy chwilę.

-Będziesz czekał na mnie jutro na dworcu?

Spytałam nieśmiało.

-Oczywiście, o której?

-Nie wiem, chyba coś koło 18 będę na centralnym.

-Cholera, mam spotkanie o 17...

Poczułam lekkie rozczarowanie, ale nie zamierzałam mu tego mówić.

-Przesunę je o godzinę wcześniej.

Dodał szybko, na co uśmiechnęłam się.

-Tęsknię.

Wyszeptałam i zagryzłam wargę, oczekując na jego reakcję.

-Ja też skarbie. Idź już spać, będę na ciebie jutro czekał.

-Okej.

-Kocham cię.

Uśmiechnęłam się szeroko, czując stado motyli w brzuchu.

-Kocham cię.

Odpowiedziałam.

-Do jutra.

Dodałam i rozłączyłam się. Prawdopodobnie rano będę tego żałować, ale tak naprawdę, chciałam zadzwonić do niego wieki temu.

Nazajutrz, nim się obejrzałam, a już siedziałam w pociągu do Warszawy. Byłam zdenerwowana na spotkanie z Filipem, ale jednocześnie nie mogłam się doczekać, by go zobaczyć. Nadal trochę bolało mnie to co się wydarzyło, ale wiedziałam, że jeśli mu nie wybaczę, będę nieszczęśliwa do końca życia. Do stolicy dojechałam chwilę po 18. Peron był zatłoczony i ciężko było przedostać się do wyjścia. Rozglądałam się za Filipem, ale nigdzie go nie było. Znowu mnie olał, pomyślałam i zrezygnowana ruszyłam w stronę ruchomych schodów. Zdążyłam zrobić parę kroków, a poczułam delikatne szarpnięcie. Spojrzałam w bok i zobaczyłam Filipa, ubranego w czapkę i okulary przeciwsłoneczne. Być może dlatego go nie zauważyłam.

Tylko Ty || Taco Hemingway Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz