Rozdział 3

3.5K 168 123
                                    

Najpierw zauważyłam burzę włosów, potem gęsty zarost, na koniec szeroki uśmiech. Przysięgam, że serce stanęło mi w piersi na jego widok. Wiedziałam, że już po mnie. Że nigdy się z niego nie wyleczę, że już zawsze będę do niego należeć.
Tuż za nim wszedł drugi chłopak, wytatuowany, dobrze ubrany, całkiem przystojny. Obaj robili wrażenie, uwaga wszystkich ludzi w tym pomieszczeniu, była skupiona na nich. Prawdziwe gwiazdy.
Nie wiem jak długo tak stałam i się gapiłam. Ocknęłam się, gdy usłyszałam głos Michała.

-Taco! Da radę z foteczką?

Przewróciłam oczami na te słowa. Obserwowałam jak ustawia się z Filipem do zdjęcia i nawiązują krótką rozmowę. Chwilę później Michał wskazał na mnie palcem i wzrok Filipa wylądował na mojej twarzy. To wszystko zwaliło się tak nagle. Jego oczy nadal mnie hipnotyzowały, wciąż traciłam głowę dla tego uśmiechu. Znów poczułam te dreszcze, moja dusza drżała z emocji.

-Anka! Chodź, zrobię wam zdjęcie!

Patrzyłam na mojego przyjaciela i nic do mnie nie docierało. Zrozumiałam jedynie, dlaczego nie mogę z nim być. Bo on nigdy nie sprawi, że poczuję się przy nim chociaż w połowie tak dobrze jak z Filipem. Bo on jest dobry i dba o mnie, a ja jestem taka głupia i wciąż zakochana w chłopaku, który mnie nie chce.

-Ja... Nie... Nie chcę zdjęcia.

-Co? Dlaczego?

Nie słuchałam Michała, wciąż patrzyłam na bruneta, który również mi się przyglądał. Czy mnie pamięta?

-Ja pierdole, Anka?!

Oderwałam wzrok od Filipa i spojrzałam na człowieka, który się odezwał. Łukasz. Nic się nie zmienił. No, może trochę przytył, ale poza tym, był taki jak go zapamiętałam.

-Dziewczyno, ile to już? Dwa lata? Boże, ale się wyrobiłaś!

Podszedł do mnie i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku.

-Cześć Łukasz.

Poklepałam go po plecach i uśmiechnęłam się lekko, gdy się odsunął.

-Czekaj, to wy się znacie?

Wtrąciła Eliza, która pojawiła się obok nas. Czułam, że wszyscy się na nas gapią i to zasługa Łukasza, bo krzyczał na cały pokój.

-No... W sumie...

Dukałam.

-No pewnie, że się znamy! Wakacje 2016, pamiętasz?

Spojrzał na mnie z uśmiechem, a ja kiwnęłam głową. To wszystko to była jakaś farsa, brakowało tylko klauna.

-Ania i Fifi nieźle się wtedy nakręcili.

Usłyszałam zduszony pisk Elizy. Czy może być jeszcze gorzej?

-Dobra, zamknij się już.

Wtrącił nagle Filip. Łukasz spojrzał na niego z konsternacją.

-O co tu chodzi?

Odezwał się Michał, podchodząc do mnie.

-Ja pierdole, o nic nie chodzi!

Wybuchłam.

-Spotkałam chłopaków kiedyś na wakacjach i tyle, niepotrzebne zamieszanie.

Rzuciłam ze złością w stronę Michała. Wiem, że to nie jego wina, ale byłam tak wściekła i musiałam się jakoś rozładować.

-To co Taco? Da radę z foteczką?

Powtórzyłam słowa Michała z fałszywym uśmiechem. Dostrzegłam zmieszanie na jego twarzy, ale zgodził się. Wszystko wróciło do normy, ludzie przestali się na nas gapić i wrócili do swoich rozmów. Stanęłam obok Filipa, który niepewnie położył dłoń na moich plecach. Po blisko dwóch latach, motyle w moim brzuchu znowu odżyły. Znowu czułam, że wszystko jest tak, jak być powinno. Ale chwilę później Filip odsunął się, a ja z hukiem spadłam na ziemię. Filip nigdy nie będzie mój.

Tylko Ty || Taco Hemingway Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz