Rodział 4. Hmmm...jaką tu jej karę dać ?

954 55 36
                                    

~K~

-Moge ci pomóc ? Wygląda to na bardzo ciężkie...-Usłyszlam czyiś głos za plecami ,szybko odstawiłam torby i spojrzałam za siebie .

Był to nikt inni jak...Levi...

Eh... dlaczego na siebie tak wpadamy.
Zastawia mnie dlaczego nagle stał się dla mnie taki miły może nie z twarzy, bo bez przerwy panuje na jego twarzy bezinteresowność

-Yyy...-niewiedziałam co powiedzieć

-Zabrakło ci języka w gębie ?- powiedział, przynajmniej wiem Levi nigdy się nie zmieni. -To mogę ci pomóc ?

- T-tak.- dlaczego ja się jąkam ,Kamira ogranij się.

Rozmyślając nad tym wszystkim poczułam jak ktoś bierze moje torby

-Idziesz?- nagle się ocknęłam i szłam koło Levi'a

-Nie wkurza cię to że bezprzerwy an siebie wpadamy?- zapytałam oczekując odpowiedzi "tak".

-Nie... dlaczego ma mnie to wkurzać ?-  nie wierze... Ci tu się właśnie stało !?

-Ale jak to...przecież krzyczałam na ciebie i strasznej cię wkurzałam.

-Miałem gorsze przypadki...ale jeśli mnie wkurzysz to czeka cię kara ,więc wiesz...nie rób tak. -dlaczego jest nagle taki mily może poza treningami jest taki dla każdego.

-To chyba twój pokój.- zaraz...zaraz skąd on wie jaki mam pokój!?

-Chyba tak -spojrzałam na kluczyk i numer pokoju się zgadzał.

-No to otwórz drzwi .

-Podeszłam do klamki i otworzyłam kluczem drzwi. - Tutaj zostaw te torby.

Kapral odstawił torby i wyszedł.
O nie zapomniałam mu podziękować.
Szybko wybiegłam z pokoju i już nikogo nie było ,zauważyłam tylko zamykające się drzwi.

Stanęłam na ich przeciwko ,raz kozi śmierć ,to musi być pokój kaprala.
Zapukałam do drzwi.

~L~

Kto to do mnie idzie !?

-Prosze... -kiedy otworzyły się drzwi zobaczyłem Kamire.

-Ja chciałabym podziękować za pomoc...-zamurowało mnie .

-Nie ma za co...- Dziewczyna odrazu wyszła z mojego pokoju .

~K~

Był już osiemnasta i pora na kolację .
Poszlam do "stołówki".Wzięłam jedzenie i szukałam wolnego stolika .Ktoś pomachał do mnie ręką.

-Kamira chodź do nas -zawołał mnie Eren i wszyscy się na mnie patrzyli.

Usiadłam koło Mikasy.

-I jak po pikniku ? -zapytała nas Mikasa.

-Bardzo dobrze .-powiedzial Armin. -Musimy to kiedyś powtórzyć.

-Powtórzyć chlapanie się wodą -powiedział Eren po czym zaczęliśmy się śmiać .

-Najlepsze było jak cię złapałam i wrzuciłam do rzeczki , nie mogłam się powstrzymać i przy okazji Mikasa też skończyła w rzeczce.-powiedzialam przecierając łzy że smiechu.

-Ja pociągnąłem że sobą Armina -odrzekł Eren.

-Nawet niewiedziałem co się dzieje - Powiedzial Armin.

-Narazie to my zjedzmy tą kolację .-Odezwała się Mikasa i zaczęliśmy jeść .

Po zjedzeniu zaczęliśmy jeszcze trochę gadać i po jakimś czasie udaliśmy się do pokoi .
Armin,Mikasa i Eren mieli pokoje koło siebie ,tak im zazdroszczę...ja muszę miec akurat pokój koło kaprala.

Już miałam wchodzić do pokoju gdy nagle ktoś dotknął mojego ramienia ,a ja odruchowo odwróciłam się i walnelam go w twarz a później w brzuch.

-Auć -usłyszłam głos kaprala i kiedy na jego spojrzałam leżał na podłodze.
Może to zabrzmieć dziwnie, ale wzięłam.jego rękę i zaczęłam nim szurać po podłodze az do mojego pokoju.

Położyłam go na moim łóżku i zobaczyłam co mu się stało.Leciala mu krew z nosa i z wargi.

Kiedy opatrzylam jego rany, i z nudów zaczęłam śpiewać :

I see your monsters. Widzę Twe potwory
I see your pain. Widzę Twój ból
Tell me your problems. Opowiedz mi o swoich problemach
I'll chase them away. Pozbędę się ich
I'll be your lighthouse. Będę Twą latarnią
I'll make it okay. Sprawię, że wszystko będzie w porządku,
When I see your monsters. Gdy zobaczę Twoje potwory.
I'll stand there so brave. Będę tu dzielnie stać
And chase them all away
I przegonię je wszystkie

In the dark we we. W ciemności my
We stand apart we we. Stoimy oddzielnie, my
Never see that the things that we need are staring right at us. Nigdy nie dostrzegamy, że rzeczy, których potrzebujemy wpatrują się w nas,
You just want to hide hide. Chcesz się jedynie ukryć
Hide never show your smile smile. ,Ukryć, nigdy nie pokazać swojego uśmiechu,
Stand alone when you need someone it’s the hardest thing of all. Stać samotnie, gdy potrzebujesz kogoś, to najcięższa rzecz
That you see are the bad bad. Wszystko, co widzisz to złe
Bad memories take your time and you’ll find.
Spomnienia, nie śpiesz się, odnajdziesz to.

~L~

Co tu się stało ? Prawie nic nie pamiętam ,jedyne co to tylko ...jak dostałem od Kamiry w głowę i w brzuch.

Zaraz...słyszę coś...jakby cichy śpiew .
Przecież to głos Kamiry ! Muszę przyznać że pieknie śpiewa.

~K~

Mam nadzieję że kapral nic nie słyszał. No w końcu się ocknął .

-Jak dobrze widzieć że kapral żyje-powiedzialam z troską.

-Czuje się bardzo dobrze , co wogole się stało ?

-Jak by to powiedzieć... zaatakowałam pana i leciała panu krew z nosa i z wargi. Ja naprawdę przepraszam i chce mieć wymierzoną karę.

~L~

Po raz pierwszy ktoś chce sam dostać karę !?

-Ale to nie będzie potrzebne, ale jeśli naprawdę chcesz mieć karę to przyjść do mojego pokoju po kolacji .

-Tak jest !

Wyszedłem z jej pokoju ze zdumieniem .

Hmmm...jaką tu jej karę dać ? Chyba dam jej robotę by pilnowała nas przed tytanami a gdyby coś to wystrzeli flarę .

______________________________________

Mam nadzieję że rozdział się podobał .

Mam nadzieję że cieszycie się z wakacji !

⭐ + 💬 = Motywacja

[Levi x Oc] Miłosny labirynt (Zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz