Rozdział 9. Sama sobie idź zatańcz ze sobą

715 37 8
                                    

- Co się stało ? -usłyszałam znajomy głos.

- Eren...on... nie żyje. Mój przyjaciel...nie żyje...druga osoba na której mi trochę więcej zależało, zginęła. Dlaczego...-zaczelam jeszcze bardziej płakać.

-To nie twoja wina. - Powiedział Levi, i nie powiedział tego z obojętnością tylko z troską.

-Ale ty mnie nie opuścisz... prawda? - Co ja właśnie powiedziałam, powinnam ugryść się język, ty głupia. Kapral długi nie odpowiadał. Pewnej myśli sobie jaka jestem głupia. Nie chcąc się upokorzyć zaczęłam lecieć do tytana. Szybko się nim zajęłam i tak za każdym razem zabijalam kolejnego tytana. Każdy kolejny tytan którego zabijalam czułam coraz większą nienawiść do nich.

- Zgińcie wszystkie ! Przez was życie nie ma sensu! Gińcie !- Zaczęłam krzyczeć i płakać że złości, nie ważne co inni pomyśląl, zabijalam dalej.

W końcu usiadłam na dachu, by się trochę uspokoić. Usłyszlam tytana który strasznie krzyczał, kiedy się odwróciłam był to ten sam tytan który zabijał swoich. Zobaczyłam Mikase zapatrzoną w tego tytana, po jakimś czasie zleciała do tytanów które biły się z tytanem który nam pomagał . Co ona robi?! Kolejna która ginie. Patrzyłam się na dach na którym była wcześniej Mikasa. W końcu wyleciała z.... Erenem. Czym prędzej wstałam i zaczelam lecieć w stronę Erena.

-Eren!!! Ty żyjesz ! Tak się martwiłam! -wylądowałam na dachu i podbiegłam do Erena, po czym go przytuliłam najmocniej jak potrafiałam.

W końcu ja, Mikasa i Armin przytulaliśmy Erena.

- Dusicie mnie...-powiedzial Eren z głosem jak by się prawie udusił.

-Przepraszam. -Powiedzieliśmy razem.

Jeszcze trochę walczyliśmy z tytanami, po czym zakończyliśmy misje i poszliśmy do swojego schroniska by odpocząć , z tego co wiem to Erena zabrano na przesłuchanie , trochę mi go szkoda, pewnie ludzie myślą że jest zagrożeniem. Starałam się o tym nie myśleć, w końcu nadszedł czas na wybieranie korpusy.

-Dziś dołączycie do wybranego przez siebie korpusu.- mówił kapral obojętnym głosem. -Najlepsza dziesiątka to Mikasa Ackermann, Reiner Braun, Bertholdt Hoover, Annie Leonhary, Eren Jeager, Jean Krischtein, Kamira Raibu, Conny Springer, Sasha Braus i Christa Lenz. Oni mogą pójść do Żandarmerii, a jełopy którzy się nie dostali niestety nie.

Nagle wstał Erwin.

-Osoby które chcą dołączyć Żandarmerii niech wystąpią. -Powiedzial ale nikt nie wystąpił oprócz Annie Leonhart.- Osoby które chcą dołączyć do Stacjonarki niech wystąpią. -Żadna osoba nie wystąpiła. -Dobrze, osoby które chcą dołączyć do zawodowców niech wystąpią. - Osiem osób które były w dziesiątce, w tym ja, wystąpiły. - Dziś odbędzie się impreza z okazji wszego dołączenia do korpusów, bedzie to bal maskowy i każdy dostanie maske, zostanie ona doniesiona pod drzwi.- Wszyscy się rozeszli i zaczęli przygotowania do balu.

Weszłam do pokoju, wzięłam bufiastą, do kolan, czerwoną sukienkę i poszłam do łazienki. Po umyciu się wysuszyłam włosy (nie pytajcie czym, bo sama nie wiem XD), rozczesałam je i postanowiłam że pójdę na bal w rozpuszczonych włosach, założyłam sukienkę i wyszłam z łazienki. Kiedy z niej wyszłam ktoś zapukał do moich drzwi. Był to pan który doręczył mi maske. Powiedział mi że za kilka minut zaczyna się impreza, więc szybko założyłam maskę i wyszłam z pokoju. Zaczęłam kierować się w stronę sali balowej. Kiedy do niej weszłam było tu pełni ludzi, prawie wszyscy już tańczyli , oprócz Sashy która nawet z maską można rozpoznać że to ona, bo jadła pieczone ziemniaki jak najęta. Po kilku minutach zdałam sobie sprawę że nie ma co tu robić.

-Moge poprosić do tańca? - Jakiś znajomy głos mnie zapytał, i nie to nie był Levi, nie było u tego kogoś tego głosu bez uczuć .

-Oczywiście. - Podałam rękę i ruszylam z chłopakiem na parkiet. Ledwo cóż zaczęliśmy tańczyć, osoba która obsługiwała muzykę, nagle puściła powolną piosenkę. No poprostu super...ten to ma wyczucie...

Nic nie mówiąc do partnera , tańczyliśmy w rytmie piosenki, przetańczylismy jeszcze parę piosenek, mój partner był naprawdę miły i mogłabym przegadać z nim całą noc.

~L~

-Cześć Liwajuś, jak ci mija bal. -Podeszła do mnie głupia okularnica.

-Wal się głupia okularnico. - Powiedziałem jej oschle.

-Mógłbyś być chociaż raz miły.- Miną okularnicy posmutniala na chwile. - No co nie poderwiesz nikogo...Leć z kimś zatańcz.

-Sama sobie idź zatańcz ze sobą.- Szczerze jej nienawidzę, bo albo zawraca mi głowę tytanami albo takimi pierdułkami. W końcu okularnica zaczęła gadać o tytanach , nie wytrzymałem, poszłem do jakiejś przylądkowej dziewczyny i zapytałem się jej czy ze mną zatańczy, zgodziła się. Kiedy weszliśmy na parkiet i zacząłem z nią tańczyć, ktoś puścił wolną muzyke, romantyczną...BLEE...
Spojrzałem się na osobę która włączyła tą muzyką i zabijałem ją wzrokiem. W końcu odwróciłam wzrok i popatrzyłem się na moją partnerką, była wtulona w mój tors, kogoś mi przypominała, ale kogo...

~K~

Znowu jakiś gość zaprosił mnie do tańca i tak samo jak było z poprzednikiem, ktoś puścił wolną muzyke. Dlaczego akurat ja muszę trafiać na takie piosenki. Jedyne co było pewne w moim partnerze to że dobrze tańczy. W końcu przez tą wolną muzyke wtulilam się w jego tors. Słyszałam bicie jego serca, było tylko trochę przyspieszone. Po udanym tańcu byłam już zmęczona tymi tańcami, postanowiłam się przewietrzyć. Wyszłam z sali i poszłam na małą polane, która znajdowała się koło budynku. Usiadłam pod drzewem i patrzyłam sie jak liście powiewają na lekkim wietrze. Później spojrzałam na bezchmurne niebo, było ono posypane gwiazdami. Po kilku minutach ktoś do mnie powiedział.

-Ty też przyszłaś się przewietrzyć ?- Uslyszalam glos osoby z którą kilka minut tańczyłam .

-Tak.- Po tych słowach chłopak usiadł koło mnie . Lekko się zarumieniłam ale przez to że miałam maskę nic nie było widać.

-Jak się bawiłaś ?- zaczęłam znowu patrzeć sie na powiewające liście.

- Dobrze, a ty ?-Zapytałam.

-Tak samo, na co się patrzysz?

-Na liście, niby nie zwracamy na nich dużej uwagi ale potrafią czasami być interesujące.- Po tym długim zdaniu wzięłam jednego z liści.- Umią przypominać różne rzecz , tak samo jak gwiazdy, na przyklad co przypomina ci ten liść.

-Serce. - Pomimo tej krótkiej odpowiedzi zarumieniłam się bardziej niż poprzednio.- Tu jest jedna połowa, a tu druga.- zaczął i pokazywać, po czym spojrzeliśmy sobie w oczy. -Rumienisz się. -Powiedzial, jak widać było to nawet widoczne przez maskę.

-Wydaje ci się.- Próbowałam ukryć rumieniec.

-Co ty na to by pokazać nasze twarze.

- O-okej...-powiedziałam jąkając sie. - Na trzy, zdejmujemy maski. Raz, dwa , trzy!

Zdjęłam maskę i byłam w szoku kiedy koło mnie siedział...

______________________________________

Dziękuję za przeczytanie tego rozdziału i do następnego ❤️.

[Levi x Oc] Miłosny labirynt (Zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz