Rozdział. 16 Levi, boje sie...

611 34 12
                                    

-Zależy mi na...wszystkich.

-Ach tak.- Uśmiechnął się do Reiner.- Ja to wiem w kim podkochuje się Bertholdt.

-W kim?

-Nie ważne!- Bertholdt zaczął zatykać buzię Reinerowi, na co zaczęłam się śmiać.

-Anni.- Powiedział cicho Reiner na co Bertholdt stracił z nami kontakt.

-Ziemia to Bertholdta.- Zaczęłam mówić do słup soli.- Reiner pocałuj go!

-Oszalałaś!?- Nagle Bertholdt się obudził.

-Ja muszę już lecieć.- Wstałam i pożegnałam się z chłopakami. Po czym poszłam zaparzyć dwie herbaty. Po czym poszłam pod jeden z pokoi i zapukałam do niego (nogą). Usłyszałam krótkie "Proszę" po czym weszłam do pokoju.

-Łał.- Zobaczyłam stos papieru na biurku Kaprala.- Przyniosłam ci herbatę.- Zza stosu papieru wychyliła się głową Levi.

-Postaw ją tutaj.- Levi wskazałam miejsce gdzie postawiłam dwie herbaty.

-Mogę ci pomóc?- Zapytałam.

-Możesz, ale za drobną opłatą.- Powiedział po czym wskazałam palcem na policzek. Podeszłam do niego i pocałowałam go w wyznaczone miejsce.

Kiedy to zrobiłam wzięłam jedno z krzeseł i postawiłam je koło krzesła kaprala, po czym na nim usiadłam (Na krześle, żeby nie było XD). Zacząłam wypełniać papiery z Levi'em.

Po wypełnieniu ostatniego dokumentu moją głową opadła na ramię Levi'a, po czym zasnęłam.

~Levi~

Kiedy ja wraz z Kamirą skończyliśmy podpisywać te papierzyska, głowa dziewczyny opadła na moje ramię. Odgarnąłem włosy z jej twarzy i pocałowałem ją w czoło na co dziewczyna się uśmiechnęła, postanowiłem uciąć sobie krótką drzemkę więc ja również zasnąłem.

~Time skip~
1:00

Kiedy się obudziłem spojrzałem za okno, było już ciemno, kiedy spojrzałem na Kamire ta dalej miała uśmiech na swojej słodkiej twarzy.

- Przyrzekam że nikt cię nie skrzywdzi, jesteś moja i będę cię bronić. Będziesz dumnie nosić moje nazwisko. Przysięgam. - Powiedziałem cicho i powoli wstałem z krzesła, wziąłem dziewczynę na ręce po czym położyłem na łóżku i przykryłem kołdrą, a sam poszłem się umyć. Kiedy przyszlem położyłem się koło dziewczyny i ja przytuliłem i już po chwili zasnąłem.

~Kamira~

Poczulam ogromne ciepło. Lekko otworzyłam oczy i zobaczyłam Levi'a, który mnie przytulam, postanowiłam również go objąć, po czym znowu zasnęłam.

-Czasami mam wrażenie że idę koło Tytana Kolosalnego i Tytana opancerzonego.- Moje słowa przypominały mi się co chwilę, nie wiem dlaczego, czyżby mój mózg miał złe przeczucia ? Nagle przyśniła mi się śmierć rodziców. Na co szybko wyrwałam się z łóżka cała oblana potem.

-Co się stało ? - Usłyszałam za sobą głos.

-Koszmar...- Powiedziałam po czym powoli zaczelam się kłaść.

-Chodź tu do mnie.- Levi poczochral moje włosy i mocno przytuliłam na co się uśmiechnęłam.- Masz się zawsze tak uśmiechać.

-Dobrze.- Złożyłam lekki pocałunek na ustach Levi'a, aż w końcu wtuleni w siebie poszliśmy spać.

~Time skip~

-Księżniczko, wstawaj.- Usłyszałam cichy głos Levi'a, był uspakajający.

-Jeszcze pięć minut.- Powiedziałem przykrywając się kocem. Pomimo tego że chciało mi się spać, nie mogłam zasnąć ponownie, usiadłam na łóżku i zobaczyłam kaprala który jest ubrany w strój zwiadowców. Wstałam z łóżka i podeszłam Levi'a po czym go przytuliłam i pocałowałam. A co jeśli to mój ostatni pocałunek...Dziś ten dzień, dzień wyprawy za mury.

-Levi, boje się. Możemy się już nigdy więcej nie zobaczyć...

-Nie oddam cię tak łatwo.- Kapral pogłaskał mnie po głowie.

- Ja ciebie też.- Powiedziałam na co Levi mnie pocałował.

- A teraz zmykaj do swojego pokoju.

- Tak jest kapralu!- Zasalutowalam z ogromnym uśmiechem na twarzy, co Levi odwzajemnił, po czym pomaszerowałam do pokoju.

***

Kiedy się ubrałam wyruszyłam na stołówkę, zajęłam miejsce kolo, Reinera i Bertholdta. Na stołówce panowała nieprzyjemna aura i cisza. Można się było tego spodziewać, w końcu dziś wyprawa i każdego kogo znam lub nawet ja sama mogę zginąć. I to właśnie mnie przeraża. Śmierć i wróg który może nigdy nas nie opuścić.

-Nienawidzę takiej ciszy.- Szepnęłam do chłopaków.

-Można się było tego spodziewać, w końcu dziś odbywa się wyprawa.- Powiedział Reiner.

-Boicie się?- Zapytałam ale odpowiedz była do przewidzenia.

-Tak jak każdy...-Tym razem odezwał się Bertholdt.

-Ale my nie zginiemy, nie po to ćwiczyliśmy w lesie.- Reiner chciał dodać nam otuchy, a raczej mi.

-Dokładnie!- Uśmiechnęła się i dokończyłam jedzenie posiłku.

-Kazdy ma się zebrać na placu, niedługo wyruszamy.- Do stołówki wszedł Erwin.

-Tak jest!- Każdy zasalutowal i szybko kończył śniadanie i maszerował na miejsce spotkania. A również odłożyłam talerz i udałam się na plac. Kiedy tam dotarłam zauważyłam że osoby idą do stajni, również się tam udałam i wzięłam swojego konia. Po jakimś czasie wszyscy zebrali się wraz ze swoimi końmi.

***

Znajdowaliśmy się koło muru. Wzrokiem szukalam Levi'a, by móc spojrzeć w jego oczy. Kiedy go znalazłam akurat patrzył się na mnie. Można by powiedzieć że wrokowo powiedzieliśmy sobie "Kocham cię".

-Prosze otworzyć bramę! Rozpoczynamy 57 wyprawę poza mury!

[Levi x Oc] Miłosny labirynt (Zawieszone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz