Konoha..
Cała czwórka stała przed nami, ale i tak ich oczy były skierowane w moją stronę. Nie wiem dlaczego, zawsze irytowałam Kakashiego tym, że doskonale umiałam wyczytać emocje i zamiary z jego zwykle znudzonego oka. Tym razem świetnie widziałam plan. Mieli go na pewno ułożonego, ale samo to, że szarowłosy wciąż patrzy mi w oczy oznacza kłopoty. Był pewny swego.
-Będziecie tu tak stać i się gapić czy zaczniecie walczyć, un?! - wykrzyczał w końcu Deidara. Chciał jeszcze coś dopowiedzieć, ale przerwał mu mój pisk zaskoczenia. Nagle z pod ziemii wyłoniły się dwa węże i owinęły moje kostki, po chwili znajdowałam się już pod ziemią. Słyszałam wołania blondyna z góry, a następnie odgłosy walki. Kroki. Słyszałam kroki zbliżające się do mnie. Zaraz potem przedemną zapłonęła pochpodnia w ręku szarowłosego. Podchodził do mnie, a ja automatycznie się cofałam. Kiedy plecami zderzyłam się ze ścianą, mężczyzna stanął przedemną i podniósł rękę z zamiarem odgarnięcia kosmyka moich (H.C.) włosów.
-Tylko spróbuj, a złamię ci rękę. - wysyczałam w jego stronę. Cofnął dłoń i schylił się tak, żeby swoimi oczami był na wysokości moich.
-Dlaczego jesteś w Akatsuki? - spytał odrazu. Uśmiechnęłam się pewnie i chciałam go wyminąć, jednak zatrzymała mnie jego ręka. Bez wahania wykręciłam ją sprawiając ból szarowłosemu. Kiedy chciałam wyjść z tej dziury usłyszałam charakterystyczny odgłos znikającego klona. Odwróciłam się w stronę gdzie przed chwilą stał Kakashi, ale nie było go tam.
-(Y.N.).. Wróć z nami do Konohy, w innym przypadku będę musiał cię zabić. - powiedział w moją stronę szarowłosy, który stał za mną. Wybór zmiany życia lub śmierć.. Już to przerabiałam. Tym razem jednak nie mam zamiaru nic zmieniać. Użyłam jutsu błyskawicy i zamiast rzucić się na przeciwnika wyskoczyłam do góry. Wyciągnęłam rękę w stronę sufitu tym samym powodując jego zawalenie. Odrazu spojrzałam w stronę towarzyszy. Sasori walczył z Sakurą i Naruto, a Deidara z Saiem. Zebrałam chakrę w stopach i najszybciej jak umiałam podbiegłam do Saia i kopnęłam z całej siły w brzuch, a blondyna złapałam za nadgarstek i poprowadziłam w stronę lasu. Zaprowadziłam go za drzewo i gestem dłoni kazałam zaczekać, a sama pobiegłam do czerwonowłosego i objęłam go w pasie przerzucając przez ramię. Odrazu pobiegłam do blondyna i postawiłam wkurzonego Sasoriego.
-Później na mnie nakrzyczysz, teraz uciekajmy! - rzuciłam w ich stronę i lekko zdezorientowani zaczeli biec w stronę kryjówki. Co jakiś czas obydwoje zerkali na mnie, jakby martwiąc się, że ucieknę.
Po długim biegu zatrzymaliśmy się zsspani. Robiło się ciemno, więc postanowiliśmy zostać w tym miejscu na noc. Byliśmy na niewielkiej polanie okrytej dookoła wysokimi drzewami, a mojej uwadze nie uszedł dźwięk strumyka gdzieś w okolicy. Po rozłożeniu namiotów rozpaliłam ognisko i usiedliśmy przy nim. Wyjęłam z płaszcza zwój i odpieczętowałam go, a przedemną znalazły się cztery kubeczki gotowego ramen. Podałam każdemu po jednym i zaczęłam zajadać.
-Dlaczego ty masz dwa? - spytał rozbawiony Deidara. Zauważyłam, że zjadł już swoją porcję, a ja zaczynałam drugą.
-Otwórz buzię. - powiedziałam na co chciał zaprotestować nieświadomie ją otwierając. Podstępem wsadziłam pałeczki z makaronem do jego ust, na co zrobił się cały czerwony. Zaśmiałam się, a on odwrócił wzrok i zjadł makaron. Po chwili ciszy blondyn znowu się na mnie spojrzał.
-Coś tu masz.. - powiedziałam cicho i powoli wyciągnęłam rękę w stronę jego twarzy. Kciukiem starłam kawałek makaronu w kąciuku jego ust i nie zabierając ręki z jego policzka spojrzałam mu prosto w niebieskie oczy. Nic nie mówił, ale spoglądał w stronę moich ust. Zaczął przybliżać swoją twarz do mojej i sama nie wiem dlaczego oddałam się chwili i zamknęłam oczy ale..
-Wciąż tu jestem. - powiedział chłodno Sasori, na co automatycznie odsuneliśmy się od siebie. Oboje byliśmy lekko czerwoni, ale Deidara o wiele bardziej niż ja.
-W-wezmę pierwszą wartę. - wydukałam patrząc w gasnący ogień.
-To ja mogę drugą. - powiedział Sasori. Oboje poszli do swoich namiotów, a ja oparłam się plecami o drzewo i osunęłam się na ziemię. Przyciągnęłam kolana pod brodę i zaczęłam obserwować gwiazdy.
Mój czas pilnowania się strasznie dłużył, więc wstałam i rozciągnęłam się. Z pod płaszcza wyjęłam kunai i zaczęłam nim podrzucać, co jakiś czas zadając ciosy powietrzu. Skakałam i zachowywałam się trochę dziwnie, ale w ten sposób czas szybko mi minął i nim się obejrzałam budziłam Sasoriego. Kucnęłam przy nim i szturchnęłam w ramię, na co otworzył zaspany oczy i podniósł się do siadu. Zaczął się rozciągać, więc poszłam do siebie i pogrążyłam się w śnie.
Obudziłam się wcześnie. Wyszłam z namiotu i zobaczyłam dopiero wschodzące słońce. Nie byłam śpiąca i kompletnie nie wiedziałam co robić. Chciałam wracać do namiotu i spróbować spać, ale usłyszałam szum wody. Uśmiechnęłam się zadowolona i pobiegłam do jego źródła dźwięku, które okazało się nie być daleko. Zrzuciłam z siebie płaszcz i ciuchy z pod niego razem z bielizną, zadowolona wskoczyłam do strumyka. Pływałam, nurkowałam i bawiłam się wspaniale. Czułam się pierwszy raz od dłuższego czasu wolna. Byłam zanużona do szyi, kiedy poczułam czyiś wzrok na swoich plecach. Powoli się odwróciłam i zobaczyłam blondyna, który uważnie mi się przyglądał. To do niego nie podobne.. Chyba nie wie, że jestem naga. Uśmiechnęłam się zadziornie i gestem dłoni zaprosiłam go do siebie. Po chwili wahania zdjął z siebie płaszcz z ciuchami, ale został w bokserkach. Przyglądałam się chwilę jego ciału, ale nagle wskoczył do wody chlapiąc mnie przy tym. Zaczęłam się śmiać, a kiedy podpłynął do mnie myślałam, że spłonie. Był cały czerwony, przez co nie opanowałam się i wybuchnęłam śmiechem. Podpłynęłam do niego i oplotłam jego szyję rękami, oboje patrzyliśmy sobie w oczy. O ile to możliwe, zrobił się jeszcze bardziej czerwony, ale wyciągnął rękę i odgarnął moje (H.C.) włosy z twarzy. Wciąż patrząc w jego oczy, uświadomiłam sobie jak piękny odcień błękitu posiadają. Nie zauważyłam kiedy zaczął zbliżać swoją twarz do mojej, by po chwili delikatnie pocałować moje usta. Oderwał się odemnie, ale zupełnie nie kontrolując swojego ciała znów pocałowałam blondyna, tym razem namiętniej. Chłopak odrazu to oddał i poczułam, że jakaś więź połączyła nasze dusze..
~~
Ohayo!
Gomenasai, że tak długo pisałam ten rozdział, ale nie miałam zupełnie pomysłu na początek i nie jestem za bardzo z niego zadowolona :c
Ale akcja się rozwija! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
*Rozdział niesprawdzony, chciałam szybko dodać*

CZYTASZ
Akatsuki little sister| Akatsuki X Reader
FanfictionZawieszona. 15-letnia dziewczyna o zadziwiających zdolnościach zostaje zabrana do Akatsuki. Czy odnajdzie się w roli młodszej siostry bandy świrów, czy będzie chciała za wszelką cenę wrócić do Konohy? === Data wstawienia pierwszego rozdziału: 5.05.2...