-Kopę lat
-Co tu robisz (Y.N)? - spytał, a mnie zmroziło. Co mam mu powiedzieć?
-Eto.. - czy warto kłamać? Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam w ziemię. - Tak jakby mnie porwali.. - powiedziałam smutno. Nie mogłam zobaczyć reakcji Sasuke, ale domyśliłam się, że jest w szoku.
-Stąd ten płaszcz Aktsuki? To oni? - pytał. Spojrzałam na niego i chciałam zaprzeczyć, ale nie mogłam. Nie dołączyłam do organizacji do końca z własnej woli, ale też nie czułam się u nich tak źle.
-Po prostu zostaw mnie Sasuke.. Mam nadzieję, że spotkany się znowu i porozmawiamy, jak kiedyś. Miło było cię znów zobaczyć. - posłałam mu smutny uśmiech i odwróciłam się w drugą stronę, ale wtedy moje serce zamarło.
Tobi.
Co mam teraz zrobić?! Czy Sasuke da rade pokonać tak potężnego ninję? Nie.. on nie może się narażać. Zamaskowany zaczął iść w moją stronę, ale się nie cofałam. Przez cały czas próbowałam usunąć ze swojego organizmu substancję absorbującą moją chakrę i w końcu mi się udało. Podniosłam wzrok na Tobiego i posłałam mu nienawistne spojrzenie. Najwyraźniej rozbawiło go to, bo usłyszałam z pod maski stłumiony chichot. Nagle Sasuke stanął przede mną i zasłonił mnie ręką, ale odsunęłam go od siebie. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam
-Odejdź Sasuke. - tym razem mój wzrok skierował się ku zamaskowanemu. Czarnooki zdziwiony wpatrywał się we mnie, ale nic nie mówił. - To moja walka. - powiedziałam pewnie, a tym razem Tobi głośno się roześmiał.
-Ale ty odważna! - wykrzyczał i zaśmiał się - Jak chcesz walczyć bez chakry? - spytał, a ja posłałam mu pewne spojrzenie. Nie wyglądał na wybitego z tropu, jego błąd.
NIGDY nie lekceważ przeciwnika, mój drogi Tobi.
Przeczesałam swoje (H.C) włosy ręką i zanim któryś z uchihów się obejrzał, już byłam za Tobim zostawiając za sobą jedynie latający kurz. Jednym ruchem uderzyłam go bokiem dłoni w tętnice, przez co zaczął krztusić się powietrzem. Chciałam wykonać kolejny ruch nogą, ale ona po prostu przez niego przeleciała. Szybko odskoczyłam do tyłu i napotkałam tylko czerwień rozbłyskającą z wnętrza maski. Sharingan. To nie będzie prosty przeciwnik, ale byłam na to gotowa. Chciałam wykonać kolejny ruch, ale Tobi pobiegł w przeciwną do mnie stronę. Sasuke..
-Uciekaj! - zdążyłam tylko tyle wykrzyczeć. Chłopak był tak pewny siebie, że chciał odeprzeć atak, jednak zamaskowany był szybszy. Jednym ruchem skręcił kark czarnowłosemu. Czułam, jakby moje serce stanęło, a ja cała się zagotowałam. Kiedy miałam na niego ruszyć, ciało Sasuke zniknęło. Kage bunshin, na szczęście. Rozumiem twój plan.. od początku nie chciał się wtrącać. Jego 'śmiercią' chciał podjudzić mnie do działania. Nie zastanawiając się długo zebrałam chakrę w stopach i ruszyłam na Tobiego z całą moją prędkością. Zazwyczaj nie używam pełni mojej mocy, ale teraz nie mogę się oszczędzać. Niezauważalnie zmieniłam tor mojego ataku i upozorowałam uderzenie, które tak jak podejrzewałam przeleciało przez brzuch Tobiego. Kiedy chciał wykonać kontratak, dostał kunaiem w plecy. Starał się nie zwracać uwagi na ból i tak czy inaczej wykonał uderzenie. Odleciałam kilka metrów i zatrzymała mnie ściana. Jęknęłam z bólu, który rozchodził się po całym moim ciele. Leżałam na brzuchu i nie miałam nawet siły się podnieść.
-(Y.N), (Y.N).. czy naprawdę myślałaś, że możesz mnie pokonać? - zaśmiał się cicho i podszedł do mnie. Kucnął kilka centymetrów od mojej twarzy i bacznie mi się przyglądał. Kiedy jego ręka powędrowała w stronę moich włosów, zebrałam w sobie siłę i powstrzymałam go. Resztkami sił podniosłam się i posłałam mu nienawistne spojrzenie.
-Ja jeszcze nie skończyłam.. - powiedziałam cicho i zebranymi siłami odskoczyłam kilka metrów. Zamknęłam oczy i uspokoiłam oddech. Gdzie jesteś, moja regeneracjo, kiedy cię potrzebuje? Nagle poczułam kolejne uderzenie, tym razem w brzuch. Jego siła była na tyle duża, że upadłam do tyłu i uderzyłam głową w jakiś kamień. Ledwo powstrzymałam omdlenie i podniosłam się do siadu. Dotknęłam ręką tyłu głowy i poczułam, że krwawię. W takim stanie długo się nie zabawimy. Ponownie wstałam i z szybkością dźwięku złożyłam pieczęcie.
-Kuchiyose no Jutsu! - krzyknęłam, a przede mną pojawiła się trzy metrowa czarna puma. Spojrzała na mnie zdziwiona, nie dziwie się jej, dawno nie była przeze mnie przyzywana. Nie myśląc długo wrzuciła mnie sobie na grzbiet, a ja przekazałam jej troche mojej chakry. Dzięki niej mogła poruszać się z taką samą szybkością co ja.
-Biegnij prosto, później skręć w prawo i dalej prosto. Zostaw mnie przed wielkim kamieniem. - powiedziałam, na co skinęła głową.
Długo nie czekałam, chwile później puma zniknęła zostawiając mnie tam, gdzie kazałam. Szłam szybko do wejścia, ale w ogóle się nie zbliżałam. Stanęłam jak wryta kiedy domyśliłam się, że to genjutsu.. złożyłam odpowiednio ręce i próbowałam się z niego uwolnić, na nic. To była potężna iluzja, której sama nie dam rady zdjąć. Nagle przede mną pojawił się Tobi. Zaczął się do mnie zbliżać, a ja nie mogłam się poruszyć. Wyciągnął rękę w stronę mojej twarzy i przejechał opuszkami palców po moim policzku. Przeszedł po mnie zimny dreszcz, a w oczach zebrały się łzy. Nachylił się w moją stronę tak, że jego twarz znajdowała się z boku mojej.
-Dlaczego odemnie uciekasz? - spytał cicho. Zacisnęłam usta i mimowolnie z mojego oka poleciała łza. - Dlacze.. - nie dokończył, a ja poczułam nagłą ulgę, ale zaraz po niej poczułam się strasznie słabo i upadłabym, gdyby nie czyjeś ramiona. Ta osoba wzięła mnie na ręce i czułam na swojej skórze przeszywające zimno, jakby od szybkiego poruszania się. Moje powieki robiły się coraz cięższe, ale na moment obraz mi się wyostrzył. Zauważyłam niebieskie oczy, które czule się we mnie wpatrywały. Obraz znów mi się zamazał, a ostatnie co wpadło mi w oko to blond włosy.
-Deidara.. - wyszeptałam, ale później była już tylko nicość.
~~
Nie podoba mi się ten rozdział.
To wszystko co dzisiaj chciałam powiedzieć XD
![](https://img.wattpad.com/cover/147262182-288-k415083.jpg)
CZYTASZ
Akatsuki little sister| Akatsuki X Reader
FanfictionZawieszona. 15-letnia dziewczyna o zadziwiających zdolnościach zostaje zabrana do Akatsuki. Czy odnajdzie się w roli młodszej siostry bandy świrów, czy będzie chciała za wszelką cenę wrócić do Konohy? === Data wstawienia pierwszego rozdziału: 5.05.2...