-Katsu!
Ignorując straszliwy ból podniosłam się do siadu, po czym w jednym momencie poczułam szczęście. Z moimi przeciwnikami walczyła czwórka dobrze mi znanych mężczyzn. Przyglądałam się każdemu z nich, ale byli tak pochłonięci walką, że aż o mnie zapomnieli. W moją stronę zaczął jedynie biec szarowłosy, z wyraźnie wymalowanym zmartwieniem na twarzy. Kucnął przede mną i uśmiechnął się lekko, przy czym wyglądał naprawdę słodko.
-Martwiliśmy się, suczko. - poczochrał mnie po włosach i zaśmiałam się, co spowodowało straszny ból brzucha.
Hidan szybko rozwiązał mi ręce i nogi, a ja odrazu przycisnęłam dłoń do ust. Zakaszlałam krwią, co jeszcze bardziej go zmartwiło. Wziął mnie na ręce i gwizdną dając znać reszcie, że pora kończyć. Zaczął biec przed siebie, a po kilku chwilach znaleźliśmy się już na glinianym ptaku zrobionym przez Deidarę. Jashinista delikatnie położył mnie na plecach i walnął ptaka w głowę na znak, że ma lecieć.
-Co z resztą? - spytałam cicho. Szarowłosy wychylił się i spojrzał w dół, a następnie na mnie.
-Już lecą. - powiedział i położył się obok mnie. Patrzyłam pusto w górę i wyczekiwałam momentu, aż zobaczę się z blondynem..
~time skip~
Ocknęłam się dopiero jak poczułam, że wylądowaliśmy. Zamyśliłam się do tego stopnia, że zapomniałam o bólu, który właśnie uderzył we mnie ze spotęgowaną siłą. O dziwo moja chakra jeszcze nie wróciła, a minęło dużo czasu odkąd dostałam zastrzyk. Może dlatego, że nie skupiłam na niej swojej uwagi? Nagle poczułam, że ktoś mnie podnosi. Straciłam tyle krwi, że obraz zaczął powoli zamazywać się przed moimi oczami. Mimo wszystko poznałam tą rudą czuprynę i uśmiechnęłam się lekko.
-Nie jest z nią dobrze. - podsumował Hidan, a Pain ze mną na rękach zaczął się kierować zgaduję, że w stronę kryjówki. Starałam się jak mogłam, ale w końcu poczułam, że odlatuję.
-|-
Pikanie.. cały czas coś pika. Kroki. Ktoś tu chodzi.
-Ile on już tu siedzi? - spytał znajomy, niski głos.
-Zdecydowanie za długo. Wrócę za pół godziny zmienić opatrunek. - Odpowiedział równie znajomy, kobiecy głos. Dlaczego nie otworzę oczu? Nie mam na to siły. Nie mam siły, żeby chociażby poruszyć.. czymkolwiek. Ponownie zaczynam czuć ten mrok, który całkowicie oplata mój umysł..
-|-
Pikanie. Znowu obok mnie coś pika. Dlaczego nadal nie mogę otworzyć oczu? Nie, znowu mrok..
-|-
Pikanie. Dlaczego nie chce ustać? Zbieram siły i uchylam powieki. Wszystko mi się rozmazuje, ale dostrzegam jakąś osobę siedzącą na fotelu. Obraz powoli mi się wyostrza i zauważam, że to mężczyzna. Śpi. Ma długie blond włosy, chwila, przecież ja wiem kto to jest.
-Deidara? - wyszeptałam tak cicho, że sama ledwo się usłyszałam.
Mimo wszystko oczy chłopaka otworzyły się i rozpromieniały na mój widok. Zerwał się z fotela wywracając się, ale zaraz się podniósł i kucnął przy łóżku, na którym leżę. W jego oczach zebrały się łzy.
-(Y-Y.N).. - powiedział i przytulił mnie mocno. -Tak bardzo tęskniłem.. wyszlochał, a ja wysiliłam się na uśmiech. Nieświadomie po moich policzkach spłynęły łzy. Odwzajemniłam uścisk, w którym mogłabym trwać całe wieki.
CZYTASZ
Akatsuki little sister| Akatsuki X Reader
FanfictionZawieszona. 15-letnia dziewczyna o zadziwiających zdolnościach zostaje zabrana do Akatsuki. Czy odnajdzie się w roli młodszej siostry bandy świrów, czy będzie chciała za wszelką cenę wrócić do Konohy? === Data wstawienia pierwszego rozdziału: 5.05.2...