Spałam sobie w najlepsze, kiedy w moim pokoju rozległo się pukanie. Nadal nie przestawiłam się na późniejsze wstawanie, więc musi być bardzo wcześnie. Postanowiłam to po prostu olać i spać dalej. Pukanie w drzwi w końcu zamieniło się w walenie, więc niechętnie krzyknęłam w stronę drzwi.
-Jak się pali to wejdź. - nadal nie ruszając się z łóżka otworzyłam jedno oko i zauważyłam Paina we własnej osobie. Chcąc nie chcąc podniosłam się do siadu i z pod powiek przyglądałam się liderowi. Jego rude włosy wyglądały jak zawsze, ubrany jak zawsze, tylko jego oczy.. Wyglądał, jakby długo nie spał. W milczeniu czekałam na jakiś rozwój sytuacji, aż w końcu nie skontrolowałam swojego zmęczenia i po prostu padłam na plecy.
-Idziesz na misję. - powiedział, na co wydałam z siebie jęk niezadowolenia. Uwielbiałam misje, ale wolałam jak ide na nie wypoczęta.
-Ale przecież dopiero z jednej wróciłam.. - powiedziałam niezadowolona. Pain podrapał się po karku i chyba był zakłopotany. Dziwne.
-Nie mam kogo innego dać.. - odpowiedział. Dobra, to i tak dziwne, że się tłumaczy. Mówi się trudno. - Za dziesięć minut przed bazą. Partnerzy ci wszystko wyjaśnią. - na te słowa zerwałam się jak opentana. 10 minut?!
Pobiegłam czym prędzej do łazienki i ochlapałam twarz zimną wodą, rozczesałam włosy i nawet ich nie związując wyszłam z pomieszczenia. Ubrałam (F.C.) koszulkę i leginsy w tym samym kolorze, na to płaszcz organizacji i buty. Złapałam za zwój z rzeczami przygotowanymi na takie okazje i schowałam go do płaszcza. Wybiegłam z pokoju i dosłownie wpadłam na drzwi wyjściowe, a po ich przekroczeniu ukazały mi się dwie osoby, które razem były jak kartka wybuchowa i zapalnik..
Tobi i Deidara.
Stałam przez chwilę jak zamurowana, ale ogarnęłam się i spojrzałam na nich. Blondyn nie miał specjalnie zadowolonej miny, zamaskowany wydawał się wręcz odwrotnie. Wydawało mi się, że zaraz zacznie skakać ze szczęścia. Mój wyraz twarzy był równie zmieszany co niebieskookiego. Wzięłam głęboki oddech, poprawiłam (H.C.) włosy do tyłu i podeszłam do nich. Stanęłam bliżej Deidary niż Tobiego i posłałam zakłopotany uśmiech blondynowi.
-Oh siostrzyczko, Tobi-kun tak się cieszy! W końcu misja razem! - wykrzyczał, a kiedy chciał rzucić mi się na szyję, zrobiłam zgrabny unik stając tym samym jeszcze bliżej Deidary. Zdezorientowany Tobi odwrócił się w moją stronę i aura, która od niego wychodziła wskazywała na to, że jest piekielnie wściekły..
-Tobi, proszę.. Nie zachowuj się tak. - powiedziałam cicho. Nie byłam do końca pewna moich słów bo wiedziałam, że zamaskowany nie cofnie się przed niczym. Wzięłam głęboki oddech, zamknęłam oczy tylko po to, żeby za chwilę je otworzyć z bardziej optymistyczną miną. Nie może być tak źle.. Prawda?
-Właściwie nawet nie wiem po co idziemy na misję. - zaczęłam i oczekiwałam na wyjaśnienia, których nie uzyskałam. Spojrzałam na partnerów i jedyne co zobaczyłam, to Tobi stojący tyłem z założonymi rękami i blondyn, który widocznie nie wiedział jak się zachować. Strzeliłam sobie z otwartej dłoni w czoło i przetarłam oczy.
-Dobra, po prostu chodźmy.. Gdziekolwiek. - powiedziałam smętnie i tym razem chłopacy poszli. Zamaskowany szedł przodem, a Deidara bardzo (nie) subtelnie do mnie podchodził.
-Znowu misja razem, co? - zaczął. Spojrzałam na niego znacząco, oczywiście wiedział o co chodzi. - Cóż.. Wracając do tematu. Idziemy po informacje od szpiega. Podobno ma ważne informacje dla naszej organizacji. - powiedział. Byłam od niego troszkę niższa dlatego podeszłam do niego bliżej, stykając się ramionami i będąc prawie na wysokości jego ucha wyszeptałam.
CZYTASZ
Akatsuki little sister| Akatsuki X Reader
FanfictionZawieszona. 15-letnia dziewczyna o zadziwiających zdolnościach zostaje zabrana do Akatsuki. Czy odnajdzie się w roli młodszej siostry bandy świrów, czy będzie chciała za wszelką cenę wrócić do Konohy? === Data wstawienia pierwszego rozdziału: 5.05.2...