4. "Młodsza siostra"

4.1K 291 190
                                    

Siedziałam u siebie z godzinę i strasznie zaczęło mi się nudzić. Kładłam się w przeróżnych pozycjach na łóżku i żadna nie wydawała się wygodna. Westchnęłam ze zrezygnowaniem i stwierdziłam, że pora stąd wyjść. Czuje się, jakby moja chakra wołała: Dalej (Y.N), użyj mnie! Wstałam i wyszłam z pokoju. Szłam w stronę miejsca, w którym widziałam się z liderem, przecież muszę się dowiedzieć gdzie tu jest jakieś pole treningowe. Idąc korytarzem zauważyłam przedemną ciemną postać idącą w moim kierunku. Jedynym, co się u niego wyróżniało to oczy świecące czerwienią sharingana. Czyli to jest zapewne Uchiha Itachi. Kiedy go mijałam, poczułam jego zapach, który był bardzo przyjemny. Kiedy stanęłam przed odpowiednimi drzwiami zapukałam mocno. Usłyszałam zaproszenie więc weszłam, a rudowłosy nawet nie spojrzał na mnie z pod papierów. Miałam spytać czy czekać aż pozwoli mi mówić?

-Chciałam spytać, czy jest gdzieś tu jakieś pole treningowe. - zaczęłam w końcu, a Pain w końcu podniósł na mnie wzrok. Przyjżał się mi od góry do dołu.

-Musisz zejść niżej. - tylko tyle mi powiedział, a gestem dłoni kazał wyjść. Westchnęłam głośno i zamknęłam za sobą drzwi. A gdzie do cholery są jakieś schody? Chyba nie zostało mi nic innego, jak o to kogoś spytać. Szłam korytarzem w nadziei na spotkanie kogoś, a po chwili obok mnie szybko przeszedł jakiś zamaskowany chłopak.

-Hej! Poczekaj chwilę! - wykrzyknęłam w jego stronę, ale on zaczął krzyczeć i uciekać. Podrapałam się zdezorientowana po karku i patrzyłam w miejsce, w którym przed chwilą stał. - O co mu chodzi? - powiedziałam sama do siebie.

-On już taki jest. - powiedział ktoś za mną, więc odwróciłam się w jego stronę i moim oczom ukazał się nikt inny jak Uchiha.

-Um, czy wiesz gdzie są schody na dół? - spytałam go trochę zakłopotana. Na mojej twarzy nadal znajdowała się maska obojętności, ale nie wiedziałam jak zachować się w obecności czarnowłosego. Itachi wskazał mi palcem na drzwi niedaleko nas.

-Arigato. - powiedziałam szybko i udałam się do wskazanego miejsca. Schodziłam ze schodów i czułam, jak temperatura spada wraz z każdym stopniem. Na dole znajdowały się kolejne drzwi, a za nimi ogromne pole do treningu. Rozejrzałam się i zauważyłam tego samego blondyna co w salonie. Rzucał wszędzie coś białego, a kiedy krzyknął "Katsu" wszystko wybuchło. Nie zwaracając na niego większej uwagi podeszłam do stanowiska z bronią i przejechałam palcem po lśniącej katanie. Chciałabym nią powalczyć, ale chęć na użycie chakry była jeszcze większa. Kiedy się obróciłam, za mną stał niebieskooki i wpatrywał się w moje (E.C) oczy. Chciałam go wyminąć, ale kiedy robiłam krok w prawo, odpowiadał tym samym i tak w kółko. Nie dałam po sobie poznać zdenerwowania i po prostu wyminęłam go tak szybko, że nawet mnie nie zauważył. Odwrócił się zdziwiony, ale po chwili uśmiechnął się dziwnie.

-Walcz ze mną. - powiedział, a moje oczy szerzej się otworzyły. Chciałam odrzucić propozycję, ale w sumie.. z chęcią sprawdzę jego umiejętności.

-Dlaczego miałabym to zrobić? - postanowiłam go podenerwować, a ten zaczął biec w moją stronę i rzucił we mnie jakimś robaczekiem krzycząc katsu. Wybuch nie był silny, więc postanowiłam dać mu głupią nadzieję, że mnie pokonał. Odskoczyłam dopiero kiedy wybuchło, a zasłona z dymu dała mi możliwość schowania się. Skoczyłam wyżej na jakieś siedzenia i schowałam się. Blondyn zaczął śmiać się i wykrzyknął na całą salę:

-Sztuka pokona każdego! A szczególnie takich słabych ludzi! - znowu zaczął się śmiać i chciał wyjść, kiedy stanęłam za nim. Odchrząknęłam żeby mnie zobaczył. Przez jego zdezorientowanie mało co nie wybuchłam śmiechem, ale powstrzymałam się. Nie zasługuje na to, żeby go usłyszeć. Kiedy rzucił kolejną bombę w moim kierunku podbiegłam do niej szybko, złapałam i rzuciłam w niego. Moje ruchy były tak szybkie, że nawet nie zorientował się kiedy zaszłam go od tyłu.

Akatsuki little sister| Akatsuki X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz