6. Lisia jama

117 7 8
                                    

I wtedy zobaczyłam te oczy, były wpatrzone prosto we mnie. Nieprzyjemny dreszcz przeszył moje ciało. Kiedy uchyliłam usta żeby coś powiedzieć on szybko zasłonił mi je ręką. Wolną ręką dał mi znak żebym była cicho. Byłam przerażona tym co może mi zrobić jeżeli go nie posłucham, że zaprzestałam próby wydania z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Ten kiedy upewnił się, że nie zamierzam krzyczeć powoli zabrał rękę. Odetchnęłam z ulgą i niepewnie spojrzałam w jego oczy. Było w nich coś takiego co nie pozwalało mi oderwać od nich wzroku. Po kilku sekundach niezręcznej ciszy postanowiłam się odezwać.

- Kim jesteś? - szepnęłam, bo ta sytuacja była dla mnie bardzo stresująca i tylko na tyle byłam teraz w stanie.

- Ach Rosalie wszystkiego dowiesz się w swoim czasie. Teraz nie jest ani pora ani miejsce na takie sprawy. Po prostu to weź - wyciągnął rękę w której trzymał niewielki kawałek wielkiego kryształu.

Przez chwilę stałam w miejscu i patrzyłam się na niego jak na debila. W końcu ta sytuacja nie wydawała mi się normalna, jakiś podejrzany typ w lesie, który zna moje imię - chociaż ja nie mam pojęcia kim on jest - tak po prostu daje mi tak cenną rzecz. Ta sytuacja jest na tyle dziwna, że gdyby nie to, że jest środek dnia pomyślałabym, że to sen. Mężczyzna chrząknął aby mnie ponaglić więc niepewnie zbliżyłam swoją rękę do kryształu i chwyciłam go. Kiedy trzymałam go już w swoich dłoniach zaczęłam mu się bacznie przyglądać aby upewnić się, że na pewno jest to prawdziwy kawałek kryształu. Gdy podniosłam wzrok by zapytać się skąd go wziął i dlaczego mi go dał jedynym co ujrzałam był las. Nieznajomy zniknął jeszcze szybciej niż się pojawił.

~~~

Kiedy ochłonęłam już po dziwnej sytuacji w lesie i upewniłam się, że ten osobnik naprawdę wręczył mi kawałek kryształu tak po prostu postanowiłam udać się na stołówkę, ponieważ na głodnego ciężko się myśli a ja miałam jeszcze nową zagadkę do rozwikłania. Kiedy miałam już przekroczyć próg spiżarni usłyszałam głos Valkyona, który rozmawiał z innym członkiem straży. Chciałam ich zignorować ponieważ mój żołądek dosyć wyraźnie dawał o sobie znać ale ciekawość jednak wygrała. Stanęłam pod ścianą przy wejściu do pomieszczenia i zaczęłam przysłuchiwać się ich rozmowie. Na początku gadali oni o jakichś głupotach ale końcówka ich konwersacji bardzo mnie zaciekawiła.

- Ach muszę już uciekać - westchnął szef straży obsydianu - Mam sprawę do Miiko, wiesz gdzie ona może być?

- Z tego co mi się wydaje dzisiaj ma wolne. Więc nie zdziwię się jeśli siedzi w swojej jamie - zaśmiał się a ja nagle doznałam olśnienia.

Już rozumiem o co chodziło przyjacielowi. Miiko jest kitsune więc jest trochę podobna do lisa, a jej jamą musi być jej pokój. Niby wszystko fajnie ale z rozmowy chłopaków wynika, że dzisiaj cały dzień tam przesiaduje więc dostanie się tam niezauważenie może być trudne, bo przecież nie wparuję tam oznajmiając, że jakiś podejrzany typ, którego nie widziałam nigdy na oczy daje mi jakieś zagadki i każe szukać jakiejś mapy w sumie nie wiem nawet po co. Na pewno pomyślałaby, że jestem nietrzeźwa albo walnięta. Musiałam więc wymyślić jakiś plan żeby szybko to załatwić a przy tym nie zostać przyłapaną. Postanowiłam pomyśleć nad tym przy posiłku, bo wręcz padałam już z głodu. Kiedy skończyłam jeść o dziwo jadalny posiłek, cały plan miałam już gotowy. Wystarczyło jeszcze tylko znaleźć jakiegoś przypadkowego osobnika, który nieświadomie odciągnie dziewczynę od mojego celu. Miałam kilku idealnych kandydatów do tej roli ale po dłuższym przemyśleniu wiedziałam już do kogo się udać. Schodząc do piwnicy zobaczyłam go jak trenuje. Tak myślałam, że właśnie tu go zastanę w końcu to jego ulubione miejsce do ćwiczeń. Energicznie podeszłam w stronę vampira i pomachałam mu kiedy mnie dostrzegł. Na jego bladej twarzy natychmiastowo pojawił się szeroki uśmiech.

Elfelejtettem ~ Eldarya Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz