Od dwóch dni staram się unikać Nevry, po wydarzeniach z przyjęcia zwyczajnie nie mam ochoty na niego patrzeć. Do tej pory jego zachowanie nie przeszkadzało mi aż tak bardzo ale moje pobłażliwie zachowanie względem jego osoby nie wyszło mi na dobre. Niby można to tłumaczyć tym, że był pijany ale to nie znaczy, że może wtedy robić wszystko na co ma ochotę. Jestem tak bardzo szczęśliwa, że nie jestem w jego straży i mogę go spokojnie unikać. Dzisiaj nawet nie było okazji do konfrontacji ponieważ cały dzień zajmowałam się drobnymi zadaniami w laboratorium i wyszłam z niego tylko na obiad. Teraz kiedy słońce zbliża się już ku zachodowi postanowiłam chwilę odpocząć w ogrodzie, bo w nocy czeka mnie kolejne spotkanie z przyjacielem. Po chwilowym spacerze znalazłam się już w ogrodzie muzyki gdzie miałam w planach odpocząć w ciszy i spokoju, ale jak zwykle ktoś musiał mi w tym przeszkodzić. Tym razem była to zielonooka elfica, która chyba planowała się mnie pozbyć strzelając w moją stronę z łuku.
- Ej no Elaris co to ma znaczyć czy ja jestem teraz twoją żywą tarczą - rzuciłam rozbawiona przerażoną miną dziewczyny.
- Kurde Rosa przepraszam cie potknęłam się i źle wycelowałam - na twarzy blondynki również pojawił się uśmiech.
- Ta na pewno ja już wiem swoje pewnie to twój brat zlecił ci żebyś się mnie pozbyła.
- A niech to masz mnie, obiecał mi za to słoiczek miodu - powiedziała po czym odwróciła się do mnie tyłem żeby strzelić w tarczę, która wisiała niedaleko na drzewie.
Kiedy blondynka przymierzała się do oddania strzału dostrzegłam zbliżającego się z oddali osobnika, którego bardzo nie chciałam dzisiaj spotkać. Jak na złość zbliżał się w moją stronę zapewne w celu rozmowy ze mną.
~ Aj Ela idealny żywy cel zbliża się w naszą stronę, po co męczyć tą biedną tarczę kiedy można spożytkować ten strzał na coś lepszego - powiedziałam do siebie w myślach i właśnie miałam wstawać w celu oddalenia się w przeciwnym kierunku niż ten z którego zbliżał się vampir kiedy niespodziewanie elfka wystrzeliła a jej strzała zamiast polecieć w stronę tarczy wbiła się w ziemię idealnie przed nogami Nevry zatrzymując go tym.
Kiedy Elaris zdała sobie sprawę, że jej strzała znowu poleciała w innym kierunku niż zamierzała, spojrzała przerażona na zszokowanego vampira, który już po chwili szedł w jej stronę. Jako, że siedziałam koło dziewczyny szybko wstałam i oddaliłam się w celu uniknięcia konfrontacji z wkurzonym chłopakiem. Po chwili szybkiego marszu znalazłam się już na targowisku gdzie zatrzymałam się i odetchnęłam z ulgą ponieważ ta dwójka została w ogrodzie. Kiedy byłam już w bezpiecznej pozycji zdałam sobie sprawę z tego co przed chwilą się stało. Siostra Eza jest naprawdę świetną łuczniczką i rzadko zdarza jej się chybić a zwłaszcza dwa razy pod rząd i to jeszcze kiedy ja pomyślałam sobie, że chciałabym żeby dziewczyna do niego strzeliła. Ta dziwna sytuacja przypomniała mi ostatnią sytuację z pokoju Miiko i ponownie zaczęłam się nad tym zastanawiać. Czy te dziwne sytuacje są w jakimś stopniu związane z moją rasą. Czy ja potrafię zmuszać ludzi do różnych rzeczy siłą woli? Wiedziałam, że te dziwne wydarzenia nie dadzą mi dzisiaj spokoju dlatego postanowiłam spróbować jeszcze raz aby się upewnić, że te wydarzenia nie były zwykłymi zbiegiami okoliczności. Całkiem niedaleko przy jednym ze stoisk na moje szczęście dostrzegłam mojego kochanego przyjaciela Chroma, który akurat wisiał mi przysługę od jakiegoś czasu a jako, że miałam pewność, że tego co mu wymyśliłam na pewno sam z siebie nie zrobi, już po chwili powiedziałam w myślach to co chłopak ma zrobić. Przez chwilę nic się nie działo a mój zapał co do moich domniemanych umiejętności zmalał kiedy nagle chłopak ruszył w kierunku środka placu, stanął na nim ignorując przemieszczających się mieszkańców kwatery, szybkim ruchem zdjął koszulkę uniósł ją wysoko w górę.
CZYTASZ
Elfelejtettem ~ Eldarya
Fanfiction"Studnia, to ona jest kluczem..." ~~~ W dniu gdy tajemniczy głos powierzył mi ważną misję powinna ona stać się moim priorytetem, więc dlaczego gdy zaczął się wokół mnie kręcić zamaskowany mężczyzna w głowie mam tysiące myśli, które nie pozwalają mi...