Epilog

125 7 9
                                    


-Rosalie stój! - usłyszałam za plecami głos kitsune, była wściekła.

Odwróciłam się w stronę dziewczyny która zmierzała w moją stronę. Jej laska pogrążona była w niebieskich płomieniach a to nie wróżyło spokojnej dyskusji.

- Miiko kiedy ty nic nie rozumiesz - starałam się udobruchać kitsune - Nie mam złych zamiarów!

- Nie wierzę ci Rosalie! - gdy była już niebezpiecznie blisko mnie zaczęłam się powoli od niej odsuwać - Znikasz bez słowa na dwa dni i to niedługo po tym jak on... A potem wpadasz tu jak burza wprost do kryształowej sali! To oczywiste, że chcesz dokończyć to co on zaczął!

- Nie to zupełnie nie jest tak - w tym momencie niebieska kula ognia zaczęła pędzić w moją stronę w ostatniej chwili odskoczyłam na bok unikając jej - Daj mi to wszystko wyjaśnić!

- Jamon! Choć tu natychmiast, gdzie ty się podziewasz - wykorzystałam chwilę jej nieuwagi i zaczęłam biec w stronę kryształu jednak na drodze stanął mi Valkyon, który nie wiadomo skąd się tam wziął.

Szybko odbiłam w inną stronę dosłownie sekundę przed naszym bliskim spotkaniem. Wyraźnie zdziwiony chłopak stał w miejscu osłupiały nie spodziewając się takiego obrotu spraw. Niestety Miiko dalej nie odpuszczała i bez przerwy cisnęła we mnie ognistymi kulami. W pewnym momencie kiedy chciałam uniknąć ostrzału potknęłam się i wylądowałam na ziemi. Nim się obejrzałam dostrzegłam nad moją głową vampira. I tym razem postanowiłam nie być już taka miła. Szybko podniosłam się na równe nogi i wyciągnęłam mój sztylet zza paska. Chłopak był przygotowany na taki obrót spraw i również trzymał w dłoni swoje ostrze. Nie chciałam ich krzywdzić ale Nevra w ostatnim czasie dosyć mocno zalazł mi za skórę i chciałam wykorzystać tą sytuację aby choć trochę mu się za wszystko odpłacić. Nasza mała potyczka była zacięta i gwałtowna z całych sił starałam się zranić chłopaka chociaż odrobinę jednak ten zacięcie się bronił nie pozwalając mi dotknąć się ani razu. Gdy moja cierpliwość była już na skraju udało mi się wykorzystać krótki moment rozproszenia się przez chłopaka i przejechać ostrzem po jego ramieniu. Ten od razu syknął z bólu i spojrzał w zranione miejsce. Już chciałam zadać mu kolejny cios kiedy zdałam sobie sprawę, że w trakcie tej małej potyczki zostałam otoczona przez resztę lśniącej straży. Wiedząc, że z szóstką uzbrojonych faerys nie dam sobie rady w pojedynkę postanowiłam odrzucić mój sztylet na znak poddania się. Jednak wcale nic takiego nie planowałam. Musiałam tylko na chwilę ich rozproszyć aby utorować sobie drogę do kryształu. Gdy Miiko i chłopaki zaczęli się zbliżać w moją stronę myśląc, że już mnie mają natychmiastowo przeszłam do planu b.

~ Wszyscy stać!

Gdy tylko użyłam mojej mocy wszyscy stanęli w miejscu jak słupy. Po ich twarzach widziałam, że takiego obrotu spraw się nie spodziewali. Nie umieli się oprzeć moim rozkazom tak jak to zrobił Lance. I to była właśnie moja przewaga nad nimi. Bez chwili zastanowienia wyminęłam vampira i puściłam się biegiem przed siebie. Wreszcie udało mi się dostać do celu. Stanęłam przy samym krysztale i już wyciągałam do góry rękę z fiolką serum, które wyciągnęłam z sakiewki w trakcie biegu aby nie marnować czasu, kiedy czyjaś dłoń oplotła moją rękę uniemożliwiając mi rzucenie fiolką.

- Ani mi się waż Rosalie - usłyszałam jadowity głos Miiko tuż przy swoim uchu.

- Puść mnie! Naprawdę muszę to zrobić! - starałam się wyszarpać z jej uścisku - To pomoże kryształowi!

- Kłamiesz chcesz nas zniszczyć nie pozwolę ci na to! - wciąż kurczowo trzymała moją rękę.

W końcu dziewczynie udało się wyrwać mi serum z ręki i wyrzucić je w przeciwną stronę do kryształu. Zawartość fiolki rozbryznęła się po całej podłodze. W tym momencie puściła moją rękę a ja korzystając z okazji niepostrzeżenie wyjęłam z sakiewki drugą fiolkę.

Elfelejtettem ~ Eldarya Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz