✓ Cuatro ✓ Tata!

61 3 0
                                    

Julia

- Chłopcy mam dla was niespodziankę.

- Jaką?

- A zobaczycie. Pożegnajcie się ładnie z babcią i dziadkiem i idziemy.

- Pa, babcia! Pa, dziadek!

- Dziękuję za opiekę, naprawdę.

- Nie ma za co córciu. Możesz ich przywozić kiedy chcesz.

+ + +

- Mamusiu. Dlacego zabrałaś nas do spitala? - spytał Mateò.

- Idziemy do taty.

- I to jest ta niespodzanka? - spytał Ivò. - Przeceż i tak spi.

- Ale wybrzydzacie! Nie zadawajcie pytań tylko chodźcie.

Mieliśmy z Rye'm mały plan, jak zrobić im niespodziankę.

Weszliśmy do sali.

- Wow! Ile balonów! - krzyknął Mateò.

- Podoba wam się?

- Noooo

- Mateò! Popats! Klocki i piłka! Mamusiu, kupiłas nam je?

- Nie dokońca ja... Ale można to uznać. Chłopaki, usiądźcie koło taty, na łóżku. Jeden po jego prawej stronie, drugi po lewej.

- Po co?

- Chce wam coś powiedzieć.

- A nie mozes nam powiedzieć jak stoimy?

Ale ten Ivò jest pyskaty...

- Ivò... Usiądźcie po prostu, okej?

- No dobla...

Rye

Chłopcy usiedli po bokach, a ja dalej udawałem, że śpię. Musiałem się powstrzymywać przed śmiechem. Nagle zarzuciłem im ręce na ramiona.

- Cześć chłopcy!

- Tata! Tatusu!!!! Wstałeś!!! Mamo!!! Tata se obudził!!!! - krzyczęli chłopcy i zaczęli mnie przytulać.

- Chyba za mną tęskniliście. - zaśmiałem się.

- Baldzoooo!

- Tatooo, a pobawis sie ze mną klockami?

- Oczywiście synku.

Jak to pięknie brzmi. "Tato, synku".

Nareszcie mogłem zobaczyć moich synów. Ivò miał blond włosy, a Mateò ciemne. Byli bardzo podobni do mnie i do Julii.

Blondynka wzruszyła się widząc szczęśliwych chłopców.

Przez kilka godzin bawiliśmy się. Byli bardzo szczęśliwi. Zresztą ja też.

+ + +

- Mamooooo, ja chce jesce zostać!!! - płakał Ivò.

- Ja tez. - Mateò również.

- Chłopcy, obiecuje, że jutro po śniadaniu znowu przyjedziemy i zabierzemy tatę do domu. - powiedziała Julia.

- Naplawde?

- Tak, skarby.

- No to okej. Tatooo, bedzies na nas cekał?- spytał Mat.

- Oczywiście skarbie. Nigdzie się nie wybieram.

- To ja zjemy śniadanie to psyjedziemy!

- Dobrze!

- Pa, kochanie. Jutro przyjedziemy. - powiedziała blondynka.

- Jasne. - odpowiedziałem, po czym przytuliłem ją i pocałowałem.

Po chwili przytulania i machania poszli.

Kurewsko ich kocham i nigdy nie pozwolę na to, żeby coś im się stało.

✓ Come back... ✓ [ kontynuacja ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz