✓ Nueve ✓ Robiliście nam siostlę?

40 2 0
                                    

Następny dzień...

- Mamo!

- Słucham, synku.

- Wies, ze widzieliśmy wujka Harvey'a dzisiaj?

- To musieliście się pomylić. Wujek jest... Na wakacjach.

- Ale to na pewno on! Siedział w aucie i patsył się na nas.

- Kiedy to było?

- Jak byliśmy lazem z przedskolem na spaceze. - mówił Ivò. - Tylko... Dziwne było to, ze siedział w samochodzie, a miał na sobie kaptur.

- Na pewno to on?

- Tak! Na sto procent! Moze już wrócił z wakacji?

- Może... Nie ważne, siadamy do stołu. Obiad! - krzyknęłam.

- Już idziemy! - krzyknął Mat z Rye'm.

***

- Myślisz, że to Harvey?- spytał Rye, gdy mu o wszystkim opowiedziałam.

- Nie możliwe... Podobno ukradł kilka samochód i  dostał 3 lata, więc jakim cudem już wyszedł!? Jeśli to naprawdę był on, to musiał uciec... Cholera jasna! Czy muszę żyć ciągle w strachu!? - krzyknęłam żałośnie.

- Ja też się martwię. Bardzo, ale nigdy nie pozwolę, żeby wam się coś stało. Kocham was najbardziej na świecie. Jesteście dla mnie wszystkim.

- My też cię bardzo kochamy. Najbardziej. - powiedziałam i pocałowałam go w usta.

Po chwili pocałunek był bardziej namiętny.

- Dzieci... Już... Śpią? - spytałam między pocałunkami.

- Przed chwilą zasnęli.

- To dobrze. - uśmiechnęłam się cwaniacko.

- Co moja ukochana ma zamiar zrobić?

- Zobaczysz. - przygryzłam wargę i usiadłam na nim.

Zaczęłam go całować.

- Niegrzeczna... - zaśmiał się.

- Zawsze... - wyszeptałam i kontynuowałam czynność.

***

- Kochanie, wstawaj. - mruknął mi Rye do ucha.

- Zostaw mnie. - wymamrotałam. - Wymęczyłeś mnie i muszę odpocząć.

- Ale jest już 10. Trzeba wstawać.

- Idź spać. Sobota jest.

- Mamo! Tato! - chłopcy wpadli do pokoju.

Odrazu otworzyłam oczy. Byliśmy przecież nago. 

- Dlacego jesteście nago? - spytał Mateó.

- Yyy... Bo było nam bardzo gorąco... - zaczął Rye.

- Robiliście nam siostlę?

- Co!? - wytrzeszczyłam oczy.

- Bo tatuś nam powiedział, że gdy rodzice przytulają się nago, to lobią dzieci. - wytłumaczył Ivó.

- Rye! Normalny jesteś!? Dzieciom takie rzeczy opowiadać?

- Sama prawda... - wymamrotał.

- Chłopaki idźcie umyć zęby.

- Dobla.

- Jesteś nienormalny! - warknęłam, gdy chłopcy wyszli. - Oni mają dopiero 3 lata!

- No nie złość się na mnie, kochanie... - brunet zaczął całować mnie po szyi. - Kocham cię. - wymruczał mi do ucha, które po chwili przygryzł.

- Och... Niech ci będzie... Ja ciebie też. Chodźmy na śniadanie. Głodna jestem.

- No to wstajemy, mój mały głodomorze.


Hejka!

Dzisiaj jeszcze jeden rozdział.

A jutro robię maraton!!!

✓ Come back... ✓ [ kontynuacja ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz