✓ Siete ✓ Odpoczynek

49 2 0
                                    

Właśnie opalam się, leżąc na leżaku, na Ipanema Beach.
Rye z chłopcami kąpią się w morzu.
Jesteśmy tu już tydzień i naprawdę jest super. Wreszcie możemy odpocząć.

Po chwili usłyszałam piski. Odwróciłam głowę i zobaczyłam biegnących do mnie chłopaków.

- Nie! Jesteście zimni! Stop!

- Dawać mamę! - krzyknął Rye i cała trójka na mnie skoczyła.

- Niee... - jęknęłam.

- Kochanie, jęki zostaw na później. - mruknął mi do ucha Rye.

- Pff...

- Mamo chodź do wody! - krzyknął Mateó.

- Za chwileczkę.

- Chwilecka to była chwilę temu! Chodź! - kłócił się Ivó.

- O jejku... No dobra. - wstałam z leżaka i wzięłam chłopaków za rączki. Weszliśmy do wody.

Rye wziął na barana Ivó, a na Mateó.

Po kilkunastu minutach zabawy i śmiechu wróciliśmy na leżaki.

- Głodny jestem... - mruknął Ivó.

- Ja tez... - poparł go Mat.

- To mam pomysł... Odniesiemy rzeczy do hotelu, przebierzemy się i pójdziemy na miast coś zjeść.

- Tak! - krzyknęli chłopcy.

- No to zbieramy się. - powiedziałam i wstałam.

***

- Smakuje?

- Pyyycha. - uśmiechnęli się chłopcy.

Siedzieliśmy w jednej z restauracji i zajadaliśmy nasze dania.

Po obiedzie postanowiliśmy, że zrobimy niespodziankę chłopakom i zabierzemy ich do wesołego miasteczka.

Szłam z Rye'em za rękę, a chłopcy zaraz przed nami.

- Długo jesce?- nudził Mateó.

- Jeszcze chwilka. Będziecie zadowoleni.

- No nie wiem... Za daleko... - mruknął Ivó.

- Oj, dzieci, dzieci. - zaśmiał się brunet.

***

- Wesołe Miastecko! - krzyknęli chłopcy.

- Podoba się?

- Tak!!!

- Chodźmy na karuzelę! - krzyknął Ivó.

- No to ruszamy.

***

- Wolisz misia, czy... Rogi diabła?

- Oczywiście, że rogi...

- Diabełek powiadasz? - mruknął mi do ucha Rye.

- Zobaczysz wieczorem. - szepnęłam.

- Ekhem... Kusisz... - powiedział i przyciągnął mnie bliżej siebie, tak że poczułam jego wybrzuszenie w spodniach.

- Podniecam cię?

- Zawsze i wszędzie, skarbie.

- No to jak tylko uśpisz chłopców, to...

- Stop. Koniec. Chłopaki wracamy! - krzyknął Rye, a ja zaczęłam się śmiać.

- Ale tato...

- Wracamy. Przyjdziemy jutro.

- No dobla... Niech będzie... - powiedzieli chłopcy.

***

- Chłopcy, błagam. Idźcie spać. - mówił Rye.

- Ale nam się nie ce spać! - zaczęli się śmiać i biegać po apartamencie.

- Chłopaki! Stop! Chcecie jutro iść do wesołego miasteczka? - spytałam.

- Tak!

- To do spania, ale już! Tatuś pójdzie z wami.

- No dobla...

Brunet poszedł z chłopcami do ich pokoju, a ja wpuściłam wody do dużej wanny i dodałam olejek owocowy i zrobiłam pianę.

Po chwili weszłam do wody.

Siedziałam w wannie popijając szampana.

Po chwili ktoś wszedł do łazienki. Ten ktoś, znaczy mój ukochany chłopak.

- Mogę się przyłączyć? - spytał.

- Wskakuj. - uśmiechnęłam się.

Siedziałam oparta o tors Rye'a.

- Kocham cię. - powiedział i zaczął całować moją szyję.

- Ja ciebie też.

✓ Come back... ✓ [ kontynuacja ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz