Tydzień później...
Od kilku dni dostaje dziwne SMS'y z dziwną treścią typu: ,,Już nie długo spotkamy się kwiatuszku'', ,,Za kilka dni stworzymy wspaniałą rodzinę''.
- Rye ja się naprawdę boję...- jęknęłam.
- Kochanie, może to pomyłka?
- Nie wydaje mi się...
- No, ale kto to może być jak przecież Harvey siedzi w więzieniu, a ty nigdy nie miałaś wrogów. Zresztą ja też.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem.
- Spokojnie skarbie, dzisiaj wracamy i wszystko wróci do normy.
- Mam nadzieję...
***
- Nareszcie w domu...- powiedział Rye, wchodząc do naszego domu, po kilku godzinnej podróży.
- Chłopcy, idziemy się kąpać ,a potem spać, bo jutro wracacie do przedszkola, a jest już 22 i musicie się wyspać.
- A mozemy zrobić piane?- spytał Mat.
- Jasne, skarbie.
- Supel!!!
- To śmigać do łazienki!- zaśmiał się mój chłopak.
Leżeliśmy w sypialni, wtuleni w siebie.
Chłopcy już dawno spali.
Nagle dostałam SMS'a:
OD: NIEZNANY: Dobranoc, skarbie. Do zobaczenia za nie długo.
- Znowu SMS?
- Tak. Rye, ja naprawdę się boję.
Chłopak przytulił mnie i pocałował w czoło.
- Zrobimy tak, że jak będą dalej przychodzić to pójdziemy na policję, dobrze?
- Dobrze. Kocham cię.
- Ja ciebie bardziej, słoneczko, a teraz połóżmy się spać.
- Okej...
***
Rye postanowił odwieźć chłopców do przedszkola, a ja zaczęłam rozpakowywać nasze bagaże.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Otworzyłam je, ale nikogo nie było, za to na wycieraczce leżała koperta.
Weszłam do domu i rozerwałam ją.
W środku były nasze zdjęcia. Moje i dzieci. Wypadł także list.
- Jacy wy jesteście piękni. Kocham Was całym sercem i za kilka dni stworzymy wspaniałą rodzinę. Do zobaczenia, piękna. - przeczytałam na głos.- Nie, nie, nie. - łzy napłynęły mi do oczu.
- Jestem, kochanie! - usłyszałam głos Rye'a. - Chłopcy nie chcieli się ode mnie oderwa... Co się stało, skarbie? Dlaczego płaczesz?
Nic nie mówiąc, podałam mu zdjęcia i list.
Zaczęłam szlochać.
- Musimy to gdzieś zgłosić. Idziemy na policję. - postanowił Rye.
- Boję się. Nawet nie o siebie. O moje dzieci...
- Wszystko się ułoży, Julia. Obiecuję. - powiedział Rye i mnie przytulił.
Odsunęłam się lekko i pocałowałam go namiętnie w usta.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też kocham.
Hej!
Za niedługo zrobię mały spam rozdziałów, żeby nadrobić nieobecności!!!
CZYTASZ
✓ Come back... ✓ [ kontynuacja ]
RomanceDruga część: "Is there sb who could..." Dalsza historia Julii Correa, Rye'a Beaumont i Harvey'a Cantwell.