✓ Ocho ✓ LISTY

38 2 0
                                    

Tydzień później...

Od kilku dni dostaje dziwne SMS'y z dziwną treścią typu: ,,Już nie długo spotkamy się kwiatuszku'', ,,Za kilka dni stworzymy wspaniałą rodzinę''.

- Rye ja się naprawdę boję...- jęknęłam.

- Kochanie, może to pomyłka?

- Nie wydaje mi się...

- No, ale kto to może być jak przecież Harvey siedzi w więzieniu, a ty nigdy nie miałaś wrogów. Zresztą ja też.

- Nie wiem, naprawdę nie wiem.

- Spokojnie skarbie, dzisiaj wracamy i wszystko wróci do normy.

- Mam nadzieję...


***

- Nareszcie w domu...- powiedział Rye, wchodząc do naszego domu, po kilku godzinnej podróży.

- Chłopcy, idziemy się kąpać ,a potem spać, bo jutro wracacie do przedszkola, a jest już 22 i musicie się wyspać.

- A mozemy zrobić piane?- spytał Mat.

- Jasne, skarbie.

- Supel!!!

- To śmigać do łazienki!- zaśmiał się mój chłopak.


Leżeliśmy w sypialni, wtuleni w siebie.

Chłopcy już dawno spali.

Nagle dostałam SMS'a:

OD: NIEZNANY: Dobranoc, skarbie. Do zobaczenia za nie długo.

- Znowu SMS?

- Tak. Rye, ja naprawdę się boję.

Chłopak przytulił mnie i pocałował w czoło.

- Zrobimy tak, że jak będą dalej przychodzić to pójdziemy na policję, dobrze?

- Dobrze. Kocham cię.

- Ja ciebie bardziej, słoneczko, a teraz połóżmy się spać.

- Okej...


***

Rye postanowił odwieźć chłopców do przedszkola, a ja zaczęłam rozpakowywać nasze bagaże.

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.

Otworzyłam je, ale nikogo nie było, za to na wycieraczce leżała koperta.

Weszłam do domu i rozerwałam ją.

W środku były nasze zdjęcia. Moje i dzieci. Wypadł także list.

- Jacy wy jesteście piękni. Kocham Was całym sercem i za kilka dni stworzymy wspaniałą rodzinę. Do zobaczenia, piękna. - przeczytałam na głos.- Nie, nie, nie. - łzy napłynęły mi do oczu.

- Jestem, kochanie! - usłyszałam głos Rye'a. - Chłopcy nie chcieli się ode mnie oderwa... Co się stało, skarbie? Dlaczego płaczesz?

Nic nie mówiąc, podałam mu zdjęcia i list.

Zaczęłam szlochać.

- Musimy to gdzieś zgłosić. Idziemy na policję. - postanowił Rye.

- Boję się. Nawet nie o siebie. O moje dzieci...

- Wszystko się ułoży, Julia. Obiecuję.  - powiedział Rye i mnie przytulił.

Odsunęłam się lekko i pocałowałam go namiętnie w usta.

- Kocham Cię.

- Ja ciebie też kocham.



Hej!

Za niedługo zrobię mały spam rozdziałów, żeby nadrobić nieobecności!!!



✓ Come back... ✓ [ kontynuacja ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz