23. Nierozważny, nudna, nieznośny i Draco

457 27 6
                                    


Po spotkaniu Klubu Ślimaka, które odbyło się dnia poprzedniego, jednym z głównych tematów jego członków, ale i uczniów spoza elitarnego klubu, było to, kto z kim pójdzie na Bożonarodzeniową imprezę u Slughorna. Każdy członek Klubu Ślimaka mógł zabrać ze sobą osobę towarzyszącą, która mogła nie należeć nawet do klubu. Hermiona nie miała kompletnie pomysłu, z kim mogłaby iść, ale nie chciała też iść sama, żeby nie wyjść na zakonnicę, za którą miał ją Malfoy i zapewne inni także. Stwierdziła, że w najgorszym razie pójdzie z Harrym, ale wolałaby tego uniknąć. Chciała zrobić na złość Ronowi w końcu. Pójście z Cormacem nie wchodziło w grę, chociaż właśnie to powiedziała przyjacielowi, że zrobi. Musiał to być ktoś wystarczająco przystojny i znienawidzony przez Ronalda, żeby aż w nim zawrzało, jak się dowie, ale nie aż tak ofensywny i napastliwy jak Cormac. Fajnie by było też, żeby miała z nim o czym porozmawiać.

Dobry Merlinie, nie! - ochrzaniła się sama w myślach za to, czyje nazwisko przed chwilą wpadło jej do głowy. - Nie ma mowy! Musi być ktoś jeszcze pasujący do tych kryteriów.

- Jesteś spóźniona.

Aż podskoczyła wydając z siebie cichy pisk, kiedy czyjś głos nagle wyrwał ją z rozmyślań.

- Malfoy! - krzyknęła na niego wściekła.

- Tak to ja. Bystra jesteś jak na Gryfonkę - odparł.

- Widzę, że jeszcze żyjesz - powiedziała nieco już spokojniejsza. - Co oznacza, że przedwczoraj histeryzowałeś.

- Może odrobinkę - odparł z łobuzerskim uśmiechem igrającym na ustach. - Ty też wyglądasz o wiele lepiej. Błyskawicznie gojące się serduszko, czy to też była histeria? - odgryzł się.

- Zamknij się, Malfoy. Po prostu zapomnijmy o tym.

- W porządku. Ty nie mówisz nikomu o mnie, a ja o tobie. Stoi? – zapytał, wyciągając do niej rękę, kiedy oboje znaleźli się przed Wielką Salą, w której już niemal wszyscy uczniowie jedli śniadanie.

Hermiona uścisnęła rękę swojego byłego wroga i razem weszli przez drzwi do środka. Czuła na sobie spojrzenia innych uczniów. Draco na pewno wiedział, że tak będzie, jak wejdą razem, mimo to nie odczekał ani chwili, żeby wejść po niej. Nie rozumiała tego zupełnie. Przecież to zagrażało jego reputacji. Przez bardzo krótką chwilę przeszło jej przez myśl, że może ją polubił. W końcu sam do niej zagadał na korytarzu i wszedł z nią do Wielkiej Sali pełnej uczniów. Jednak szybko porzuciła tę teorię, uznając, że po prostu chce w to wierzyć przez te głupie sny, które nawiedzały ją co noc.

Usiadła na swoim miejscu obok Harry'ego i Rona, jak gdyby nigdy nic.

- Gdzieś ty była? - spytał od razu Ronald.

- Zaspałam – odparła, nakładając sobie na talerz jajecznicę.

- Razem z Malfoyem? - spytał tym razem Harry.

- Spotkałam go przypadkiem na korytarzu, a co? Jestem przesłuchiwana? - odwarknęła.

- Mon Rooon! - zawołała Lavender, która właśnie weszła do Wielkiej Sali z Patil. Od razu podbiegła do młodego Weasleya i rzuciła mu się na szyję. Hermiona wywróciła oczami i spojrzała przed siebie, w przestrzeń. Jej wzrok napotkał Malfoya, który właśnie patrzył na nią i Rona z wiszącą na nim Brown.

- Mon Ron - powiedział bezgłośnie Malfoy w bardzo przerysowany sposób parodiując ruchy blondwłosej Gryfonki i zatrzepotał rzęsami. Hermiona prychnęła śmiechem na ten widok. Malfoy posłał jej ledwo widoczny, pocieszający uśmiech, po czym odwrócił się i zabrał za swoje śniadanie.

Przeszłość ma wielkie bursztynowe oczy - Tajemnice Severusa Snape'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz