-- Jak było? -- wszedł do domu i od razu został zaatakowany przez Gemme.
-- Fajnie -- uśmiechnął się do siostry i wszedł do kuchni.
-- Tylko tyle mi powiesz?
-- Ty mi się z pierwszej randki nie spowiadałaś.
-- Wszystko Ci powiedziałam! O nic nie musiałeś pytać! -- pisnęła -- mów co było na tej randce.
-- Było uroczo -- wyciągnął wodę z lodówki -- byliśmy w kawiarni a później poszliśmy za parku gdzie siedzieliśmy wiele czasu. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, przytulaliśmy się -- mówił powoli.
-- A co ze ślubem?
-- Odwołał to ale później znów mnie zaprosił mówiąc, że to randka -- zachichotał -- zgodziłem się.
-- Ojej, jakie to romantyczne! Randka na ślubie gdzie jest wiele miłości, uczuć i tym podobnym. Dlaczego nie może być on hetero?
-- Bo jest gejem i już ja go mam -- zaśmiał się i wyszedł z kuchni kierując się do swojego pokoju. Rzucił się na łóżku uśmiechając się do siebie. Poczuł wibracje w kieszeni a jego uśmiech się poszerzył gdy zauważył wiadomość od szatyna.
Loooou😍:
Haaaazz🤗:
o nie!
Haaaazz🤗:
miałeś to usunąć!Loooou😍:
przepraszam skarbie ale nie mogłem tego zrobić! To jest zbyt piękne!Haaaazz🤗:
nie jest to piękne. jest okropne!Loooou😍:
jest pięknie i koniec kropka 😘Haaaazz🤗:
😶😑Loooou😍:
❤Wyświetlono przez Haaaazz🤗.
Harry zaśmiał się sam do siebie i przetarł swoją twarz dłońmi. Przez jego ciało przeszła pozytywna energia i podekscytowanie na co pisnął. Louis to naprawdę osoba, na której zależało Harry'emu jak nikomu wcześniej. Czekał na randkę już od dłuższego czasu ale gdy w końcu został zaproszony na nią i ten dzień był coraz bliżej strasznie się stresował. Zna dobrze Louisa i bardzo go lubi, ale strach zawsze przy nim będzie i to się nigdy nie zmieni.
Dziś spędzając czas z Louisem czuł ciągle motyle w brzuchu. Ani na chwilę go nie opuszczały a dreszcze co chwilę się pojawiały. Pierwsza randkę jaką miał w życiu była najlepszą rzeczą jaką dotychczas go spotkała w życiu. Zapewne będzie to samo z kolejnymi ale jednak słowo 'pierwsza' ma w sobie jakiś magiczny przekaz.
Harry wstał z łóżka i podchodząc do szafy. Przebrał się w o wiele wygodniejsze ciuchy i tym razem zakopał sie w kołdrze. Gdy zamknął oczy widział Louisa, który dzisiejszego dnia nie mógł przestać patrzeć na niego. To sprawiało, że Harry czuł się wyjątkowy i ważny.
Tematy rozmów nabrały tempa i świeżości przez co lepiej się dogadywali. Louis częściej się śmiał z żartów loczka i pochwalał jego pomysłowość mimo, że ciągle było mówione o tym, że są brane z Internetu.
Delikatne pocałunki w policzki i czoła sprawiały, że Harry był cały czerwony a motylki robiły dziurę w jego brzuchu. Pozostał jednak w cichej nadziei, że może za którymś razem Louis trafi w jego usta a nie w obok. Jednak to była randka i znał na tyle Louisa, że gdyby miał ochotę na pocałunek czy cokolwiek innego zaczekałby na loczka. Nawet na gest zlączenia dłoni.
Louis to tak naprawdę pierwsza taka osoba w życiu Stylesa i cieszył się z tego ogromnie. Jednak obawiał się zrobić cokolwiek ze swojej strony, ponieważ on nic nie wie na temat randek, pocałunków czy nawet jak później do tego dojdzie to igraszek. Ale wiedział, że Louis w takich przypadkach pokieruje nawet małymi gestami ze swojej strony. Jest pewien już teraz, że gdyby tylko byli razem to zgodziłby się na pocałunki czy nawet z czasem na małe igraszki albo pełne współżycie ale na to by musiał zaczekać o wiele dłużej.
Gdyby ktoś postawił przed nim Louisa Tomlinsona i Ryana Goslinga musiałby się porządnie zastanowić lecz to byłby oczywiste, że wybierze Tomlinsona. Jego uśmiech sprawiał, że sam miał ochotę uśmiechać Nawet z złe dni. Ten błysk w niebieskich oczach wprawiał Harry'ego w lekki trans. Dotyk zaś chciał zatrzymać przy sobie na zawsze. Pragnął aby każdy dotyk nawet opuszka palca został na jego skórze i nigdy nie schodził.
Zauroczenie zmieniało się w zakochanie i Harry wiedział, że to nie jest mylne uczucie. A jeżeli Louis to odwazjemni będzie w niebie.
-- Harry! -- usłyszał z pokoju siostry.
Przewrócił oczami i wstał z łóżka kierując się do jej pokoju -- co jest?
-- Louis przyjechał -- poinformowała go patrząc przez okno. Harry otworzył usta ze zdziwnia -- co się tak patrzysz. Idź do niego!
Loczek skinął głową i poszedł wolnym krokiem do drzwi. Otworzył drzwi wejściowe i zagryzł swoją wargę wiedząc Louisa -- myślałem, że już jesteś w domu -- mówił podchodząc do szatyna.
-- Bo byłem. Już nawet szedłem spać -- zaczął się śmiać -- ale zapomniałem o czymś z powodu podekscywonia bo mamy randkę -- Harry zachichotał a jego policzki zrobiły się czerwone.
-- O... o czym zapomniałeś?
Louis wyciągnął zza pleców bukiet czerwonych róż -- o tym -- podał mu je a Harry je przyjął -- nie chcę mówić ale masz kolor policzków w kolorze róż -- zaczęli się śmiać.
-- Dziwisz mi się? -- powąchał kwiaty -- śliczne, dziękuję.
Louis posłał mu delikatny uśmiech -- przyjadę w sobotę przed trzynastą-- ruszył w stronę auta a Harry za nim.
-- Dziękuję -- pocałował go w policzek -- do zobaczenia w sobotę -- zachichotał i ruszył w stronę swojego domu.
💙💚
Miłej nocy ❤
CZYTASZ
Beautiful mess▪larry
Fanfiction-- Wiem -- szepnął. -- C-co? -- Zróbmy układ. -- Jaki? -- powiedział marszcząc czoło. -- Poderwij tego chłopaka i rozkochaj go w sobie. Masz czas do wycieczki. Opłacę Ci całą wycieczkę. Jeżeli uda ci się przekonać do czegoś bardziej ostrego to zap...