-- Jestem -- krzyknął Harry gdy wszedł do domu. Ściągnął z siebie kurtkę, czapkę, szalik i rękawiczki a buty zamienił na ciepłe skarpetki, które grzaly mu się od kilku dni na grzejniku.
-- Salon -- usłyszał krzyk ojca na co się uśmiechnął. Kochał spędzać czas z rodziną po światach. Przeważnie dlatego, że zawsze pracują i teraz wyjeżdżają jeszcze więcej bo uznali, że Harry i Gemma dadzą sobie sami radę.
Harry usiadł koło swojego taty wchodząc pod koc i wtulając się w jego bok -- jak tam Louis? Zadowolony z prezentu?
-- Tak i to bardzo zadowolony -- uśmiechnął się i spojrzał na swoją mamę. Poczuł jak tato opatula go ręką dając mu więcej ciepła, którego potrzebował jak najbardziej -- babcia w pokoju czy pojechała?
-- Pojechała skarbie -- szepnąła Anne -- ale przyjedzie na twoje urodziny na tydzień -- uśmiechnęła się gdy zauważyła szczęśliwego Harry'ego -- kiedy znów wychodzisz z Louisem?
-- Widzimy się dopiero w sylwestra -- zagryzł wargę -- i idę na imprezę do Nialla.
-- Kto tam będzie?
-- Ja, Lou, Bebe i Niall, Zayn i Liam i jeszcze jakaś koleżanka Bebe -- uśmiechnął się do niej gdy ta przytaknięciem głowy zgodziła się na imprezę. Między nimi była cisza, oglądali jakiś film o którym Harry w ogóle nie miał pojęcia.
Uśmiechnął się gdy jego ojciec potarł jego ramię wywołując tym samym ciepło.
*
-- Muszę kończyć, widzimy się w piątek, cześć Lou -- mówił i rozłączył się. Do jego pokoju chwilę później weszła Gemma.
-- Co robisz?
-- Miałem sprzątać w pokoju -- uśmiechnął się do siostry -- A co jest?
-- Pojedziesz ze mną gdzieś? -- spytała cicho. Harry skinął głową i bez słowa wsiedli do auta. W aucie była nerwowa cisza a Harry tego nie lubił.
-- Gemma? Co się dzieje? -- spytał gdy stanęli na światłach zagryzł wargę gdy zauważył łzy z oczach siostry.
-- Zaraz ci powiem Hazz -- ruszyła i wytarła swoje łzy. Harry na chwilę złączył ich dłonie dodając jej otuchy jednak nie trwało to zbyt długo bo Gemma musiała zmienić biegi.
Wyjechali z Londynu kierując się do jakiegoś małego miasteczka Dartfort. Harry coraz bardziej się bał o siostrę i nie wiedział co ona wymyśla. Gdy wjechali do miasteczka dziewczyna skręciła w stronę apteki -- pójdziesz mi coś kupić?
-- Jasne, tak -- zaczął kiwać głową. Gemma dała mu pieniądze i małą karteczkę -- powiedz mi co się dzieje, Gemma -- mruknął zanim wyszedł.
-- Powiem ci jak wrócisz.
-- To wszystko jest jakieś pokręcone. Dlaczego nie możesz mi tego powiedzieć odrazu? Zabierasz mnie do miasteczka obok i dajesz mi pieniądze i karteczkę, którą mam dać aptece. Boję się o Ciebie.
-- Hazz, proszę zrób to dla mnie -- spojrzał ostatni raz na siostrę i wyszedł z auta trzaskając drzwiami. Wszedł do apteki odrazu witając się z miłą, starszą kobietą.
-- Dzień dobry -- powiedział i podszedł do kasy. Podał małą karteczkę.
-- Dzień dobry słonko -- uśmiechnęła się do niego. Otworzyła karteczkę -- ile masz lat?
-- Siedemnaście.
-- Ah ta młodzież -- pokręciła głową i poszła -- zapakować? -- spytała a Harry tylko kiwnął głową i mruknął ciche "mhm". Starsza kobieta podała mu zrywkę -- dwadzieścia funtów.
Harry podał jej wyznaczoną kwotę i wyszedł żegnając się z nią.
-- Kupiłeś? -- spytała a on dał jej reklamówkę, spojrzał na nią wyczekiwajaco -- są tu testy?
-- Testy?
-- Testy ciążowe -- powiedziała cicho.
-- jesteś w ciąży?
-- nie wiem Hazz -- pokręciła głową -- być może tak. Boję się. Nie chce zostać matką w wieku dziewiętnastu lat i bez ślubu.
-- Jeszcze nie wiesz czy jesteś w ciąży -- przytulił ją -- pojedźmy do jakieś restauracji, ja sobie coś zjem a ty zrobisz test, hmm?
Gemma przytaknęła głową i wytarła swoje policzki.
*
-- I jak? -- spytał gdy Gemma przyszła do stolika..
Gemma zaczęła kiwać przecząco głową -- nie ma ciąży -- szepnąła i przytuliła się do brata.
-- Pojedź jeszcze z Michaelem do lekarza, Gemms -- złapał jej dłoń -- jak to się w ogóle stało?
-- No wiesz, ja i Michael się kochamy i my któregoś dnia...
-- Wiem jak się robi dzieci Gemma -- mruknął I przewrócił oczami -- i wiem, że uprawiacie seks -- zjadł frytkę -- chodzi mi o to czemu się nie zabezpieczaliście? Jesteście młodzi i chyba powinniście mieć zapas aby uniknąć takiej sytuacji.
-- Mieliśmy ale one nie zawsze działają. Jedna pękła jednak uznaliśmy, że to nic takiego. Gdy się jednak poczułam źle to odrazu o tym pomyśleliśmy. Strasznie się bałam i boję nadal. Moje objawy odejdą w zapomnienie gdy pójdę do lekarza.
-- Powinniście -- szepnął i złapał za dłoń siostrę - a jak coś to wujek Harry zawsze pomoże - zaśmiali się.
- Głupek
CZYTASZ
Beautiful mess▪larry
Fanfiction-- Wiem -- szepnął. -- C-co? -- Zróbmy układ. -- Jaki? -- powiedział marszcząc czoło. -- Poderwij tego chłopaka i rozkochaj go w sobie. Masz czas do wycieczki. Opłacę Ci całą wycieczkę. Jeżeli uda ci się przekonać do czegoś bardziej ostrego to zap...