Pięćdziesiąt Osiem

642 61 1
                                    

Lauren

Weszłam sama na salę obrad. Eaglen wziął Camilę na stronę, żeby z nią porozmawiać, może przedstawić jej jakiś plan, żeby ci, którzy tu przybyli, nie zjedli jej żywcem. Całkiem dosłownie. Rozejrzałam się po twarzach trzydziestu kilku wampirów i wampirzyc, siedzących wokół stołu, odwzajemniłam spojrzenia kilku prominentnych członków rady. Nie było wśród nich dwóch znanych postaci: Ashtona i Yasera Malika. Ich miejsca zajęli Henry i Joanna, a krzesło, które niegdyś zajmował Zayn, pozostało puste – czekało na Camilę. Po jego obu stronach stały, także puste, krzesła Eaglena i Arabelli.

„Lepiej, żeby plan Eaglena okazał się dobry", pomyślałam. Miałam pewne przeczucia co do tego, co zechce zaproponować, ale to, czy jego propozycje zostaną przyjęte, czy nie, było zupełnie odrębną sprawą.

– Mamy wystarczająco duże siły, przy wsparciu Mędrców, by zabezpieczyć granice. Nie prześlizgnie się przez nie żaden zbir ani żaden pogromca! – zadeklarował Lamair w zwykły, nieznoszący sprzeciwu i agresywny sposób. – Zatem sprawę brytyjskiego rządu możemy odłożyć na później. Nadszedł czas na obronę, a nie na dyplomację!

Rozległo się kilka „prawda, prawda", a ojciec miał taką minę, jakby się z tym zgadzał.

– Lamairze, obrona Varnley jest moim priorytetem, ale proszę, abyś pamiętał, że ojciec tej dziewczyny zasiada w brytyjskim rządzie. Jest człowiekiem porywczym, a nam nie wolno pozwolić, by jego postępowanie i losy niepokoiły córkę. Która jest przecież Bohaterką!

Lamair nie wydawał się przekonany.

– Proszę mi wybaczyć, ale czy Wasza Wysokość sugeruje, że zamordowanie żony Waszej Wysokości ma ujść temu człowiekowi bezkarnie?

Wszyscy wstrzymali oddech. Nikt nie śmiał wspominać o mamie. Nikt. Do tej pory. Ojciec przejechał dłonią po potylicy i spojrzał z bólem w sufit.

– Nie... – odpowiedział wreszcie z ciężkim westchnieniem.

– Camila nie weźmie w tym udziału – mruknęłam, odchylając się na krześle.

Carlos, ojciec Lucy, spiorunował mnie wzrokiem, a Lucy wydęła wargi. Wszyscy obecni wiedzieli, że Carlos miał potajemny plan wydania córek za mąż za członków rodziny królewskiej. „Ja dowiedziałam się o tym jako ostatnia".

– Proszę mi wybaczyć, księżniczko, ale obawiam się, że twój sąd w tej sprawie nie może być obiektywny. Powszechnie wiadomo, że Wasza Wysokość raczyła była, jak by to ująć... – przerwał i spojrzał z lekkim uśmiechem na Lamaira, z którym założył chyba jakąś frakcję – ...emocjonalnie skompromitować się z tą dziewczyną.

Wyprostowana położyłam ręce na stole, podniosłam szklanicę krwi, nie chcąc, by widzieli moje zaciśnięte pięści.

– Odrób lekcje, Carlos. Jestem z nią związana Przepowiednią.

– Owszem, Eaglen zechciał nas o tym poinformować. I czy z tej przyczyny Wasza Wysokość z nią sypiała? Jeśli tak, to muszę pogratulować Waszej Wysokości daru przewidywania, gdyż Wasza Wysokość znała jej status, zanim ktokolwiek z nas o nim usłyszał.

Chciałam się zerwać z krzesła, lecz ojciec przytrzymał mnie za rękaw i posadził z powrotem. „Nie zniżaj się do jego poziomu", warknął w mojej głowie. Wyrwałam rękaw z jego dłoni i opadłam na krzesło, przyglądając się z niesmakiem zadowolonym z siebie uśmieszkom Carlosa i jego bliskich.

Nagle odezwał się Henry, który siedział po mojej lewej stronie i do tej pory milczał:

– Macie nasze wsparcie, uzyskacie pomoc naszej gwardii, która upora się z łowcami i zbirami. A jeśli chodzi o Alejandra Cabello, uważam, że najlepiej byłoby go przesłuchać tu na miejscu, w Varnley...

Mroczna Bohaterka x CamrenWhere stories live. Discover now