★.5.★

5.4K 164 31
                                    

Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale stanęliśmy przed moim drugim domem. Było to w tej części Nowego Jorku, gdzie żyją same bogate osoby, a domy są jak wille. Przed bramą stała ochrona mojego ojca. Jace, Alec oraz Izzy zasłonili mnie całą i zaczęli rozmawiać z ochroniarzami czy ich wpuszczą. Kiedy zaczęli się ruszać wiedziałam, że zaraz zaatakują, więc wyrosłam przed nimi i powiedziałam coś do jednego ochroniarza na ucho, a ten odsunął się i otworzył bramę, więc spokojnie mogłam wejść, ale ich już nie chciał przepuścić.

– Oni są ze mną, przepuść ich.

Gdy do mnie doszli zapytali wspólnie:

– Jak to zrobiłaś?

– A co my tu robimy? – Odpowiedziałam pytaniem na pytanie. – Właśnie, tajemnica. Ja idę po drinka, ktoś chce?

Patrzyli na mnie ze zdziwieniem, przewróciłam oczami i poszłam po tęczowy sok. Oczywiście jak zawsze był Nathaniel.

– Hej Nath, daj mi coś tęczowego.

– Jak ostatnio robiłem ci drinka, to zniknęłaś na parę dni, a teraz pokazujesz się czterdzieści razy piękniejsza.

– Takie czasy.

Izzy pov

Ruszyliśmy we trójkę do czarownika, który siedział prawdopodobnie w środku.

– Ktoś mi wyjaśni, jak to zrobiła?

– Może hipnoza, w tamtym klubie też tak zrobiła.

– Może...

Weszłam za bratem do willi i ruszyliśmy do salonu głównego, gdzie siedział Magnus Bane, czarownik wyższego poziomu.

– Nocni Łowcy, co tu robicie?

– Przyszliśmy po pomoc. 

– Od razu mówię nie, żadna kwota tego nie zmieni. Jak wy tu przychodzicie to zawsze trzeba szykować coś dużego, a nie mam na to siły.

Przewróciłam oczami.

– Alec idź, znajdź ją, a ja i Jace pogadamy z Magnusem. Pilnuj, żeby nie odwaliła czegoś, nie znamy jej prawie.

Mężczyzna pokryty brokatem, jak kula dyskotekowa, usiadł na dużym fotelu i spojrzał na nas.

– Potrzebujemy pomocy.

– Idźcie do kogoś innego.

– Ty wiesz wszytko i masz większe doświadczenie.

– I? Wybaczcie, ale nie pomogę, ostatnio pomagałem Łowcom dobre dziesięć lat temu.

Lilia pov

Poczułam czyjeś ręce na ramieniu. Obróciłam się popijając kolorowego drinka. Przede mną stał sam Alec Lightwood.

– Co chcesz? Znowu was nie chcą wpuścić czy chcesz drinka?

– Kazali mi cię pilnować.

– Więc prowadzisz się z Łowcami, Lili?

– Tak wyszło Nath, zrób jemu to, co mnie. Lekko go rozbawimy.

- Nie, idziemy do Izzy, niech ona na ciebie patrzy.

Złapał mnie za dłoń, był cieplejszy, dużo cieplejszy. Patrzyłam na jego ciało z podziwem. Jest seksowny. Wprowadził mnie do mojego domu. Zaciągnęłam się zapachem i wyczułam irytację Magnusa. Wypiłam do końca drinka i odstawiłam go na barku, ruszyłam za zapachem. Gdy weszłam do pokoju, Magnus siedział na moim fotelu i pił to, co ja.

Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz